Grzegorz Niciński

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 111: Linia 111:
| suma bramek =
| suma bramek =
}}
}}
 +
 +
'''Grzegorz Niciński''' (ur. 16.05.1973, Gdyni) – piłkarz, zawodnik Wisły Kraków w latach 1998–2001 z przerwą na wypożyczenie do Katowic, grający na pozycji napastnika.
==Historia występów w barwach Wisły Kraków==
==Historia występów w barwach Wisły Kraków==
Linia 1 329: Linia 1 331:
|2014
|2014
|}
|}
 +
 +
==Wybrane wywiady==
 +
===Grzegorz Niciński: Na boisko wchodzić nie muszę. Arkę stać na awans===
 +
 +
''Data publikacji: 10 sierpień 2016''
 +
 +
Zaliczył 251 meczów w Ekstraklasie, w barwach Wisły Kraków grywał u boku Żurawskiego, Frankowskiego czy Szymkowiaka przeciwko Barcelonie, Interowi czy w pamiętnym dwumeczu Białej Gwiazdy z Realem Saragossa. Po ostatnim spotkaniu na najwyższym krajowym szczeblu został zatrzymany przez CBA, po czym zdecydował chwilowo usunąć się w cień. Dziś natomiast jest pierwszym szkoleniowcem walczącej o awans Arki. O pracy w Gdyni, trenerskich początkach i sukcesach w Pucharze Polski z Gryfem Wejherowo, dawnych czasach w Krakowie i zarzutach korupcyjnych opowiada nam w obszernym wywiadzie dla Weszło Grzegorz Niciński.
 +
 +
(...)
 +
 +
'''Czy sam przeskok z gry na trenerkę był szokiem? Myślał pan, że będzie łatwiej lub trudniej?'''
 +
 +
To dwie różne sprawy. Myślę, że ci szkoleniowcy, którzy także w przeszłości byli zawodnikami są w stanie to potwierdzić. Piłkarz patrzy tylko na siebie, na trening, mecz i jedzie do domu. Wszystko jest dostosowywane do niego. Trener natomiast musi patrzeć przede wszystkim na drużynę. Nie liczą się dla niego poszczególne jednostki, lecz zespół jako całość. To, żeby wszystko funkcjonowało jak należy, kosztuje sporo zdrowia i wymaga masy analiz, ale – jak powiedziałem – jest to zawód, w którym, jeśli jest wynik, wszystko wygląda bardzo fajnie, a gdy go nie ma, nadchodzą też trudne momenty.
 +
 +
 +
'''Obserwując pana przed kamerami, a nawet podczas tej rozmowy, można odnieść wrażenie, że jest pan bardzo stonowanym człowiekiem. Jako że jest pan jak na trenera młody, to chciałbym spytać, czy to zdystansowanie, które widać na przykład podczas pomeczowych konferencji przenosi pan także na treningi czy jednak w pracy z zespołem ma pan w sobie coś z trenera-dobrego wujka? Jak wygląda pana podejście na co dzień?'''
 +
 +
W prowadzeniu zajęć z zespołem pomaga mi bez wątpliwości przede wszystkim bagaż doświadczeń zebrany podczas gry w piłkę. W drużynie jest ponad dwudziestu zawodników. Często w różnym wieku, z niektórym nawet jeszcze wspólnie występowałem. Podczas gry w piłkę miałem okazję pracować z wieloma trenerami. Na pewno od większości z nich staram się czerpać wzorce. Myślę, że w podejściu jestem normalny. Kiedy trzeba krzyknąć, krzyknę, a kiedy trzeba podejść z większą wyrozumiałością, także staram się to robić. Moi zawodnicy wiedzą, na co mogą sobie pozwolić po tym półtora roku, ja natomiast wiem, kiedy mam wkroczyć do akcji. Wykładnikiem naszej pracy w każdym tygodniu są mecze. Tylko wynik może nas obronić. Jestem stonowany i spokojny, lecz nie zawsze. Nieraz należy zareagować. Wszystko to jednak robię w dobrej wierze, ponieważ łączy nas ten sam cel.
 +
 +
(...)
 +
 +
'''A nie tęskni pan za samą grą w piłkę? Nie ma pan czasami tak, że przy niekorzystnym wyniku najchętniej sam wszedłby pan na murawę i wziął sprawy w swoje ręce?'''
 +
Nie ma szans. Za każdym razem powtarzam, że pogoń za młodością się skończyła. Mam 43 lata, a czas nie stoi w miejscu. Może i nieraz serce by chciało, ale organizm zaraz daje znać, że jednak nie. Ogólnie nie mam jednak czegoś takiego. Skoncentrowałem się wyłącznie na trenerce. Nawet podczas zajęć staram się stać z boku i nie brać w nich czynnego udziału. Swoje kilometry już w życiu przebiegłem, co nie oznacza, że w ogóle się nie ruszam. Czasami pogrywam w oldboyach czy jeszcze gdzieś tam indziej, ale to już wyłącznie dla czystej rekreacji.
 +
 +
 +
'''Jeśli już poruszyliśmy ten temat, chciałbym popytać o pana karierę piłkarską. Konkretniej, chodzi mi o dosyć odległe już czasy, gdy występował pan w Wiśle Kraków. Dwa mistrzostwa Polski, Puchar Ligi, Puchar Polski, spotkania w europejskich pucharach z Barceloną, Interem, Saragossą… Przyzna pan, że to chyba najlepszy etap w pana karierze, jak pan wspomina tamte czasy?'''
 +
 +
To był zdecydowanie najlepszy okres mojej gry w piłkę. Ciężko jednak na to pracowałem. Poszedłem z Arki do Pogoni, potem do Wisły i do dziś bardzo się cieszę, że potrafiłem się w tamtej drużynie utrzymać. W Krakowie grałem blisko cztery lata i w tym czasie przewinęło się przez klub bardzo wielu znakomitych trenerów i zawodników. Raz grałem, raz nie, ale jednak utrzymać się przez cztery lata przy takiej konkurencji to było jakieś osiągnięcie. Jest to moja zasługa, ponieważ nie byłem nigdy wybitnym zawodnikiem, ale utrzymałem się i grałem w Wiśle, która była wówczas numerem jeden w kraju.
 +
 +
 +
'''No i te europejskie puchary…'''
 +
 +
Był pamiętny dwumecz z Saragossą, były też starcia z Interem i Barceloną, w których zaznaczyłem swój akcent. Bardzo fajna sprawa, nikt mi już tego nie zabierze.
 +
 +
 +
'''Odpala pan czasami Youtube’a, żeby powspominać tamte spotkania?'''
 +
 +
Może nie aż tak, ale nieraz z chłopakami jeszcze, jak się spotykamy, to o tych meczach rozmawiamy, bo to naprawdę były bardzo udane lata. Mieliśmy bardzo fajny zespół zarówno pod względem piłkarskim, jak i czysto ludzkim. Wszyscy bardzo dobrze wspominają tamte wydarzenia. Byliśmy zżyci, co przekładało się potem na wyniki.
 +
 +
 +
'''Paczkę rzeczywiście mieliście wtedy niezłą… Żurawski, Frankowski, Kosowski, Głowacki…'''
 +
 +
Przez tamtą Wisłę rzeczywiście przewinęło się wielu świetnych zawodników. To też w dużej mierze dzięki temu, że mieliśmy bogatego sponsora, pana Cupiała. Pamiętam, że na moim pierwszym obozie, za trenera Wojciecha Łazarka, było nas 44. Ten zespół stale się kształtował i później bardzo dobrze funkcjonował.
 +
 +
 +
'''Nie dziwi pana, że gracze, którzy naprawdę wydawać by się mogło mieli papiery na poważne granie poza Polską, za granicą ostatecznie nie zrobili jednak wielkiego szału?'''
 +
 +
Był Maciek Żurawski, który przeszedł do Celtiku i kilku innych, jednak tamta Wisła to był raczej zespół, do którego inni wracali z zagranicznych lig. Był Ryszard Czerwiec, który przyszedł do nas z Guingamp, byli także Grzegorz Kaliciak z belgijskiego Sint-Truidense czy Kazimierz Węgrzyn z SV Ried. Wówczas to Wisła ściągała graczy z zagranicznych klubów. Mieliśmy w swoich szeregach naprawdę wiele gwiazd.
 +
 +
 +
'''Utrzymuje pan do dziś kontakt z kimś z tamtej paczki czy każdy poszedł w swoją stronę?'''
 +
 +
Nie no, sporo tych znajomości przetrwało. Jest Bodzio Zając, z którym robię kurs UEFA Pro, jest Olo Moskalewicz, Tomek Frankowski, Kamil Kosowski… Jest wiele osób, z którymi podtrzymuję relacje. Jeszcze Grzesiu Pater, Mirek Szymkowiak… W miarę możliwości staramy się spotykać, czy to przy jakichś turniejach, meczach czy też z innych okazji. Dzwonimy do siebie czasami, żeby poprosić o jakąś radę czy żeby najzwyczajniej w świecie powspominać: „ale to były dobre czasy!”.
 +
 +
 +
'''W Wiśle zetknął się pan także z kilkoma szkoleniowcami o znanych nazwiskach. Chodzi mi głównie o Adama Nawałkę, Franciszka Smudę i Oresta Lenczyka. Jakie było pana pożycie z nimi? Z którym współpracowało się panu najlepiej?'''
 +
 +
Na początku zaznaczę, że do Wisły ściągał mnie z Pogoni Szczecin inny świetny fachowiec, pan Wojciech Łazarek. Potem był dwa razy trener Smuda, dwa razy Nawałka, raz Lenczyk. Bardzo dobrze każdego z nich wspominam. Smuda zrobił z Wisłą pierwsze mistrzostwo od dwudziestu lat. Nawałka jest dziś przecież selekcjonerem, Lenczyk także był świetnym szkoleniowcem. Z „Nestorem” pracowałem jeszcze najpierw w Pogoni Szczecin, dopiero potem objął on Wisłę. Na żadnego z wymienionych nie dam powiedzieć złego słowa. Każdy z nich mi pomógł.
 +
 +
'''Pomyślałby pan wówczas, że Smuda czy Nawałka po latach obejmą reprezentację?'''
 +
 +
Na pewno byli to topowi trenerzy. Smuda dostał kadrę na EURO, Nawałka awansował na turniej we Francji. Od zawsze byli bardzo dobrzy i nie dziwi mnie, że potem trenowali reprezentację.
 +
 +
 +
'''Został w panu po takim czasie jakiś sentyment do Wisły?'''
 +
 +
Każdy klub, w którym występowałem pomógł mi zaistnieć jako piłkarzowi. Wszystkie te zespoły są mi gdzieś bliskie. Arka, Pogoń, Wisła, GKS Katowice, Zagłębie Lubin, Orkan, Gryf… Zawsze staram się śledzić ich losy. Jest sentyment, ponieważ w trakcie przygody z piłką każda z tych drużyn bardzo mi pomogła.
 +
 +
 +
'''Nie boli więc pana to, co dzieje się z obecną Wisłą?'''
 +
 +
Każdy ma swoje lepsze i gorsze momenty. Miejmy nadzieję, że Biała Gwiazda wkrótce wróci na właściwe tory, stanie się na nowo jedną z drużyn czołówki Ekstraklasy i będzie się biła o mistrzostwo kraju. Tego im życzę.
 +
 +
 +
'''Następnie trzy i pół sezonu w Zagłębiu i powrót do Arki, czyli klubu z którego wypłynął pan na głęboką wodę.'''
 +
 +
To była duża odpowiedzialność. Przez dwanaście czy trzynaście lat grałem poza Gdynią, a mój powrót zbiegł się akurat z jej awansem do Ekstraklasy. Fajna sprawa wyjechać z Arki w wieku 21 lat i wrócić w wieku bodajże 33. Coś niesamowitego. Mimo wszystko zdawałem sobie sprawę, że będzie to spore wyzwanie, że oczekiwania są wysokie, ale nie bałem się tego. Graliśmy na najwyższym szczeblu, potem spadliśmy, potem znowu awansowaliśmy… Można powiedzieć, że to było zwieńczenie mojej kariery. Rzadko się zdarza, że zawodnik wyjeżdża a potem wraca do tego samego klubu po kilkunastu latach i gra w nim w najwyższej lidze. Wyjeżdżałem z Arki drugoligowej, a wróciłem do ekstraklasowej. Żałuję tylko, że nie było mi dane zagrać na nowym stadionie.
 +
 +
 +
'''Właśnie tak to pan sobie wymarzył, gdy opuszczał Gdynię?'''
 +
 +
Wiedziałem, że na pewno wrócę do Gdyni, bo to przepiękne miasto, w którym chce się mieszkać. Będąc w Szczecinie, Lubinie czy Krakowie, zawsze byłem pewien, że w końcu wrócę na stare śmieci, ale nie spodziewałem się, że zagram w Arce w Ekstraklasie. Wszystko bardzo fajnie się potoczyło.
 +
 +
 +
'''Rozmawiając z panem, nie można jednak uniknąć tematu tego zatrzymania przez CBA po pana ostatnim spotkaniu w barwach Arki przeciwko Zagłębiu Lubin…'''
 +
 +
Ja nie uciekam od tych tematów. Nie są to fajne sprawy. Chodziło o grzechy, które popełniłem w 2003 czy 2004 roku. Proceder korupcyjny był w naszym kraju daleko posunięty, zaangażowanych w niego było bardzo dużo osób. Ja już swoje odcierpiałem, poniosłem karę i mam nauczkę do końca życia, takie jest życie. Nie będę się wybielał. Poniosłem konsekwencje i można powiedzieć, że dostałem drugą szansę od piłki, którą próbuję wykorzystać. Będę starał się pracować jak najlepiej. Z tamtych czasów pozostała jakaś rysa, ale nie jestem jedynym, który w tym uczestniczył. To już jednak poza mną i – jak wspomniałem – pozostała mi nauczka do końca życia.
 +
 +
 +
'''Uważa pan, że ta rysa po kilku latach jest już mniejsza?'''
 +
 +
Na pewno jest mniejsza, ale nie da się wymazać tego, że kiedyś w czymś uczestniczyłem. Było to 13 lat temu, ale stało się i trzeba z tym żyć. Chcę być trenerem, dostałem drugą szansę, a konsekwencję dawnych błędów już poniosłem. Z korupcją nigdy nie będę miał już styczności.
 +
 +
'''Ale tak szczerze, nie spodziewał się pan wtedy, że przy tak szeroko zakrojonej akcji w końcu się do pana dobiorą?'''
 +
 +
Cały proceder działał na wielką skalę. W Lubinie brałem w nim udział i zostałem zatrzymany, podobnie jak dużo innych osób, które także w nim uczestniczyły. Nie byłem w tym sam. Mogę tylko powiedzieć, że było to coś niedobrego, ale podkreślam, że już odciąłem się od tego grubą kreską i bardzo się cieszę, że mogę się realizować jako trener.
 +
 +
 +
'''Zmierzałem bardziej też do tego, żeby spytać, czy nie przeszło panu przez myśl, żeby dobrowolnie się zgłosić do prokuratury, bo w ten sposób można było uniknąć nagłówków o zatrzymaniu Grzegorza N.'''
 +
 +
Z pewnością. Dużo mnie ta cała sytuacja nauczyła, była to też dla mnie próba mojej psychiki. Najpierw zatrzymanie, a potem trzeba z tym żyć. To nic łatwego. Po tym zajściu nie chowałem się jednak, wyszedłem od razu do ludzi. Nie byłem w klubie sam, jednak na pewno niczym przyjemnym nie jest, gdy zatrzymują cię w świetle reflektorów. Rysa zostanie, ale nie chcę o tym już myśleć. To było dawno temu, obecnie staram się robić wszystko, by jak najlepiej móc funkcjonować w polskiej piłce.
 +
 +
'''Po zatrzymaniu zrezygnował pan z gry w Arce i usunął się w cień. Czy psychicznie długo dochodził pan do siebie?'''
 +
 +
Na pewno nie jest to łatwe. Rzeczywiście troszeczkę usunąłem się w cień, ale w końcu nikogo przecież nie zabiłem. Mam prawo normalnie funkcjonować, a każdy zasługuje na drugą szansę. Dlatego po Orkanie zostałem samodzielnym trenerem Gryfa, odcierpiałem nieuniknioną dyskwalifikację, a potem na nowo czysta karta i praca w Arce. Mam nadzieję pracować tu jak najdłużej, bo konkurencja wśród trenerów jest duża. Z tą pracą naprawdę jest nieraz ciężko, ja na szczęście ją mam w bardzo dobrym klubie i chcę się w niej utrzymać, ile tylko się da. Tylko wyniki przemawiają za trenerem.
 +
 +
Rozmawiał JANUSZ BANASIŃSKI
 +
<br>'''Źródło:''' [http://weszlo.com/2016/01/10/nicinski-na-boisko-wchodzic-nie-musze-arke-stac-na-awans/ weszlo.com]
Linia 1 336: Linia 1 446:
<gallery>
<gallery>
 +
Grafika:1998.03.21 Wisła Kraków - ŁKS Łódź-skład.jpg|W górnym rzędzie pierwszy z lewej.
Grafika:2001.06.03 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin Niciński ZAG1.JPG
Grafika:2001.06.03 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin Niciński ZAG1.JPG
Grafika:Grzegorz Niciński1.JPG
Grafika:Grzegorz Niciński1.JPG

Wersja z dnia 15:32, 10 sty 2016

Grzegorz Niciński
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Nitek
urodzony 16.05.1973, Gdynia
wzost/waga 186/79
pozycja napastnik
sukcesy Mistrz Polski: 1999, 2001
Puchar Ligi: 2001
Puchar Polski: 2002
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1992/93 Arka Gdynia
1993/94 Arka Gdynia
1994/95 Arka Gdynia
1994/95 Pogoń Szczecin 13 1
1995/96 Pogoń Szczecin 23 1
1996/97 Pogoń Szczecin
1997/98 Pogoń Szczecin 17 4
1997/98 Wisła Kraków 16 5
1998/99 Wisła Kraków 25(32) 6
1999/00(j) Wisła Kraków 2 0
1999/00(j) GKS Katowice (wyp.) 16 3
1999/00(w) Wisła Kraków 5(6) 0
2000/01 Wisła Kraków 20(34) 2(3)
2001/02 Wisła Kraków 5(15) 2(4)
2001/02 Zagłębie Lubin 11 5
2002/03 Zagłębie Lubin 17 2
2003/04 Zagłębie Lubin
2004/05 Zagłębie Lubin 26 5
2005/06 Arka Gdynia 28 4
2006/07 Arka Gdynia 24 2
2007/08 Arka Gdynia
2008/09 Arka Gdynia 15 3
2009/10 (j) Arka Gdynia
2009/10 (w) Orkan Rumia
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.


Grzegorz Niciński (ur. 16.05.1973, Gdyni) – piłkarz, zawodnik Wisły Kraków w latach 1998–2001 z przerwą na wypożyczenie do Katowic, grający na pozycji napastnika.

Spis treści

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1997/1998 Ekstraklasa 16 11 4 1 5 2  
1998/1999 Ekstraklasa 25 10 7 8 6    
1998/1999 Puchar UEFA 6 3 3        
1998/1999 Puchar Polski 1     1 1    
1999/2000 Ekstraklasa 7 1   6   1  
1999/2000 Puchar Polski 1   1     1  
2000/2001 Ekstraklasa 20 11 2 7 2 7  
2000/2001 Puchar UEFA 6 4 1 1   1  
2000/2001 Puchar Ligi 6 5 1     1  
2000/2001 Puchar Polski 1   1        
2000/2001 Superpuchar Polski 1     1 1    
2001/2002 Ekstraklasa 5   1 4 2 1  
2001/2002 Puchar UEFA 3 1   2   1  
2001/2002 Puchar Polski 3     3   1  
2001/2002 Liga Mistrzów 2   1 1   1  
2001/2002 Puchar Ligi 2 1   1 2    
Razem Ekstraklasa (I) 73 33 14 26 15 11  
Puchar UEFA (PU) 15 8 4 3   2  
Puchar Ligi (PL) 8 6 1 1 2 1  
Puchar Polski (PP) 6   2 4 1 2  
Liga Mistrzów (LM) 2   1 1   1  
Superpuchar Polski (SP) 1     1 1    
RAZEM 105 47 22 36 19 17  


Lista wszystkich spotkań:

Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
I 1998.03.07 Dom GKS Katowice 2-0      
I 1998.03.14 Wyjazd Legia Warszawa 0-1      
I 1998.03.21 Dom ŁKS Łódź 1-0    
I 1998.03.28 Wyjazd KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1-0      
I 1998.04.04 Dom Lech Poznań 2-0      
I 1998.04.08 Wyjazd Zagłębie Lubin 2-1    
I 1998.04.11 Dom Górnik Zabrze 2-1      
I 1998.04.18 Dom Widzew Łódź 6-0    
I 1998.04.25 Wyjazd Odra Wodzisław Śląski 1-1    
I 1998.05.02 Dom Raków Częstochowa 3-0    
I 1998.05.09 Wyjazd Ruch Chorzów 0-1      
I 1998.05.16 Dom Polonia Warszawa 3-0    
I 1998.05.20 Wyjazd Dyskobolia Grodzisk Wlkp 2-1   grafika:Zk.jpg
I 1998.05.30 Dom Pogoń Szczecin 3-0    
I 1998.06.03 Wyjazd Stomil Olsztyn 3-0    
I 1998.06.09 Wyjazd Amica Wronki 0-2   grafika:Zk.jpg
PU 1998.07.22 Wyjazd AFC Newtown 0-0    
PU 1998.07.29 Dom AFC Newtown 7-0    
I 1998.08.02 Wyjazd Polonia Warszawa 3-1  
PU 1998.08.11 Dom Trabzonspor Kulübü 5-1      
I 1998.08.21 Dom Lech Poznań 2-1    
PU 1998.08.25 Wyjazd Trabzonspor Kulübü 2-1    
I 1998.08.29 Wyjazd Ruch Radzionków 1-1    
I 1998.09.09 Dom Amica Wronki 1-0      
I 1998.09.12 Wyjazd GKS Katowice 2-1      
PU 1998.09.15 Wyjazd NK Maribor 2-0      
I 1998.09.19 Dom Legia Warszawa 4-1    
I 1998.09.23 Wyjazd Stomil Olsztyn 2-1      
I 1998.09.26 Wyjazd GKS Bełchatów 3-0      
PU 1998.09.29 Dom NK Maribor 3-0      
I 1998.10.04 Dom Widzew Łódź 3-1      
PP 1998.10.13 Wyjazd JKP Jelenia Góra 3-1  
I 1998.10.17 Dom Ruch Chorzów 4-1    
I 1999.02.27 Wyjazd Odra Wodzisław Śląski 2-0    
I 1999.03.06 Dom Polonia Warszawa 1-3    
I 1999.03.14 Wyjazd Zagłębie Lubin 3-0    
I 1999.03.20 Dom Stomil Olsztyn 3-0    
I 1999.04.03 Wyjazd Lech Poznań 3-1    
I 1999.04.11 Dom Ruch Radzionków 6-0      
I 1999.04.18 Wyjazd Amica Wronki 3-1    
I 1999.04.23 Dom GKS Katowice 4-1  
I 1999.04.30 Wyjazd Legia Warszawa 2-1    
I 1999.05.08 Dom GKS Bełchatów 4-0    
I 1999.05.12 Wyjazd Widzew Łódź 0-1    
I 1999.05.15 Wyjazd Ruch Chorzów 1-1    
I 1999.05.22 Dom ŁKS Łódź 1-1    
I 1999.05.26 Wyjazd Górnik Zabrze 2-2  
I 1999.05.29 Dom Pogoń Szczecin 4-0      
I 1999.07.18 Wyjazd Odra Wodzisław Śląski 3-0    
I 1999.07.25 Dom Wisła Płock 3-1    
I 2000.03.12 Wyjazd Wisła Płock 1-1      
I 2000.03.15 Dom Widzew Łódź 3-1   grafika:Zk.jpg
I 2000.03.18 Wyjazd Ruch Radzionków 1-4    
PP 2000.04.19 Dom GKS Bełchatów 2-0   grafika:Zk.jpg
I 2000.05.14 Dom Górnik Zabrze 6-3    
I 2000.05.24 Dom Amica Wronki 1-1    
I 2000.07.22 Dom Ruch Radzionków 4-0    
I 2000.07.29 Wyjazd Dyskobolia Grodzisk Wlkp 3-0      
I 2000.08.05 Dom Widzew Łódź 2-2   grafika:Zk.jpg
PU 2000.08.10 Wyjazd Željezničar Sarajewo 0-0      
I 2000.08.13 Wyjazd Górnik Zabrze 2-1      
I 2000.08.19 Dom Pogoń Szczecin 1-2      
PU 2000.08.24 Dom Željezničar Sarajewo 3-1     grafika:Zk.jpg
I 2000.08.27 Wyjazd Odra Wodzisław Śląski 2-0     grafika:Zk.jpg
PL 2000.08.30 Wyjazd Dyskobolia Grodzisk Wlkp 0-0     grafika:Zk.jpg
I 2000.09.10 Dom Polonia Warszawa 4-0      
PU 2000.09.14 Wyjazd Real Saragossa 1-4      
I 2000.09.17 Wyjazd Stomil Olsztyn 3-0    
PP 2000.09.23 Wyjazd Górnik Łęczna 1-2    
PU 2000.09.28 Dom Real Saragossa 4-1    
I 2000.10.01 Dom GKS Katowice 3-1      
I 2000.10.15 Wyjazd Śląsk Wrocław 1-0   grafika:Zk.jpg
I 2000.10.22 Dom Ruch Chorzów 2-0     grafika:Zk.jpg
PU 2000.10.26 Dom FC Porto 0-0      
I 2000.11.04 Dom Amica Wronki 4-0     grafika:Zk.jpg
PU 2000.11.09 Wyjazd FC Porto 0-3    
I 2000.11.12 Dom Legia Warszawa 3-3    
I 2000.11.19 Wyjazd Zagłębie Lubin 2-4    
PL 2000.11.26 Dom Legia Warszawa 3-1    
I 2001.03.10 Wyjazd Ruch Radzionków 2-0   grafika:Zk.jpg
PL 2001.03.21 Dom Amica Wronki 2-0      
I 2001.03.30 Wyjazd Widzew Łódź 0-3     grafika:Zk.jpg
PL 2001.04.04 Wyjazd Amica Wronki 0-1      
I 2001.04.08 Dom Górnik Zabrze 3-0    
I 2001.05.06 Wyjazd GKS Katowice 3-0    
I 2001.05.19 Dom Wisła Płock 1-2    
PL 2001.05.26 Wyjazd Zagłębie Lubin 3-0      
PL 2001.06.03 Dom Zagłębie Lubin 1-2      
I 2001.06.09 Wyjazd Legia Warszawa 2-1    
SP 2001.07.15 Wyjazd Polonia Warszawa 4-3  
I 2001.07.21 Wyjazd KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1-0    
LM 2001.08.01 Dom Skonto Ryga 1-0   grafika:Zk.jpg
LM 2001.08.22 Wyjazd FC Barcelona 0-1    
I 2001.08.26 Dom Zagłębie Lubin 4-0 grafika:Zk.jpg
PL 2001.08.29 Wyjazd KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3-2    
PU 2001.09.27 Dom Hajduk Split 1-0     grafika:Zk.jpg
I 2001.09.30 Dom Widzew Łódź 2-0    
PL 2001.10.03 Dom KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 4-0    
PP 2001.10.09 Wyjazd Ruch Radzionków 3-2   grafika:Zk.jpg
I 2001.10.14 Dom Górnik Zabrze 2-1    
PU 2001.10.18 Wyjazd Inter Mediolan 0-2    
I 2001.10.26 Wyjazd Zagłębie Lubin 4-3    
PU 2001.10.30 Dom Inter Mediolan 1-0    
PP 2001.11.21 Wyjazd ŁKS Łódź 2-2    
PP 2001.11.28 Dom ŁKS Łódź 4-1    


Kariera trenerska

Drużyna Lata
Orkan Rumia 2010–2011
Gryf Wejherowo 2011–2012
Gryf Wejherowo 2013–2014
Arka Gdynia 2014

Wybrane wywiady

Grzegorz Niciński: Na boisko wchodzić nie muszę. Arkę stać na awans

Data publikacji: 10 sierpień 2016

Zaliczył 251 meczów w Ekstraklasie, w barwach Wisły Kraków grywał u boku Żurawskiego, Frankowskiego czy Szymkowiaka przeciwko Barcelonie, Interowi czy w pamiętnym dwumeczu Białej Gwiazdy z Realem Saragossa. Po ostatnim spotkaniu na najwyższym krajowym szczeblu został zatrzymany przez CBA, po czym zdecydował chwilowo usunąć się w cień. Dziś natomiast jest pierwszym szkoleniowcem walczącej o awans Arki. O pracy w Gdyni, trenerskich początkach i sukcesach w Pucharze Polski z Gryfem Wejherowo, dawnych czasach w Krakowie i zarzutach korupcyjnych opowiada nam w obszernym wywiadzie dla Weszło Grzegorz Niciński.

(...)

Czy sam przeskok z gry na trenerkę był szokiem? Myślał pan, że będzie łatwiej lub trudniej?

To dwie różne sprawy. Myślę, że ci szkoleniowcy, którzy także w przeszłości byli zawodnikami są w stanie to potwierdzić. Piłkarz patrzy tylko na siebie, na trening, mecz i jedzie do domu. Wszystko jest dostosowywane do niego. Trener natomiast musi patrzeć przede wszystkim na drużynę. Nie liczą się dla niego poszczególne jednostki, lecz zespół jako całość. To, żeby wszystko funkcjonowało jak należy, kosztuje sporo zdrowia i wymaga masy analiz, ale – jak powiedziałem – jest to zawód, w którym, jeśli jest wynik, wszystko wygląda bardzo fajnie, a gdy go nie ma, nadchodzą też trudne momenty.


Obserwując pana przed kamerami, a nawet podczas tej rozmowy, można odnieść wrażenie, że jest pan bardzo stonowanym człowiekiem. Jako że jest pan jak na trenera młody, to chciałbym spytać, czy to zdystansowanie, które widać na przykład podczas pomeczowych konferencji przenosi pan także na treningi czy jednak w pracy z zespołem ma pan w sobie coś z trenera-dobrego wujka? Jak wygląda pana podejście na co dzień?

W prowadzeniu zajęć z zespołem pomaga mi bez wątpliwości przede wszystkim bagaż doświadczeń zebrany podczas gry w piłkę. W drużynie jest ponad dwudziestu zawodników. Często w różnym wieku, z niektórym nawet jeszcze wspólnie występowałem. Podczas gry w piłkę miałem okazję pracować z wieloma trenerami. Na pewno od większości z nich staram się czerpać wzorce. Myślę, że w podejściu jestem normalny. Kiedy trzeba krzyknąć, krzyknę, a kiedy trzeba podejść z większą wyrozumiałością, także staram się to robić. Moi zawodnicy wiedzą, na co mogą sobie pozwolić po tym półtora roku, ja natomiast wiem, kiedy mam wkroczyć do akcji. Wykładnikiem naszej pracy w każdym tygodniu są mecze. Tylko wynik może nas obronić. Jestem stonowany i spokojny, lecz nie zawsze. Nieraz należy zareagować. Wszystko to jednak robię w dobrej wierze, ponieważ łączy nas ten sam cel.

(...)

A nie tęskni pan za samą grą w piłkę? Nie ma pan czasami tak, że przy niekorzystnym wyniku najchętniej sam wszedłby pan na murawę i wziął sprawy w swoje ręce? Nie ma szans. Za każdym razem powtarzam, że pogoń za młodością się skończyła. Mam 43 lata, a czas nie stoi w miejscu. Może i nieraz serce by chciało, ale organizm zaraz daje znać, że jednak nie. Ogólnie nie mam jednak czegoś takiego. Skoncentrowałem się wyłącznie na trenerce. Nawet podczas zajęć staram się stać z boku i nie brać w nich czynnego udziału. Swoje kilometry już w życiu przebiegłem, co nie oznacza, że w ogóle się nie ruszam. Czasami pogrywam w oldboyach czy jeszcze gdzieś tam indziej, ale to już wyłącznie dla czystej rekreacji.


Jeśli już poruszyliśmy ten temat, chciałbym popytać o pana karierę piłkarską. Konkretniej, chodzi mi o dosyć odległe już czasy, gdy występował pan w Wiśle Kraków. Dwa mistrzostwa Polski, Puchar Ligi, Puchar Polski, spotkania w europejskich pucharach z Barceloną, Interem, Saragossą… Przyzna pan, że to chyba najlepszy etap w pana karierze, jak pan wspomina tamte czasy?

To był zdecydowanie najlepszy okres mojej gry w piłkę. Ciężko jednak na to pracowałem. Poszedłem z Arki do Pogoni, potem do Wisły i do dziś bardzo się cieszę, że potrafiłem się w tamtej drużynie utrzymać. W Krakowie grałem blisko cztery lata i w tym czasie przewinęło się przez klub bardzo wielu znakomitych trenerów i zawodników. Raz grałem, raz nie, ale jednak utrzymać się przez cztery lata przy takiej konkurencji to było jakieś osiągnięcie. Jest to moja zasługa, ponieważ nie byłem nigdy wybitnym zawodnikiem, ale utrzymałem się i grałem w Wiśle, która była wówczas numerem jeden w kraju.


No i te europejskie puchary…

Był pamiętny dwumecz z Saragossą, były też starcia z Interem i Barceloną, w których zaznaczyłem swój akcent. Bardzo fajna sprawa, nikt mi już tego nie zabierze.


Odpala pan czasami Youtube’a, żeby powspominać tamte spotkania?

Może nie aż tak, ale nieraz z chłopakami jeszcze, jak się spotykamy, to o tych meczach rozmawiamy, bo to naprawdę były bardzo udane lata. Mieliśmy bardzo fajny zespół zarówno pod względem piłkarskim, jak i czysto ludzkim. Wszyscy bardzo dobrze wspominają tamte wydarzenia. Byliśmy zżyci, co przekładało się potem na wyniki.


Paczkę rzeczywiście mieliście wtedy niezłą… Żurawski, Frankowski, Kosowski, Głowacki…

Przez tamtą Wisłę rzeczywiście przewinęło się wielu świetnych zawodników. To też w dużej mierze dzięki temu, że mieliśmy bogatego sponsora, pana Cupiała. Pamiętam, że na moim pierwszym obozie, za trenera Wojciecha Łazarka, było nas 44. Ten zespół stale się kształtował i później bardzo dobrze funkcjonował.


Nie dziwi pana, że gracze, którzy naprawdę wydawać by się mogło mieli papiery na poważne granie poza Polską, za granicą ostatecznie nie zrobili jednak wielkiego szału?

Był Maciek Żurawski, który przeszedł do Celtiku i kilku innych, jednak tamta Wisła to był raczej zespół, do którego inni wracali z zagranicznych lig. Był Ryszard Czerwiec, który przyszedł do nas z Guingamp, byli także Grzegorz Kaliciak z belgijskiego Sint-Truidense czy Kazimierz Węgrzyn z SV Ried. Wówczas to Wisła ściągała graczy z zagranicznych klubów. Mieliśmy w swoich szeregach naprawdę wiele gwiazd.


Utrzymuje pan do dziś kontakt z kimś z tamtej paczki czy każdy poszedł w swoją stronę?

Nie no, sporo tych znajomości przetrwało. Jest Bodzio Zając, z którym robię kurs UEFA Pro, jest Olo Moskalewicz, Tomek Frankowski, Kamil Kosowski… Jest wiele osób, z którymi podtrzymuję relacje. Jeszcze Grzesiu Pater, Mirek Szymkowiak… W miarę możliwości staramy się spotykać, czy to przy jakichś turniejach, meczach czy też z innych okazji. Dzwonimy do siebie czasami, żeby poprosić o jakąś radę czy żeby najzwyczajniej w świecie powspominać: „ale to były dobre czasy!”.


W Wiśle zetknął się pan także z kilkoma szkoleniowcami o znanych nazwiskach. Chodzi mi głównie o Adama Nawałkę, Franciszka Smudę i Oresta Lenczyka. Jakie było pana pożycie z nimi? Z którym współpracowało się panu najlepiej?

Na początku zaznaczę, że do Wisły ściągał mnie z Pogoni Szczecin inny świetny fachowiec, pan Wojciech Łazarek. Potem był dwa razy trener Smuda, dwa razy Nawałka, raz Lenczyk. Bardzo dobrze każdego z nich wspominam. Smuda zrobił z Wisłą pierwsze mistrzostwo od dwudziestu lat. Nawałka jest dziś przecież selekcjonerem, Lenczyk także był świetnym szkoleniowcem. Z „Nestorem” pracowałem jeszcze najpierw w Pogoni Szczecin, dopiero potem objął on Wisłę. Na żadnego z wymienionych nie dam powiedzieć złego słowa. Każdy z nich mi pomógł.

Pomyślałby pan wówczas, że Smuda czy Nawałka po latach obejmą reprezentację?

Na pewno byli to topowi trenerzy. Smuda dostał kadrę na EURO, Nawałka awansował na turniej we Francji. Od zawsze byli bardzo dobrzy i nie dziwi mnie, że potem trenowali reprezentację.


Został w panu po takim czasie jakiś sentyment do Wisły?

Każdy klub, w którym występowałem pomógł mi zaistnieć jako piłkarzowi. Wszystkie te zespoły są mi gdzieś bliskie. Arka, Pogoń, Wisła, GKS Katowice, Zagłębie Lubin, Orkan, Gryf… Zawsze staram się śledzić ich losy. Jest sentyment, ponieważ w trakcie przygody z piłką każda z tych drużyn bardzo mi pomogła.


Nie boli więc pana to, co dzieje się z obecną Wisłą?

Każdy ma swoje lepsze i gorsze momenty. Miejmy nadzieję, że Biała Gwiazda wkrótce wróci na właściwe tory, stanie się na nowo jedną z drużyn czołówki Ekstraklasy i będzie się biła o mistrzostwo kraju. Tego im życzę.


Następnie trzy i pół sezonu w Zagłębiu i powrót do Arki, czyli klubu z którego wypłynął pan na głęboką wodę.

To była duża odpowiedzialność. Przez dwanaście czy trzynaście lat grałem poza Gdynią, a mój powrót zbiegł się akurat z jej awansem do Ekstraklasy. Fajna sprawa wyjechać z Arki w wieku 21 lat i wrócić w wieku bodajże 33. Coś niesamowitego. Mimo wszystko zdawałem sobie sprawę, że będzie to spore wyzwanie, że oczekiwania są wysokie, ale nie bałem się tego. Graliśmy na najwyższym szczeblu, potem spadliśmy, potem znowu awansowaliśmy… Można powiedzieć, że to było zwieńczenie mojej kariery. Rzadko się zdarza, że zawodnik wyjeżdża a potem wraca do tego samego klubu po kilkunastu latach i gra w nim w najwyższej lidze. Wyjeżdżałem z Arki drugoligowej, a wróciłem do ekstraklasowej. Żałuję tylko, że nie było mi dane zagrać na nowym stadionie.


Właśnie tak to pan sobie wymarzył, gdy opuszczał Gdynię?

Wiedziałem, że na pewno wrócę do Gdyni, bo to przepiękne miasto, w którym chce się mieszkać. Będąc w Szczecinie, Lubinie czy Krakowie, zawsze byłem pewien, że w końcu wrócę na stare śmieci, ale nie spodziewałem się, że zagram w Arce w Ekstraklasie. Wszystko bardzo fajnie się potoczyło.


Rozmawiając z panem, nie można jednak uniknąć tematu tego zatrzymania przez CBA po pana ostatnim spotkaniu w barwach Arki przeciwko Zagłębiu Lubin…

Ja nie uciekam od tych tematów. Nie są to fajne sprawy. Chodziło o grzechy, które popełniłem w 2003 czy 2004 roku. Proceder korupcyjny był w naszym kraju daleko posunięty, zaangażowanych w niego było bardzo dużo osób. Ja już swoje odcierpiałem, poniosłem karę i mam nauczkę do końca życia, takie jest życie. Nie będę się wybielał. Poniosłem konsekwencje i można powiedzieć, że dostałem drugą szansę od piłki, którą próbuję wykorzystać. Będę starał się pracować jak najlepiej. Z tamtych czasów pozostała jakaś rysa, ale nie jestem jedynym, który w tym uczestniczył. To już jednak poza mną i – jak wspomniałem – pozostała mi nauczka do końca życia.


Uważa pan, że ta rysa po kilku latach jest już mniejsza?

Na pewno jest mniejsza, ale nie da się wymazać tego, że kiedyś w czymś uczestniczyłem. Było to 13 lat temu, ale stało się i trzeba z tym żyć. Chcę być trenerem, dostałem drugą szansę, a konsekwencję dawnych błędów już poniosłem. Z korupcją nigdy nie będę miał już styczności.

Ale tak szczerze, nie spodziewał się pan wtedy, że przy tak szeroko zakrojonej akcji w końcu się do pana dobiorą?

Cały proceder działał na wielką skalę. W Lubinie brałem w nim udział i zostałem zatrzymany, podobnie jak dużo innych osób, które także w nim uczestniczyły. Nie byłem w tym sam. Mogę tylko powiedzieć, że było to coś niedobrego, ale podkreślam, że już odciąłem się od tego grubą kreską i bardzo się cieszę, że mogę się realizować jako trener.


Zmierzałem bardziej też do tego, żeby spytać, czy nie przeszło panu przez myśl, żeby dobrowolnie się zgłosić do prokuratury, bo w ten sposób można było uniknąć nagłówków o zatrzymaniu Grzegorza N.

Z pewnością. Dużo mnie ta cała sytuacja nauczyła, była to też dla mnie próba mojej psychiki. Najpierw zatrzymanie, a potem trzeba z tym żyć. To nic łatwego. Po tym zajściu nie chowałem się jednak, wyszedłem od razu do ludzi. Nie byłem w klubie sam, jednak na pewno niczym przyjemnym nie jest, gdy zatrzymują cię w świetle reflektorów. Rysa zostanie, ale nie chcę o tym już myśleć. To było dawno temu, obecnie staram się robić wszystko, by jak najlepiej móc funkcjonować w polskiej piłce.

Po zatrzymaniu zrezygnował pan z gry w Arce i usunął się w cień. Czy psychicznie długo dochodził pan do siebie?

Na pewno nie jest to łatwe. Rzeczywiście troszeczkę usunąłem się w cień, ale w końcu nikogo przecież nie zabiłem. Mam prawo normalnie funkcjonować, a każdy zasługuje na drugą szansę. Dlatego po Orkanie zostałem samodzielnym trenerem Gryfa, odcierpiałem nieuniknioną dyskwalifikację, a potem na nowo czysta karta i praca w Arce. Mam nadzieję pracować tu jak najdłużej, bo konkurencja wśród trenerów jest duża. Z tą pracą naprawdę jest nieraz ciężko, ja na szczęście ją mam w bardzo dobrym klubie i chcę się w niej utrzymać, ile tylko się da. Tylko wyniki przemawiają za trenerem.

Rozmawiał JANUSZ BANASIŃSKI
Źródło: weszlo.com


Fotografie:

Źródło: The White Star Division