Maor Melikson

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Galeria zdjęć)
(Galeria zdjęć)
Linia 1 049: Linia 1 049:
</small>]]
</small>]]
|-valign="top"
|-valign="top"
-
|[[Grafika: 2012.08.19 Wisła Kraków - GKS Bełchatów Melikson.jpg|300px|right|thumb|Z Bełchatowem 2012.08.19<br><small>[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]</small>]]
+
|[[Grafika: 2012.08.19 Wisła Kraków - GKS Bełchatów Melikson.jpg|200px|right|thumb|Z Bełchatowem 2012.08.19<br><small>[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]</small>]]
-
|[[Grafika: 2012.09.22 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk Melikson.jpg|300px|right|thumb| Z Lechią 2012.09.22<br><small>[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]</small>]]
+
|[[Grafika: 2012.09.22 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk Melikson.jpg|200px|right|thumb| Z Lechią 2012.09.22<br><small>[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]</small>]]
|}
|}

Wersja z dnia 11:31, 5 paź 2012

Maor Melikson
Informacje o zawodniku
kraj Izrael
(Zawodnik ma także obywatelstwo polskie)
urodzony 30.10.1984, Jawne
wzost/waga 175/70
pozycja pomocnik
sukcesy Puchar II Ligi Izraelskiej: 2009
Mistrz Polski: 2011
Reprezentacja
Lata Drużyna Mecze Gole
2002–2003 Izrael U-19 8 1
2003–2007 Izrael U-21 15 2
2010– Izrael 2 2
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
2001/02 Maccabi Jawne
2002/03 Beitar Jerozolima 27 3
2003/04 Beitar Jerozolima 26 2
2004/05 Beitar Jerozolima 29 1
2005/06 Beitar Jerozolima 29 2
2006/07 Maccabi Hajfa 18 1
2007/08 Maccabi Hajfa 6 0
2007/08 Hapoel Kfar Saba 15 0
2008/09 Hapoel Be'er Szewa 28 5
2009/10 Hapoel Be'er Szewa 30 9
2010/11 Hapoel Be'er Szewa 19 4
2010/11 (w) Wisła Kraków 15 4
2011/12 Wisła Kraków 18 1
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Maor Melikson (ur. 30 października 1984 roku w Jawne) – izraelski piłkarz, zawodnik Wisły grający jako pomocnik.

Spis treści

Kariera klubowa

Melikson jest wychowankiem Maccabi Jawne i zadebiutował w tym klubie w sezonie 2001/2002 w rozgrywkach izraelskiej trzeciej ligi. Po sezonie przeszedł do pierwszoligowego Beitaru Jerozolima. Spędził tam cztery sezony po czym odszedł do drużyny ówczesnego zwycięzcy rozgrywek najwyższej ligi izraelskiej Maccabi Hajfa. W styczniu 2008 roku trafił do Hapoelu Kfar Saba, a po zakończeniu sezonu 2007/2008 przeszedł do drugoligowego Hapoelu Be'er Szewa. W sezonie 2008/2009 Hapoel zajął trzecie miejsce w tabeli i awansował do Ligat ha'Al. Melikson pełnił w klubie funkcję kapitana zespołu.

31 stycznia 2011 roku został zawodnikiem Wisły Kraków, z którą podpisał 4,5-letni kontrakt.

Kariera reprezentacyjna

Melikson grał w reprezentacji juniorskiej U-19 oraz młodzieżowej U-21. W pierwszej reprezentacji Izraela zadebiutował 26 maja 2010 roku w towarzyskim spotkaniu z Urugwajem. Cztery dni później drużyna Izraela zmierzyła się z reprezentacją Chile, a Melikson cały mecz spędził na ławce rezerwowych.

Na początku sierpnia został powołany na obóz treningowy reprezentacji przygotowujący drużynę Izraela do inauguracji kwalifikacji Euro 2012. Pod koniec sierpnia Melikson znalazł się w 23-osobowej kadrze Izraela na mecze eliminacyjne z Maltą i Gruzją. Nie zagrał jednak w obu spotkaniach.

21 listopada trener reprezentacji Izraela Luis Fernández powołał Meliksona do grona 18 piłkarzy, którym zamierzał się przyjrzeć na specjalnie zorganizowanej w tym celu sesji treningowej.

Życie prywatne

Jego matka pochodzi z Polski - urodziła się w Legnicy, będąc jeszcze dzieckiem, wyjechała do Izraela. Melikson posiada polskie obywatelstwo.

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2010/2011 Ekstraklasa 15 7 8   4    
2010/2011 Puchar Polski 2   1 1      
2011/2012 Ekstraklasa 18 8 8 2 1    
2011/2012 Liga Mistrzów 6 4 2   3 2  
2011/2012 Liga Europy 5 3 1 1      
2011/2012 Puchar Polski 3 2 1   1 1  
Razem Ekstraklasa (I) 33 15 16 2 5    
Liga Mistrzów (LM) 6 4 2   3 2  
Puchar Polski (PP) 5 2 2 1 1 1  
Liga Europy (LE) 5 3 1 1      
RAZEM 49 24 21 4 9 3  

Statystyki

Klub Sezon Liga Liga Puchary krajowe Puchary europejskie Suma
Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki
Beitar Jerozolima 2002-2003 Ligat ha'Al 27350323
2003-2004 Ligat ha'Al 26270332
2004-2005 Ligat ha'Al 29171362
2005-2006 Ligat ha'Al 2927130393
Maccabi Hajfa 2006-2007 Ligat ha'Al 1816090331
2007-2008 Ligat ha'Al 609100151
Hapoel Kfar Saba 2007-2008 Ligat ha'Al 15032182
Hapoel Be'er Szewa 2008-2009 Liga Leumit 285113398
2009-2010 Ligat ha'Al 309643613
2010-2011 Ligat ha'Al 19440234
Wisła Kraków 2010-2011 (w) Ekstraklasa 15420174
Suma Beitar Jerozolima 111 8 26 2 3 0 140 10
Suma Maccabi Hajfa 24 1 15 1 9 0 48 2
Suma Hapoel Be'er Szewa 77 18 21 7 88 25

Wyróżnienia

Odkrycie sezonu 2010/2011 wg Ekstraklasa SA.
Największe odkrycie Ekstraklasy 2011. Plebiscyt PZP.
W "11" SEZONU 2010/11 WG CANAL PLUS
Drużyna sezonu: Sergei Pareiko (Wisła) - Jakub Rzeźniczak (Legia), Piotr Celeban (Śląsk), Osman Chávez (Wisła), Dudu Paraíba (Widzew) - Patryk Małecki (Wisła), Przemysław Kaźmierczak (Śląsk), Adrian Mierzejewski (Polonia W.), Maor Melikson (Wisła), Abdou Traoré (Lechia) - Tomasz Frankowski (Jagiellonia).

Wybrane artykuły i wywiady

Melikson: W porę odszedłem z Beitaru:)

8. lutego 2011

- Na szczęście odszedłem z Beitaru zanim zagrał z Wisłą - mówi o swoich jedynych kontaktach z polską piłką Meor Melikson, który został dziś zaprezentowany na konferencji prasowej.

Jak pamiętamy, Wisła z Beitarem przegrała 1:2 na wyjeździe, ale w rewanżu rozgromiła izraelski zespół 5:0. - Oglądałem ten mecz. Właśnie w ten sposób zetknąłem się z polskim futbolem - stwierdził izraelski pomocnik, który z Jerozolimy przeniósł się do Hajfy kilka tygodni przed wspomnianą konfrontacją.

Melikson jutro leci wraz z drużyną na zgrupowanie do Turcji. Początkowo miał grać z numerem 14 na koszulce, ostatecznie jednak wybrał "5", należącą dawniej do Kamila Kosowskiego. - Nie wiedziałem po kim biorę ten numer. Ale nie chodzi o numer na koszulce tylko o grę. Tak samo mało ważna jest moja pozycja na boisku. Ważne, by regularnie grać.

Zanim trafił do Wisły, Meor Melikson miał propozycje z innych klubów. Nie chciał zdradzać nazw klubów, powiedział jednak, że otrzymał ofertę z Ukrainy. Chwilę jednak trwało, zanim Wisła i poprzedni klub Meliksona, Hapoel Be'er Szewa doszły do porozumienia. - Wszyscy się już ze mną pożegnali, uścisnęliśmy ręce, pojechałem do Krakowa, po czym okazało się, że są problemy. Trochę się obawiałem, ale wszystko skończyło się dobrze - mówi Melikson.

Zawodnika zachwala dyrektor sportowy Wisły Stan Valckx: - Warto było na niego poczekać - zapewnił Holender. - Był naszym numerem jeden wśród pomocników, a może grać zarówno na skrzydle, w środku, jak i jako napastnik.

Izraelczyk miał też możliwość zobaczyć jak wygląda Kraków. - To bardzo ładne miasto. Wiele osób w Izraelu zachwalało mi Kraków, mimo to byłem zaskoczony tym co zastałem. Ludzie są tu bardzo mili, Kraków bardzo mi się podoba. Za dwa tygodnie, po naszym powrocie z Turcji, przyjedzie do mnie moja dziewczyna - Tal.

Źródło: wislakrakow.com

Wisła: Maor Melikson jest już Polakiem

16.02.2011

Maor Melikson jest już obywatelem polskim. 21 stycznia zadecydował o tym wojewoda mazowiecki, a w środę dokumenty w tej sprawie dotarły do Wisły. Melikson w bardzo szybkim tempie załatwił sprawę polskiego paszportu, ponieważ jego matka jest Polką, która wyjechała z naszego kraju jako dziecko. Dzięki temu nowy piłkarz Wisły mógł starać się o polski paszport i bez problemów go uzyskał.

Nie oznacza to, że Melikson może grać np. w reprezentacji Polski, bo już dawno zdecydował się na występy w barwach Izraela. Ułatwi to natomiast wszelkie formalności, związane z jego grą w Wiśle. Nie będzie potrzebował już m.in. pozwolenia na pracę w Polsce.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Maor Melikson: nowa biała gwiazda

2011-03-11

Autor: Bartosz Karcz

Piłkarz z Izraela szybko wkradł się w serca kibiców Wisły. Nam opowiedział o swojej rodzinie, polskich korzeniach i o tym, że w Krakowie raptem po miesiącu poczuł się już jak w domu - pisze Bartosz Karcz

Była 80 minuta meczu Wisły z Ruchem Chorzów. Tomas Jirsak zagrał do Maora Meliksona, a ten posłał piłkę do siatki między nogami bramkarza "Niebieskich". Czternaście tysięcy widzów przy ul. Reymonta oszalało z radości. Po chwili cały stadion zaczął głośno skandować nazwisko piłkarza z Izraela. Jeśli ktokolwiek miał obawy, jak zostanie przyjęty w Krakowie Melikson, w tym momencie musiał stracić wszelkie wątpliwości.

Sam Melikson oporów przed przyjęciem oferty Wisły nie miał, a po meczu z Ruchem powiedział: - Wszyscy traktują mnie tutaj bardzo dobrze, koledzy z drużyny, trenerzy, kibice. Jestem tutaj od miesiąca, a już czuję się jak w domu!

Mama z Legnicy

Dla Maora Meliksona oferta gry w Wiśle Kraków nie była pierwszą, jaką otrzymał z Europy. Dzisiaj twierdzi, że wcześniej nie był jeszcze gotowy na wyjazd. Malkontentom, którzy pytają dlaczego tak podobno dobry piłkarz nie opuścił wcześniej Izraela, odpowiada: - Miałem już oferty z europejskich klubów. Uważałem jednak, że jestem za młody, żeby wyjeżdżać z Izraela. W moim kraju też są dobre kluby i można się wiele nauczyć. Przypomnę tylko, że nasze zespoły często grają w Lidze Mistrzów, praktycznie co roku robią dobre wyniki w europejskich pucharach - mówi piłkarz, z którym rozmawiamy nieopodal stadionu, na krakowskich Błoniach.

Czytaj także: Z pamiętnika drobnego złodziejaszka

W końcu Melikson zdecydował się spróbować swoich sił w innej lidze, a decyzja o przenosinach do Krakowa była po części powrotem do korzeni. Jego rodzina od strony matki pochodzi bowiem z Polski. - Mama nazywała się Stojanicka i wyjechała z Legnicy do Izraela, gdy miała zaledwie kilka lat - mówi Melikson. - Znała polski, ale w moim domu nie mówiło się zbyt dużo w tym języku, dlatego nie znam go. Na razie - zastrzega. - Ale tak mama jak i babcia zawsze ciepło wypowiadały się o Polsce i Polakach - dodaje. - Opowiadały mnie, a także bratu i dwóm siostrom, że to piękny kraj, w którym żyją otwarci ludzie. To co polskiego wspominam jeszcze z dzieciństwa, to jedzenie. Nie proście mnie jednak, żebym wymieniał nazwy tych potraw, bo nie mam pojęcia, jak to powiedzieć po polsku...

To dzięki tym opowieściom, a także dzięki znajomym, którzy odwiedzali Polskę i przedstawiali jej obraz, Melikson nie przejmował się zbytnio, gdy izraelscy dziennikarze straszyli go antysemityzmem, który miał go spotkać w Krakowie. - W Izraelu dziennikarze są mili, bardzo zaangażowani w to co robią, ale czasami szukają problemów tam gdzie ich nie ma - tłumaczy Melikson. - Nie zdecydowałem się na Wisłę, żeby zajmować się antysemityzmem, tylko żeby grać w piłkę dla tego klubu i jego kibiców. Inne sprawy mnie nie interesują, są nieważne.

Przyjaciel muzułmanin

Dla Maora ważniejsze od tego, kto jaką religię wyznaje, jest to, jakim jest człowiekiem. O tym, że w jego przypadku nie są to puste słowa, świadczy fakt, że w Wiśle bratnią duszę znalazł w osobie Nourdina Boukhariego, czyli... muzułmanina. To właśnie "Buki", jak mówią o Boukharim koledzy, był pierwszym piłkarzem "Białej Gwiazdy", który przywitał Meliksona, gdy ten dołączył do drużyny, i roztoczył nad nim opiekę. - Ja jestem Żydem, on muzułmaninem i co z tego? - tłumaczy Melikson. - Futbol łączy ludzi, a w naszej drużynie widać to szczególnie, bo jest tutaj wiele osób, z wielu krajów i wyznajemy różne religie. Nourdin jest po prostu fajnym gościem i to jest dla mnie najważniejsze - mówi z przekonaniem.

Boukhari wywróżył Meliksonowi pierwszego gola w Wiśle. Przed meczem z Ruchem powiedział Izraelczykowi, że ten trafi do siatki. Sprawdziło się. - Podobno Nourdin użył nawet voodoo, żeby mi pomóc - żartuje Melikson na wspomnienie przepowiedni kolegi. Po takim wejściu do drużyny, Meliksonowi będzie łatwiej o aklimatyzację w nowym otoczeniu. Już dzisiaj przyznaje jednak, że nie ma z tym problemów, a mimo iż pochodzi z Jawne, małego miasta w Izraelu, które liczy nieco ponad trzydzieści tysięcy mieszkańców, to pod Wawelem, w dużym mieście, czuje się bardzo dobrze. - Jawne, gdzie się wychowałem, to rzeczywiście małe miasteczko - mówi piłkarz. - Już jednak w Izraelu żyłem przecież w Jerozolimie, Hajfie czy Beer Szewie, a to są większe ośrodki. O Krakowie wiele słyszałem zanim jeszcze tutaj przyjechałem. Moi znajomi, którzy przyjeżdżali do Polski, opowiadali mi jak piękne jest to miasto, jak życzliwi ludzie tutaj żyją. Mama też cały czas powtarzała mi, że Wisła to będzie dla mnie bardzo dobry wybór.

Na razie wszystko mu się w Krakowie podoba, choć przyznaje, że nie bardzo lubi wychodzić z domu. Woli oglądać telewizję, słuchać muzyki, najlepiej rapu albo transu. - Mimo to trochę miasta udało mi się już zobaczyć - dodaje. - Widziałem piękne, stare centrum. Wiem też, że w Krakowie jest żydowska dzielnica Kazimierz i na pewno niedługo ją odwiedzę. Znam historię mojego narodu i wiem, że w Polsce przed wojną żyło wielu Żydów. Opowiadała mi o tym mama, zresztą uczyłem się o tym również w szkole.

W tym poznawaniu Krakowa Meliksonowi towarzyszyć będzie dziewczyna, która do niego dołączyła. Tal nie miała nic przeciwko przeprowadzce piłkarza do Polski. - Jesteśmy z sobą od czterech lat, ale jeszcze nie planujemy ślubu - zdradza Melikson. - Tal nie będzie mogła być ze mną w Polsce przez cały czas, ponieważ studiuje w Izraelu. Gdy dowiedziała się, że dostałem propozycję gry w Krakowie, przyjęła to spokojnie. Ona zresztą wspiera mnie we wszystkim, co robię i jest to dla mnie bardzo ważne.

Być może właśnie z Tal, Maor wybierze się do Oświęcimia, miejsca niezwykle ważnego dla jego narodu. - Jeszcze tam nie byłem, ale na pewno pojadę - mówi. - To nie jest jednak zwykła wycieczka, dlatego muszę się na to przygotować i wybrać odpowiedni czas.

Polski paszport

Pochodzenie matki Meliksona ułatwiło piłkarzowi starania o polski paszport. Otrzymał go kilka tygodni temu, a pytany do czego potrzebny był mu ten dokument, mówi bez ogródek: - O polski paszport zacząłem starać się na długo przed tym, nim dostałem ofertę z Wisły. Z praktycznych względów. Wiedziałem, że kiedyś w końcu wyjadę z Izraela grać w piłkę w Europie. Z paszportem Unii Europejskiej jest to po prostu łatwiejsze, bo dzięki niemu można uniknąć wielu formalności. Zresztą w Izraelu robi tak wiele osób, które miały związki z Polską lub rodzinę w waszym kraju. Mając ten dokument łatwiej jest podróżować po Europie.

Maor Melikson bardzo szybko wkradł się w serca kibiców Wisły. Typowany jest na nową gwiazdę polskiej ekstraklasy, jednakże kiedy mówimy o tym piłkarzowi, lekko się obrusza. - Nie nazywajcie mnie gwiazdą. Za mną dopiero trzy mecze w Wiśle i to niepełne. Chcę grać jak najlepiej, a nie myśleć o tym, żeby ludzie mówili o mnie, jak o gwieździe. Tak samo podchodziłem do tego, gdy grałem w Beer Szewie. Miałem tam dobry okres, ale nigdy nie czułem się jak gwiazda. To dzięki dobrej postawie na boisku zauważyła mnie przecież Wisła i dlatego jestem tutaj. Teraz chcę pokazać ludziom, którzy mnie sprowadzili, że nie pomylili się. A jeśli dam przy tym trochę radości naszym fantastycznym kibicom, to będę bardzo szczęśliwy.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

W meczu z Ruchem 2011.03.04[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
W meczu z Ruchem 2011.03.04
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Maor Melikson: Chciałem być jak Benayoun

22 kwietnia 2011

Z Maorem Meliksonem rozmawiał Paweł Muzyka.

Przychodził do Wisły za niemałe pieniądze, choć dla kibiców był tylko anonimem z Beer-Szewy. W Izraelu błyszczał przez sezon, nie biły się o niego największe kluby. W seniorskiej kadrze zagrał tyle, co w naszej Paweł Magdoń. A jednak się nim zachwycamy. Zaliczył już w Polsce kilka znakomitych występów. Jest szybszy, zwinniejszy… Inny. Wciąż można spytać – on taki dobry czy my aż tak słabi? Jeśli stać było na niego Wisłę, stać było przecież pół Europy. Jak to jest z tą nową gwiazdą Ekstraklasy? Gwiazdą, którą Maor Melikson stał się bezsprzecznie, choć na samo określenie reaguje alergicznie…

Dosyć mam już…

udzielania wywiadów. Zgadzam się, bo to część mojej pracy, ale najchętniej zrobiłbym sobie miesiąc przerwy. Za dużo tego było. Przyjeżdżali różni ludzie, nawet specjalnie z Warszawy – radio, telewizja… A jakie znaczenie ma to, co opowiadam w gazetach? Ważne jest przecież, jak gram – mówi z niewesołą miną.

Od przyjazdu do Polski rozmawiał z tyloma dziennikarzami, ilu nie zawracało mu głowy przez lata gry w Izraelu. W pewnym momencie Wisła sama powiedziała „dość” – „Maor wychodzi już z każdej lodówki. Trzeba dać sobie na wstrzymanie.” Maaskant nie boi się przyznać, że chłopak raz czy drugi zagrał fantastycznie, bo wie, że sodówka nie jest mu w stanie zagrozić. Melikson to chodzące zaprzeczenie lansu i gwiazdorstwa. Gdy wszyscy wokół mają go za bohatera, on w pomeczowym wywiadzie i tak powie: „Najważniejsze, że drużyna wygrała. Cieszymy się z trzech punktów, za tydzień kolejne ważne spotkanie…”. Typ domatora. Taxi na stadion, trening, mecz, powrót… Twierdzi, że kibice nie mają szans spotkać go z drinkiem w knajpie. W podróż nigdy nie wybrałby się bez laptopa, a za podstawowe wyposażenie mieszkania uznaje telewizor. Przebojowy głównie na boisku. Gdy kilka lat temu stracił miejsce w składzie Maccabi Hajfa, na rozmowę z trenerem wybrał się… jego ojciec. „Co pan, do cholery, zamierza z moim synem?” – miał usłyszeć Ronny Levy. Aż trudno uwierzyć, że Maor został w Beer-Szewie kapitanem zespołu.

W szatni byłem…

cichym liderem, jak Raul w Realu. Spokojny gość, który nie musi na okrągło krzyczeć, tylko ciągnie drużynę na boisku. Brałem piłkę i próbowałem z nią coś zrobić. Byłem jednym z dwóch, może trzech najczęściej faulowanych zawodników w lidze. W Polsce wcale nie mam gorzej, choć obrońcy są silniejsi, a gra trochę mniej techniczna.

Gdy patrzy się na jego grę, wydaje się, że pierwszy lepszy obrońca złamie go na dwa kawałki. To samo było w Beer-Szewie, gdzie spędził ostatnie 2,5 roku. W mieście specyficznym, w którym miejsce parkingowe, zamiast samochodu sąsiada, może zająć ci na przykład wielbłąd. – Środkowy Izrael, nazywany „bramami pustyni”. Ciężki klimat, ale wbrew pozorom, spokojna okolica. Nikt się nie wysadza, żadnych ataków terrorystyczny. Tylko ludzie mają dość dziwną mentalność. Żyją na uboczu, z dala od centrów rozrywki – opowiada Remigiusz Jezierski, były zawodnik Hapoelu. Lokalny klub od dawna nie należy do ligowych mocarzy. Stadion przypomina trochę nasz w Zabrzu, choć może i to o klasę za wysoko. Gdy Melikson podpisał tam długoletni kontrakt, wielu mówiło mu: „zrobiłeś duży krok w tył. Przegrałeś karierę”. Nie tego się po nim spodziewano.

W wieku 15 lat…

miałem okres buntu, kiedy na krótko rzuciłem piłkę. Ale później wszystko się zmieniło. Gdy zadebiutowałem w Beitarze, po dziesięciu minutach gry myślałem, że będę jak drugi Yossi Benayoun. I że nie muszę robić nic więcej, aby to osiągnąć…

W Izraelu od zawsze był uważany za talent, który nie eksplodował na miarę oczekiwań. W Jerozolimie grał mecz za meczem, dopóki na czarnej liście nie umieścił go właściciel klubu – Arkadij Gajdamak, rosyjski miliarder ścigany przez Interpol za swoje ciemne interesy. Melikson chwilę wcześniej odrzucił ciekawą ofertę z Europy, gdy po błyskotliwym występie w turnieju młodzieżówek na Ukrainie, zgłosił się po niego Szachtar Donieck. Poszedł jednak na łatwiznę i podpisał kontrakt z Maccabi Hajfa. Tam dość szybko zapoznał się z ławką rezerwowych.

Trener Guy Levy…

bardzo chciał, żebym przyszedł do Beer-Szewy. Miał ciekawe plany budowy klubu i mocno na mnie naciskał. Nigdy osobiście nie uczestniczę w negocjacjach, ale z nim rozmawiałem wiele razy. I w końcu zaryzykowałem…

Zrobił krok w tył, choć miał ofertę z FC Aszdod. Klubu z pustynnej okolicy nieopodal izraelskiej bazy wojskowej, gdzie – dla odmiany – od czasu do czasu „wyląduje” jeszcze jakaś rakieta… Decyzję podjął tym łatwiej, że nowa właścicielka Hapoelu, Alona Barkat, obiecywała mu „złote góry”. – Multimiliarderka, która nawet w drugiej lidze kupowała zawodników za duże pieniądze. Snuła mocarstwowe plany, nie do końca poparte faktycznymi możliwościami – uważa Jezierski.

Maor jednak „odpalił” i zaczął grać na miarę możliwości. Najpierw w drugiej lidze, później w pierwszej, już z opaską kapitana. W ostatnim sezonie kibice wybrali go piłkarzem roku, wynikiem prawie 90 procent głosów. Strzelał gole, asystował… Aż w końcu upomniał się o kasę. – Zaprotestował, że zarabia na poziomie rezerwowych i wynegocjował wysoką podwyżkę – podał dziennik „Haaretz”. Chciano go w Maccabi Tel Awiw, ale prezes Barkat rzuciła faks w kąt i nie podjęła rozmów. Wiśle też długo nie dawała za wygraną.

Przyleciałem do Krakowa…

niby wszystko było gotowe, a Hapoel cały czas robił problemy. Nie chciał mnie puścić. Przez kilka dni bezczynnie siedziałem w hotelu. Już myślałem, że nic z tego nie wyjdzie i będę musiał wracać…

Trwało to prawie miesiąc, aż wreszcie kontrakt podpisał. – Wisła trafiła w świetny moment, bo chłopak daje tej lidze nową jakość. Rozmawiałem na jego temat z Nirem Klingerem, trenerem Hapoelu, który przyznał, że Melikson był jego kluczowym piłkarzem. Mógł trafić do dużo silniejszych klubów niż Wisła, bo takie też o niego pytały – twierdzi Grzegorz Wędzyński. Pomocnik Wisły nie ściemnia, że Polska to wymarzone miejsca na robienie kariery. Ale można się wypromować. Szczególnie grając tak, jak on. Indywidualnie, a jednak dla drużyny. Ciągle na szybkości i technicznie. Na treningach błyszczy rzadko, jakby całą energię magazynował na mecz. I w końcu odpala. Żeby go oglądać, cała izraelska rodzina zainwestowała w anteny satelitarne. Fali zachwytu dał się ponieść nawet nasz selekcjoner. Do tego stopnia, że w końcu sam nie wiedział, co myśleć i mówić. Ale to akurat normalka.

Wszyscy o to pytali…

bez przerwy. W Izraelu – czy zagram dla Polski? Tutaj – czy jednak dla Izraela? Szczerze mówiąc, było to trochę śmieszne. Do tego trener waszej kadry chyba czegoś nie zrozumiał, bo nigdy nie powiedziałem, że nie interesuje mnie gra dla Polski. Jak miałem mówić, skoro nawet ze mną nie rozmawiał.

W temacie reprezentacji wchodzi na wyższy poziom dyplomacji. Nie chce zamykać sobie żadnej drogi. Nawet jeśli dwadzieścia trzy razy wystąpił w izraelskiej młodzieżówce. Na zgrupowaniu pierwszej kadry był trzykrotnie, ale zagrał raz – towarzysko, trzydzieści minut przeciwko Urugwajowi.

Nikt nie wymaga...

na razie, żebym podejmował jakieś decyzje. Walczę o mistrzostwo z Wisłą, a z Izraela nie dostaję powołań. Dlatego nie podoba mi się, jak media kreują mnie na gwiazdę… Kiedyś zrobiłem sobie tatuaż z napisem „nieśmiertelny”, ale teraz myślę o sobie trochę inaczej. Także… „spokojnie” - jedyne słowo w całej rozmowie wypowiada po polsku.

Źródło: pawelmuzyka.wordpress.com
Autor: Paweł Muzyka

Maor Melikson: Gram w bilarda z dziewczynami

12. lipca 2012

Rozluźniony, uśmiechnięty. Zupełnie nie przypomina kogoś, kto desperacko poszukiwałby nowego klubu. Mimo, że to cichy i spokojny człowiek, to przy stole bilardowym zamienia się w duszę towarzystwa. Poza treningami taki właśnie na obozie w Prusimiu jest Maor Melikson, z którym mieliśmy okazję porozmawiać w środowe popołudnie.

Maor, nadal jesteś na obozie Wisły, choć wiele mówiło się o tym, że opuścisz Wisłę.

- Tak, wiele było takich głosów, ale ja nie wiem dlaczego. Ja wiem i wszyscy wiedzą, że pojawiły się jakieś problemy finansowe ale to nie jest dla mnie wielki problem. Jestem tu bardzo szczęśliwy.

Więc chciałbyś zostać w Wiśle na kolejny sezon?

- Tak, ale to pytanie należy też zadać prezesowi i ludziom zarządzającym klubem. Ja czuję się tutaj dobrze, mam wielu przyjaciół.

Czy pozostanie w Wiśle traktujesz jak rodzaj wyzwania? Wisła ma trochę problemów, w tym sezonie nie zagra w europejskich pucharach, ale jeśli Wisła i Ty będziecie grali dobrze to lepsze kluby niż teraz będą na Ciebie spoglądać.

- Szczerze uważam, że Wisła to wielki klub. Gdy moi przyjaciele pytają mnie czy odejdę, ja im mówię, że już jestem w wielkim klubie. Na każdy mecz przychodzi 15- 20 tysięcy kibiców, my zawodnicy mamy wszystko to, czego potrzebujemy, bardzo interesują się nami media. Rzeczywiście w tym roku koncentrujemy się tylko na lidze, więc być może będzie to trochę łatwiejsze, ale i tak przed nami trudny sezon. Łatwo jest być kibicem Wisły kiedy zdobywamy tytuły, ale potrzebujemy też kibiców wtedy, kiedy jest nieco trudniej.

Ilość kibiców to jest coś, co różni ligę izraelską od polskiej?

- Tak grałem przecież w dużych klubach izraelskich, jak chociażby Beitar gdzie na mecze w najlepszych latach przychodziło nawet do 12-15 tysięcy widzów. Ale tutaj na derby przychodzi 25-28 tysięcy. To jest niesamowite.

Jaka jest twoja ulubiona pozycja na boisku?

- Nie ma to dla mnie znaczenia, może trochę bardziej wolę grać na lewym skrzydle lub za napastnikiem, ale nie mam też problemów z grą na prawej stronie, więc zawsze powtarzam, że po prostu chcę być obecny na boisku.

A w ataku, jak pod koniec meczu z AEL-em?

- Atak nie jest dla mnie, ale wykonywanie tego, czego chce ode mnie trener, nie jest dla mnie problemem.

No tak, grając w ataku nie masz za plecami Maora, który dogra Ci piłkę.

- (śmiech) Ja przede wszystkim lubię mieć piłkę przy nodze, ale jeżeli wygrywamy, to nie dbam o to, na jakiej gram pozycji.

Co sądzisz o tych młodych zawodnikach, którzy trenują z wami tutaj, w Prusimiu?

- Jest kilku utalentowanych graczy, nie chcę ich wszystkich wymieniać, bo to by było nie fair. Jestem tylko zawodnikiem. Uważam, że Chrapek jest bardzo utalentowanym zawodnikiem, także „Szewa” jest bardzo pracowitym piłkarzem. Jest też kilku innych bardzo młodych i utalentowanych. Myślę, że mają przed sobą dobrą przyszłość, a trener zadecyduje czy będą grali.

Co lubisz robić w wolnym czasie?

- Nic (śmiech). Razem z żoną jesteśmy bardzo spokojnymi ludźmi, większość dnia spędzamy w domu, może tylko czasami wyjdziemy coś zjeść, raz na jakiś czas pójdziemy do „Bonarki” żeby zobaczyć jakiś film. Natomiast tutaj na obozie lubię grać w bilarda, chociaż wolę snookera, bo bilard jest bardziej dla dziewczyn. Ale tutaj są same dziewczyny, więc gramy w bilarda (śmiech).

Oglądałeś Wimbledon, lubisz tenis?

- Tak, oczywiście. Lubię Federera, jest najlepszy. Gdy jestem w Izraelu podczas przerwy w rozgrywkach, to zwykle gram w tenisa. Finału z udziałem Radwańskiej nie oglądałem, ponieważ w tym czasie mieliśmy sparing. Ale ta druga (Serena Wiliams - przyp. red.), z którą grała była dość duża i silna, jak Osman, a przecież przeciwko Osmanowi gra się bardzo ciężko (śmiech). Ale Agnieszka Radwańska zagrała dobrze i ten finał jest jej wielkim osiągnięciem.

Niedawno wziąłeś ślub, jak się czujesz w roli męża?

- W zasadzie tak samo, dopiero się pobraliśmy. Teraz muszę na moją żonę poczekać dłużej niż miesiąc, co nie jest łatwe. Czekam na nią, przyjedzie do Krakowa kiedy wrócimy z obozów. Jesteśmy cały czas w kontakcie. Oczywiście, od dawna wiedzieliśmy że się pobierzemy, to była tylko kwestia czasu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, a wesele było bardzo udane. Teraz chciałbym małego Maora, musimy nad tym popracować ;)

Jest takie przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Czy po tym zamieszaniu z reprezentacjami Polski i Izraela nadal możesz powiedzieć, że masz wielu przyjaciół?

- Tak jest. Mogę tylko powiedzieć: nie wierzcie we wszystko, co czytacie. Nie jest łatwo przekazać za pomocą mediów to co naprawdę się sądzi. Są osoby, które pomagają mi przekazywać pewne informacje. Teraz trochę obawiam się rozmawiania z każdym, sami to wiecie. Nie udzielam wywiadów, bo wszystko co powiem w mediach nabiera innych proporcji. Jest to trochę inne niż to, co rzeczywiście powiedziałem. To jest coś z czym musimy żyć, ja najbardziej skupiam się na tym, co robię na boisku. Natomiast to co dzieje się poza boiskiem, nie jest moją sprawą.

Był taki moment, że mnóstwo ludzi doradzało Ci: graj dla Polski, graj dla Izraela, dziennikarze ciągle wypytywali, jaka jest Twoja decyzja. Czy nie miałeś wtedy ochoty powiedzieć: odczepcie się, ja chcę tylko grać w piłkę?

- Ciągle starałem się to przekazać, ale w Izraelu wszyscy mają swoją opinię, w Polsce wszyscy mają swoją opinię. Dziennikarze dopytywali i to bardzo trudne odpowiadać zarówno w Polsce jak i w Izraelu. Kiedy mówisz: lubię Polskę, w Izraelu odbierają to tak, że wolę Polskę niż Izrael i na odwrót. Bardzo ciężko jest każdemu dogodzić, a ja jestem tylko piłkarzem, bardzo cichym i spokojnym człowiekiem. Nie chcę mieć z nikim kłopotów, chcę tylko grać w piłkę i czerpać z tego radość. Jestem w świetnym klubie i jestem z tego powodu szczęśliwy. Z powodu mojej gry w reprezentacji było straszne zamieszanie, staram się o tym już nie myśleć. Teraz sprawa wydaje się jasna, w dodatku nowy trener Izraela jest mi przychylny. Zagrałem w trzech ostatnich meczach, jestem bardzo zadowolony z tych występów.

Powiedz, co sądzisz o naszych kibicach.

- Bardzo ich lubię. Jeśli wychodzę na miasto, ubieram kapelusz ponieważ nie lubię zwracać na siebie uwagi, ale oczywiście, jeśli już rozpozna mnie jakiś kibic albo młody chłopiec poprosi o autograf, to nie odmawiam, bo to jest bardzo miłe. Gram w dobrym klubie więc to normalne, że ludzie się nim interesują. Tutaj po porażkach kibice i tak nam śpiewali i bili brawo, do czego nie byłem przyzwyczajony z poprzednich klubów. W tym roku też będę dla nich grał i mam nadzieję, że uda nam się ich uszczęśliwić.

A masz jakąś ulubioną przyśpiewkę?

- Jest taka piosenka, którą ciągle śpiewał Dudu. Zaraz, jak ona brzmi... W tej chwili wypadła mi z głowy, muszę go o nią zapytać. On ciągle ją śpiewał, więc na pewno ją pamięta. Zawsze też robi na mnie wrażenie hymn, gdy wszyscy wstają, podnoszą swoje szaliki do góry i śpiewają.

Z kim trzymasz się najbardziej, po odejściu Dudu Bitona?

- Wszyscy są moimi przyjaciółmi. Oczywiście z powodów językowych łatwiej mi się porozumiewać z Kew, Bunozą czy Kirmem. „Guła” to również bardzo fajny gość, jeden z fajniejszych jakich kiedykolwiek poznałem, jest we wszystkim bardzo pomocny. Oczywiście jest też Czarek. Ale tak naprawdę z każdym żyję w zgodzie.

A jak odbierasz Arka Głowackiego, który powrócił do Wisły i jest jej grającą legendą?

- O tak, także bardzo fajny gość! Ma niesamowitą charyzmę i na pewno bardzo nam pomoże.

Źródło: wislakrakow.com
Rozmawiali: sum91, rav

Galeria zdjęć

Z Bełchatowem 2011.04.15[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Z Bełchatowem 2011.04.15
[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Z Lechią 2011.05.08[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Z Lechią 2011.05.08
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Derby 2011.05.15[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Derby 2011.05.15
[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Derby 2011.05.15[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Derby 2011.05.15
[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Z Legią 2011.05.21[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Z Legią 2011.05.21
[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Z Zagłębiem 2011.05.25[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Z Zagłębiem 2011.05.25
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Z Litexem 2011.07.26[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Z Litexem 2011.07.26
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Z Litexem 2011.08.03[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Z Litexem 2011.08.03
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Z Litexem 2011.08.03[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Z Litexem 2011.08.03
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Z Apoelem 2011.08.23[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com
Z Apoelem 2011.08.23
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com
Z Polonią 2011.12.09[Foto: T. Burda/wislakrakow.com
Z Polonią 2011.12.09
[Foto: T. Burda/wislakrakow.com
Ze Standardem 2012.02.23[Foto: N. Kula/wislakrakow.com
Ze Standardem 2012.02.23
[Foto: N. Kula/wislakrakow.com
Z Lechem 2012.03.09[Foto: N. Kula/wislakrakow.com
Z Lechem 2012.03.09
[Foto: N. Kula/wislakrakow.com
Z Ruchem 2012.04.10[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com
Z Ruchem 2012.04.10
[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com
Ze Śląskiem 2012.05.06[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com
Ze Śląskiem 2012.05.06
[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com
Z Wartą 2012.07.13[Foto: sum91/wislakrakow.com
Z Wartą 2012.07.13
[Foto: sum91/wislakrakow.com
Z Fenerbahce 2012.07.25[Foto: wislakrakow.com
Z Fenerbahce 2012.07.25
[Foto: wislakrakow.com
Z Piastem 2012.08.04[Foto: G. Migdał/wislakrakow.com
Z Piastem 2012.08.04
[Foto: G. Migdał/wislakrakow.com

]]

Z Bełchatowem 2012.08.19[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]
Z Bełchatowem 2012.08.19
[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]
Z Lechią 2012.09.22[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]
Z Lechią 2012.09.22
[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]