Andrzej Sykta
Z Historia Wisły
Andrzej Sykta - urodzony 09.09.1940 w Krakowie, piłkarz Wisły, napastnik, reprezentant Polski.
Spis treści |
LEGENDY BIAŁEJ GWIAZDY - Andrzej Sykta
Marco / WislaLive.pl / FORZA WISŁA
Andrzej Sykta blisko dekadę z dumą reprezentował barwy Białej Gwiazdy. Niezwykle utalentowany, ofensywnie usposobiony zawodnik rozegrał dla klubu z Reymonta 187 spotkań, w których zdobył 40 bramek. Statystyka równie imponująca, co umiejętności gracza, który - jak sam przyznaje - piłkarsko nie czuje się do końca spełniony. Przypadek? Zrządzenie losu? A może... tak miało być? Przed Wami historia wielkich możliwości, które nie miały szans na lot do krainy snu.
ULICZNE POCZĄTKI
Andrzej Sykta urodził się dokładnie 9 września 1940 roku w Krakowie. Czas okupacji niemieckiej nie był przyjacielem udanego dzieciństwa, rozrywek było jak na lekarstwo. Szczęśliwie to jakość, a nie ilość ma wartość, a że futbol jako forma spędzania wolnego czasu posiada wszelkie możliwe znaki "Q", wybór naszego bohatera wydawał się ze wszech miar trafny: Nie było wtedy innego zajęcia, wszystko opierało się o piłkę. Grało się na boisku, na plantach, na ulicy. Sport był wtedy taką odskocznią od szarości dnia codziennego. Jako "ulicznicy" graliśmy w rozgrywkach dzikich drużyn. Wiele godzin spędzało się również w tzw. "świetlicy", która znajdywała się przy każdym niemal klubie. Tam graliśmy w pin-pong, bilard, słuchaliśmy radia...no tak, bo tylko tam ono się znajdowało...
Klubem wybranym, bo najbliższym, był Nadwiślan. To tam młody Andrzej stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki, tam przeżywał pierwsze wzloty i upadki, tam podpisał pierwszą w swoim życiu umowę: To było takie naturalne przejście, z kolegami spędzaliśmy tam kupę wolnego czasu i w momencie tworzenia grupy trampkarskiej po prostu dostaliśmy propozycję gry w Nadwiślanie. Podpisaliśmy aneksy i tak to się wszystko zaczęło. Moim pierwszym trenerem był Pan Bogusław Łodziak.
Pan Andrzej pamięta nie tylko pierwszego, ale i pozostałych swoich szkoleniowców z lat młodości, niemniej jednak nie uważa, by któryś z nich odcisnął na nim jakieś swe szczególne piętno. Jak twierdzi, umiejętności w tamtych czasach doskonaliły się samoistnie - poprzez częstą grę. Ta zaś ruszała równo z dzwonkiem kończącym lekcje. To właśnie ów drażniący dźwięk oraz kawałek wolnej przestrzeni był swoistym sacrum, połączeniem idealnym stanowiącym źródło szczęścia dla niezliczonej rzeszy, żądnych piłkarskiego upojenia, chłopięcych dusz.
PRZEZ FLORIAŃSKĄ NA REYMONTA
Juniorskie lata były dla utalentowanego Sykty czasem - śmiało rzec można - przełomowym. Liczne powołania od selekcjonera Karola Bieleckiego do reprezentacji juniorów Krakowa, były bowiem ogromną szansą na autopromocję, wpadnięcie w oko futbolowym decydentom. Szybki jak błyskawica łącznik z Nadwiślana swoimi kolejnymi ponadprzeciętnymi występami wywarł spore wrażenie na działaczach...Cracovii. Kilka tygodni pobytu na obiekcie przy ul. Kałuży nie dały mu jednak przepustki do pierwszej drużyny, zawodnik powrócił do macierzystego klubu. Przyszedł czas na ruch Wisły: Nawet nie wiem jak to do końca wyglądało, ciężko mi powiedzieć, kto pilotował całą sprawę. Wiem, że jakieś negocjacje toczyły się w gabinecie na ulicy Floriańskiej i niebawem w wieku19 lat trafiłem do Wisły. Dobrze się stało, bo byłem kibicem Białej Gwiazdy. W sumie nie wiem dlaczego, ale tak właśnie było.
Był dokładnie rok 1959, gdy Sykta przechodził do klubu - legendy, uznanej marki, która jednak bez poważniejszych sukcesów pozostawała już od kilku dobrych sezonów. Sezonów w których nadal obowiązywał system gry wiosna-jesień. I właśnie o najpiękniejszej porze roku, a konkretniej w kwietniu, przyszedł czas debiutu. W piątej kolejce Wisła podejmowała Pogoń. Pewna wygrana 4:0 nie oznaczała jednak dla Sykty niczego dobrego. Zawodnik zagrał jeszcze raz, w serii spotkań nr 8, mecz skończył się wynikiem identycznym, z tymże z wiktorii cieszyli się gracze bytomskiej Polonii: Oba mecze nie były szczególnie udane w moim wykonaniu i to trzeba przyznać. Do tego zagrałem na pozycji prawoskrzydłowego, a jednak łącznik był tą rolą, w której najlepiej się odnajdywałem. Również fakt, że byłem nowy miał swoje znaczenie. Taką akceptację w drużynie zyskałem dopiero na jesień, gdy udało mi się strzelić kilka bramek.
Początki nie były zatem nazbyt przyjemne, zawodnik został odsunięty od pierwszej drużyny, lecz już latem, tuż przed początkiem rundy rewanżowej został przywrócony do głównego zespołu. Mecz z Polonią Bydgoszcz zdobyta bramka i wygrana 4:0 stały się kartą wstępu do pierwszej jedenastki na wiele sezonów. To była dobra runda, kilka zdobytych goli pozwoliło mi na lepszą aklimatyzację w drużynie, zyskanie jej zaufania. Pierwsze trafienie było przełomowe, krótko rozegraliśmy rzut wolny, uderzyłem zza szesnastki no i wpadło.
SPADEK, CZYLI NIC NIE WIADOMO
A jak już "wpadło" raz, tak wpadało wielokrotnie w sezonach następnych, w czym wydatnie pomagała wrodzona szybkość naszego bohatera: Muszę przyznać, że miałem ten ciąg na bramkę. Tak to się wtedy nazywało. Wychodziłem na prostopadłe piłki, albo sam wypuszczałem ją przed siebie i zwłaszcza jak obrona była "rzadsza" to zostawiałem ją za sobą - z rozbrajającą szczerością wyznaje Pan Andrzej. Jednocześnie przyznaje, iż gdy samemu przychodziło bronić nie wychodziło mu to najlepiej: Orłem na pewno nie byłem.
Sykty filarem defensywy zatem określać nie można, wydaje się jednak, że nie tylko to było głównym powodem przeciętnych wyników Białej Gwiazdy w latach 60'. Brak konkretnych działań spowodował, że mistrzowska drużyna stała się w owym czasie ligowym przeciętniakiem, ekipą bez wyrazu i należnego jej blasku. Kolejne lata nie przynosiły sukcesów, klubowej gablocie nie przybyło trofeów, nadchodził czas katastrofy... W 1964 roku chłopcy z Reymonta spadli do 2. ligi: Nie wiem jak to się stało, choć kilka powodów pewnie by się znalazło. Wisła generalnie w tamtych czasach nie była mocna finansowo. Najlepsi gracze szli na Śląsk lub do Warszawy. Trzeba przyznać, że nie mieliśmy wtedy wyrównanego składu. Może gdyby przyszło 3-4 graczy już na konkretnym poziomie, to ta gra wyglądałaby inaczej.
Bezpośrednio o degradacji zadecydował ostatni - zremisowany 3:3 - mecz z Górnikiem. Katem okazał się Roman Lentner, który wyrównującego gola zdobył tuż przed końcem spotkania. Spotkania, które, jak się okazuje, mogło wyglądać zupełnie inaczej: W tamtych czasach też się zdarzało, że jakieś mecze się układało. Na pewno jednak nie tak jak dzisiaj, gdzie skala jest nieporównanie większa. Wówczas odbywało się to głównie w sferze zawodników, jeśli ktoś chciał komuś puścić mecz to dogadywali się między sobą. Co do naszego remisu, to nikt dokładnie nie wie jak to się stało. Były fragmentu meczu, gdy wydawało się, że nam sprzyjają - jak te karne których nie było - ale były również momenty, kiedy nie zawsze dany obrońca musiał obronić , a jednak to robił. Także nie wiadomo, kto, co, jak i kiedy.
A PO DERBACH DO "PAFIKA"!
Sporą "zasługę" w spadku do niższej klasy rozgrywkowej miał czechosłowacki trener - Karel Kolsky - który postanowił ucieleśnić znaną maksymę "miłe złego początki". Jak bowiem Sykta przyznaje, zagraniczny szkoleniowiec zaczął całkiem nieźle, by wkrótce na stałe zapisać się na czarnych kartach historii Białej Gwiazdy. Na szczęście szybko się zmobilizowaliśmy, działacze stanęli na wysokości zadania, nikt nie odszedł, doszło parę nowych twarzy m.in. bramkostrzelny Rusinek - wspomina Pan Andrzej, który w tamtym czasie był wiodącą postacią drużyny. Liczne bramki oraz asysty były bezcenne w sezonie, którego cel mógł być tylko jeden - powrót do ekstraklasy. Tak też się stało, a mogło być jeszcze piękniej, bo rozpędzona Wisła rok później zajęła drugie miejsce w tabeli ekstraklasy. O mistrzostwie jednak mowy być nie mogło. Poza zasięgiem całej ligowej śmietanki była wisienka z Zabrza, czyli Górnik - absolutny hegemon polskiej piłki kopanej w latach 60'.
Skoro nie było szans na nawiązanie do chwalebnych czasów trenera Kuchynki, należało szukać dodatkowych pokładów wrażeń i emocji tam gdzie nigdy ich nie brakowało i brakować nie będzie. Derby. Tak jak dziś, również kilkadziesiąt lat temu były tym, co najbardziej elektryzowało futbolową publikę. W Krakowie oprócz słynnej Świętej Wojny pomiędzy Białą Gwiazdą i jej pasiastą "koleżanką", dochodziło również do rywalizacji wymienionych klubów z nieco zapomnianą już dzisiaj Garbarnią: W takich spotkaniach nie było żadnych odpuszczeń, choćby dlatego, że narażano się na późniejsze docinki ze strony zwycięzcy. Nie było też jednak takich złośliwości, jakie dziś mają miejsce na boisku. Kiedyś zagranie określane mianem brutalnego, obecnie jest na porządku dziennym. Jeśli chodzi o jakieś konkretne spotkanie, to pamiętam derby z Garbarnią w II lidze. Graliśmy u nich, przyszło mnóstwo ludzi. Mecz był naprawdę dobry, prowadziliśmy 3:2, ale w końcówce Leśniaka oślepiło słońce i dał sobie wbić trzeciego gola. Po derbach piłkarze często spotykali się ze sobą. Królowały wówczas takie miejsca jak "Pafik" i "Kopciuch". Ja chodziłem na kawę do tego pierwszego. Był też inne lokale, ale tu nie ma sensu o nich mówić - z uśmiechem wspomina Sykta.
REPREZENTANT SŁABEGO KLUBU
Andrzej Sykta był wyróżniająca się postacią Wisły lat 60'. Dynamiczne rajdy, zapadające w pamięć gole i asysty były znakami rozpoznawczymi filigranowego gracza. Na swoje nieszczęście trafił on na chude lata przy Reymonta. Nieszczęścia mają to do siebie, że chodzą parami. Mowa tu o reprezentacji, wszak wydaje się, iż błyskotliwy łącznik mógł liczyć na coś więcej niż tylko dwa występy w narodowej kadrze: Miło wspominam okres występów w reprezentacji młodzieżowej. Zaliczyłem jakieś 15-20 spotkań. Trenował nas Kazimierz Górski. Jeśli chodzi o pierwszą drużynę to zagrałem w meczu z Finlandią i zdaje się, że z Marokiem. W pierwszym strzeliłem nawet bramkę. Kto nas wtedy prowadził? To było takie dziwne połączenie, bo kapitanem związkowym był Czeslaw Krug i on z Jeanem Prouffem zajmowali się nami. Właśnie Francuz dał mi szansę, lubił postawić na młodych.
Był rok 1959 i wydawało się , że gol w debiucie będzie przepustką do wielkiej reprezentacyjnej kariery. Stało się inaczej: Żeby być etatowym reprezentantem trzeba grać w dobrym klubie. Nie mam jednak do losu żadnego żalu. Wtedy człowiek cieszył się, że w ogóle trafił do zespołu ligowego. Swoje robiła również konkurencja, gdyż pozycję skrzydłowego - bo taką Sykcie przewidziano w narodowej kadrze - okupował Zygmunt Gadecki. Był lepszy? Grał w Legii...Klub był podstawą - podsumowuje Sykta.
PROBLEMY Z HISTORIĄ
Powołania na kadrę więcej nie przychodziły. Pan Andrzej mógł się skupić wyłącznie na klubie. W nim to po pewnym czasie postanowiono przypomnieć mu pozycję skrzydłowego, na której występował już do końca swoich wiślackich dni. Był rok 1968: Nie chciałbym tego raczej wspominać. Rozstanie było nieprzyjemne. Tak zadecydowano. Ostatnie dwa sezony walczyliśmy o ekstraklasowy byt i tylko jakimś cudem udało nam się uratować. Potem zaczęto ściągać nowych piłkarzy, przyszedł m.in. Hausner. Jedni przychodzili drudzy musieli więc odejść. Gdyby to ode mnie zależało, to na pewno bym został, ale już wcześniej miałem informacje, że "góra" myśli o rezygnacji z mojej osoby. To się zawsze rozgrywało między panami milicjantami...
"Rozgrywka" doprowadziła do zakończenia blisko 10-letniej przygody z klubem z Reymonta. Pan Andrzej kontynuował karierę w Motorze Lublin, Wisłoce Dębica i przez krótki okres zagranicą, we francuskich AC Cambrai i US Creteil. W tym ostatnim, już jako grający instruktor amatorskich drużyn, definitywnie zakończył swą przygodę z futbolem w roku 1978.
Co do tych wszystkich lat związanych z piłką, to pozostał mi pewien niedosyt. Zwłaszcza sposób, w jaki się ze mną pożegnano do dziś budzi we mnie niesmak. Takie zachowania rzutują potem na to czy pozostaje się kibicem danego zespołu czy też nie. Teraz wcale nie jest lepiej. To traktowanie swoich byłych graczy nadal szwankuje. Nie bierze się dobrych przykładów z klubów zachodnich gdzie piłkarze tworzą pewną historię. To jest pewna ciągłość, której moim zdaniem dzisiaj w Wiśle brakuje.
Czy brakuje, ciężko oceniać coś w tym jednak musi być, skoro kolejny były piłkarz Białej Gwiazdy zwraca uwagę na ten właśnie aspekt.
Pan Andrzej chciałby aby Wisła wróciła do swojej historii i potrafiła docenić tych, którzy ją tworzyli.
Maciek (Forza Wisła, styczeń 2010)
Źródło: wislalive.pl
Gwiazdy Białej Gwiazdy #19: Bohater debiutów i finałów - Andrzej Sykta
Data publikacji: 10-07-2017 13:12
Słynący z szybkości gracz ataku i pomocy, który z Wisłą zdobył Puchar Polski w 1967 roku. Wychowanek Nadwiślana, który po dziesięciu latach w zespole Białej Gwiazdy postanowił przenieść się do Francji. Gracz, który najpierw zadebiutował w seniorskiej reprezentacji kraju, by później po raz pierwszy rozegrać spotkanie w juniorach. W końcu piłkarz, który przez kilka dobrych lat był najmłodszym powojennym strzelcem gola w kadrze. Dziewiętnastą z kolei „Gwiazdą Białej Gwiazdy” jest Andrzej Sykta.
Andrzej Sykta urodził się 9 września 1940 roku w Krakowie. Czas okupacji niemieckiej nie był przyjacielem udanego dzieciństwa, rozrywek było jak na lekarstwo, a również po zakończeniu wojny życie nie należało do łatwych. Jedyną uciechą i formą spędzania wolnego czasu dla małych chłopców było kopanie piłki - i tak też było w przypadku tego zawodnika. Pierwsze profesjonalne kroki nastoletni Andrzej stawiał w najbliższym jego domu Nadwiślanie. Już w wieku 10 lat Sykta rozpoczął treningi pod okiem trenera Bogusława Łodziaka, który od razu dostrzegł w nim spory talent. Podobnie uważał opiekun juniorskiej reprezentacji Krakowa - Karol Bielecki, który powoływał go na mecze odpowiednich roczników. Spotkania młodzieżowe pod banderą miast były najlepszą formą reklamy, jaka mogła się nadarzyć nastolatkom. Okazję tę bez wątpienia wykorzystał Andrzej Sykta, którym… zainteresowała się Cracovia. Po kilku treningach w klubie z drugiej strony Błoń nastąpiła jednak zmiana kierunku. Po długich zakulisowych pertraktacjach 19-letni wówczas napastnik przeszedł do Wisły.
W kadrze seniorskiej przed juniorską!
Początki nie były jednak łatwe. Andrzej Sykta dwukrotnie wchodził z ławki rezerwowych na przełomie kwietnia i maja 1959 roku, a na kolejne występy musiał czekać do początku sierpnia. Jak się jednak okazało, warto było! Przebojowo grający młodzian strzelił trzy gole w następnych trzech potyczkach i na stałe dołączył do wyjściowego składu Białej Gwiazdy. W następnych siedmiu meczach wychowanek Nadwiślana czterokrotnie wpisał się na listę strzelców, a doskonała forma nie uszła uwadze selekcjonera seniorskiej reprezentacji narodowej, który powołał Syktę do kadry na starcie z Finlandią. W nim piłkarz z zaledwie 13 występami w najwyższej klasie rozgrywkowej wyszedł od początku i… zdobył gola, a Polska wygrała 6:2. Co ciekawe, Wiślak nie zagrał wcześniej w żadnej z juniorskich kadr, dopiero później otrzymał powołanie na mecz zespołu do 21 lat, a jego bramka z Finlandią była pierwszą zdobytą przez nastolatka w powojennej historii kadry Polski!
Na kolejny występ w pierwszym zespole narodowym Andrzej Sykta musiał czekać aż 3 lata. W międzyczasie zawodnik Wisły stał się pierwszoplanową postacią ofensywy swojego zespołu. I choć ze zdobywaniem bramek nie było już tak łatwo, to i tak Sykta potrafił zaskarbić sobie sympatię kibiców Białej Gwiazdy - zarówno asystami, jak i przebojowymi akcjami. A gdy Wiślak trafił po raz pierwszy, to potem albo był z tego hat-trick, albo seria kilku spotkań z rzędu z bramką na koncie.
Bohater pucharu!
W 1964 roku Wiśle przydarzył się spadek. Andrzej Sykta, mimo ofert z innych klubów I ligi, postanowił zostać w rodzinnym mieście, a jego udział w awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej był ogromny. Krakowianie rozpędzili się tak, że rok później zdobyli także wicemistrzostwo kraju. Jako beniaminek! Ukoronowaniem dekady w Wiśle Kraków dla przemianowanego w wieku 28 lat na skrzydłowego Sykty było zdobycie Pucharu Polski. I bez niego ta sztuka, mimo finałowego starcia z III-ligowym Rakowem, wcale nie musiała się powieść. To właśnie Andrzej Sykta w 107. minucie spotkania po raz pierwszy pokonał niesamowicie broniącego golkipera częstochowian - Czechowskiego i sprawił, że Wiśle grało się łatwiej. Efektem tego było drugie trafienie autorstwa Huberta Skupnika, które przypieczętowało wielki triumf, mający miejsce dokładnie 50 lat temu!
Dzięki spektakularnemu zwycięstwu w Pucharze Polski, po wcześniejszym odprawieniu wszystkich faworytów, Wisła zapewniła sobie awans do Pucharu Zdobywców Pucharów. I w nim Andrzej Sykta przecierał szlaki przyszłym pokoleniom piłkarzy Białej Gwiazdy, mierząc się z HJK Helsinki i HSV Hamburg. Po tym ostatnim niespełna 30-letni gracz rozegrał jeszcze tylko osiem spotkań i zakończył przygodę z Wisłą na 242 oficjalnych występach. Uniwersalny gracz ofensywy krakowskiego klubu we wszystkich rozgrywkach zdobył 57 goli, raz przekraczając liczbę 10 trafień w sezonie.
Francuskie wojaże
W kolejnych latach Andrzej Sykta występował w Motorze Lublin i Wisłoce Dębica, po czym w wieku 33-lat zasilił francuskie Cambrai. Po roku na północy Francji były Wiślak przeniósł się bliżej Paryża - do Creteil, gdzie zakończył karierę i zajął się pracą trenerską. Po latach pan Andrzej wrócił do rodzinnego miasta, w którym żyje do dziś. Gwieździe Białej Gwiazdy życzymy dużo zdrowia!
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl
Wspomnienia
Wspomnienia Kazimierza Kościelnego:
HW: - A jakim zawodnikiem był Andrzej Sykta?
KK: - Andrzej Sykta przyszedł do nas z Nadwiślanu i ten chłopak zrobił błyskawiczną karierę. Wiosną w 59 roku, kiedy byłem w najwyższej formie, graliśmy "w dziada": jak jest szesnastka, to do linii bocznej, czterech na dwóch. W pewnym momencie patrzę, że on mnie wyprzedza, jak byłem w środku. Myślę sobie, co to za chłopaczek taki sprytny. Okazało się, że z początku zaczął grać na prawym łączniku w rezerwie. Wójcik Rysiek grał na prawym skrzydle i kierownictwo liczyło, że to będzie bardzo dobra para w niedługim czasie. Że to będzie wzmocnienie ataku na pewno. Potem jakoś tak się stało, że Wójcik został przekwalifikowany na obrońcę (z początku chyba na bocznego, a potem na środkowego, razem z Kawulą), a właśnie Sykta wylądował na prawym łączniku, a Machowski był wtedy prawoskrzydłowym. Okazało się, że ten chłopak ma naprawdę przebojowość i spryt, nawet do strzelania bramek. W każdym prawie meczu się wyróżniał i pod koniec – to było chyba w listopadzie – wylądował w Reprezentacji na meczu z Finlandią, na 5:1 strzelił bramkę. Jeszcze potem, z tego co pamiętam, to zagrał jeden mecz, zremisowany chyba z jakąś arabską drużyną.
Był niebezpiecznym zawodnikiem. W 1959 graliśmy w Warszawie z Legią. Wygraliśmy wtedy 3:1, on strzelił dwie bramki, ja jedną. Wtedy go wyróżnili jako najgroźniejszego napastnika w tym meczu. Sykta miał takie przebłyski, czasem może coś zagrał niedokładnie, ale był bardzo niebezpieczny, bo on był zwrotny. Na to nawet zwrócił uwagę ten trener Finek, jak na obozie w Jeleniej Górze robił nam taki slalom między drzewami: mniejsza pętla, większa pętla. I on zwrócił uwagę, że Sykta mija te pnie jak w zjeździe narciarskim… Nie jak ktoś mało zwrotny, po prostej linii. On potrafił takie zakosy piękne robić. I to właśnie mu, przy jego szybkości, zdawało egzamin, bo potrafił minąć przeciwnika w dość szybkim biegu. Z tym że nie mógł sobie poradzić tylko z tym Antczokiem. Bo Antczok był lewym obrońcą, wtedy reprezentantem Polski i to był mądry obrońca. Nie pozwalał Sykcie wykorzystać swoją szybkość, tylko on go szachował. Sykta wypuszczał sobie piłkę na kilka metrów wierząc w swoje przyspieszenie, a ten Antczok go zastawiał, także nie mógł sobie za bardzo poradzić z nim. Ale normalnie biorąc, to tam obrońcom sprawiał sporo kłopotów.
- Zobacz też: Kazimierz Kościelny, wywiad 16.09.2009.
Historia występów w barwach Wisły Kraków
Podział na sezony:
Sezon | Rozgrywki | M | 0-90 | |||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1959 | Ekstraklasa | 13 | 11 | 2 | 8 | |||
1960 | Ekstraklasa | 20 | 19 | 1 | 5 | |||
1961 | Ekstraklasa | 26 | 26 | 11 | ||||
1962 | Ekstraklasa | 12 | 11 | 1 | 1 | |||
1962 | Puchar Polski | 2 | 2 | |||||
1962/1963 | Ekstraklasa | 25 | 25 | 1 | ||||
1962/1963 | Puchar Polski | 1 | 1 | |||||
1963/1964 | Ekstraklasa | 22 | 19 | 1 | 2 | 2 | ||
1963/1964 | Puchar Polski | 2 | 1 | 1 | ||||
1964/1965 | II Liga | 29 | 28 | 1 | 6 | |||
1964/1965 | Puchar Polski | 4 | 2 | 2 | 1 | |||
1965/1966 | Ekstraklasa | 23 | 16 | 5 | 2 | 5 | ||
1965/1966 | Puchar Intertoto | 6 | 6 | 4 | ||||
1965/1966 | Puchar Polski | 1 | 1 | 1 | ||||
1966/1967 | Ekstraklasa | 24 | 21 | 1 | 2 | 4 | ||
1966/1967 | Puchar Polski | 5 | 4 | 1 | 2 | |||
1967/1968 | Ekstraklasa | 22 | 21 | 1 | 3 | |||
1967/1968 | Puchar Zdobywców | 4 | 4 | 2 | ||||
1967/1968 | Puchar Polski | 1 | 1 | 1 | ||||
Razem | Ekstraklasa (I) | 187 | 169 | 8 | 10 | 40 | ||
II Liga (II) | 29 | 28 | 1 | 6 | ||||
Puchar Polski (PP) | 16 | 12 | 1 | 3 | 5 | |||
Puchar Intertoto (IT) | 6 | 6 | 4 | |||||
Puchar Zdobywców (PZ) | 4 | 4 | 2 | |||||
RAZEM | 242 | 219 | 10 | 13 | 57 |
Lista wszystkich spotkań:
Ilość | Roz. | Data | Miejsce | Przeciwnik | Wyn. | Zm. | B | K |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1. (1) | I | 1959.04.19 | Dom | Pogoń Szczecin | 4-0 | |||
2. (2) | I | 1959.05.10 | Wyjazd | Polonia Bytom | 0-4 | |||
3. (3) | I | 1959.08.01 | Dom | Polonia Bydgoszcz | 4-0 | |||
4. (4) | I | 1959.08.08 | Wyjazd | Górnik Radlin | 3-1 | |||
5. (5) | I | 1959.08.13 | Wyjazd | Gwardia Warszawa | 1-1 | |||
6. (6) | I | 1959.09.06 | Dom | Górnik Zabrze | 1-3 | |||
7. (7) | I | 1959.09.09 | Wyjazd | Pogoń Szczecin | 3-0 | |||
8. (8) | I | 1959.09.13 | Dom | Cracovia | 2-3 | |||
9. (9) | I | 1959.09.20 | Wyjazd | Lechia Gdańsk | 0-1 | |||
10. (10) | I | 1959.10.04 | Dom | Polonia Bytom | 0-3 | |||
11. (11) | I | 1959.10.25 | Wyjazd | Legia Warszawa | 3-1 | |||
12. (12) | I | 1959.11.01 | Dom | ŁKS Łódź | 4-1 | |||
13. (13) | I | 1959.11.15 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-2 | |||
14. (14) | I | 1960.03.13 | Wyjazd | Gwardia Warszawa | 2-0 | |||
15. (15) | I | 1960.03.20 | Dom | Pogoń Szczecin | 2-2 | |||
16. (16) | I | 1960.03.27 | Wyjazd | Polonia Bytom | 2-2 | |||
17. (17) | I | 1960.04.03 | Dom | Polonia Bydgoszcz | 2-0 | |||
18. (18) | I | 1960.05.08 | Wyjazd | Górnik Zabrze | 0-4 | |||
19. (19) | I | 1960.05.15 | Dom | Lechia Gdańsk | 2-1 | |||
20. (20) | I | 1960.05.22 | Wyjazd | Legia Warszawa | 1-1 | |||
21. (21) | I | 1960.05.29 | Dom | Zagłębie Sosnowiec | 0-1 | |||
22. (22) | I | 1960.06.01 | Wyjazd | Odra Opole | 0-4 | |||
23. (23) | I | 1960.06.04 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 1-2 | |||
24. (24) | I | 1960.06.12 | Dom | Ruch Chorzów | 1-2 | |||
25. (25) | I | 1960.06.19 | Dom | Gwardia Warszawa | 0-0 | |||
26. (26) | I | 1960.07.24 | Wyjazd | Pogoń Szczecin | 5-0 | |||
27. (27) | I | 1960.07.30 | Dom | Polonia Bytom | 0-5 | |||
28. (28) | I | 1960.08.07 | Wyjazd | Polonia Bydgoszcz | 0-0 | |||
29. (29) | I | 1960.09.18 | Wyjazd | Lechia Gdańsk | 2-2 | |||
30. (30) | I | 1960.09.25 | Dom | Legia Warszawa | 2-1 | |||
31. (31) | I | 1960.10.09 | Dom | Górnik Zabrze | 1-4 | |||
32. (32) | I | 1960.10.23 | Dom | ŁKS Łódź | 2-1 | |||
33. (33) | I | 1960.10.30 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-2 | |||
34. (34) | I | 1961.03.19 | Wyjazd | Polonia Bytom | 0-3 | |||
35. (35) | I | 1961.03.26 | Dom | Lechia Gdańsk | 1-1 | |||
36. (36) | I | 1961.04.08 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-4 | |||
37. (37) | I | 1961.04.15 | Wyjazd | Odra Opole | 2-4 | |||
38. (38) | I | 1961.04.23 | Dom | ŁKS Łódź | 2-1 | |||
39. (39) | I | 1961.05.10 | Wyjazd | Zagłębie Sosnowiec | 0-0 | |||
40. (40) | I | 1961.05.14 | Dom | Polonia Bydgoszcz | 4-0 | |||
41. (41) | I | 1961.05.25 | Wyjazd | Górnik Zabrze | 0-3 | |||
42. (42) | I | 1961.05.28 | Wyjazd | Legia Warszawa | 1-0 | |||
43. (43) | I | 1961.06.11 | Dom | Cracovia | 1-0 | |||
44. (44) | I | 1961.07.02 | Dom | Stal Mielec | 3-1 | |||
45. (45) | I | 1961.07.05 | Dom | Zawisza Bydgoszcz | 5-1 | |||
46. (46) | I | 1961.07.08 | Wyjazd | Lech Poznań | 0-0 | |||
47. (47) | I | 1961.08.05 | Dom | Polonia Bytom | 2-5 | |||
48. (48) | I | 1961.08.09 | Wyjazd | Lechia Gdańsk | 1-1 | |||
49. (49) | I | 1961.08.13 | Dom | Ruch Chorzów | 3-1 | |||
50. (50) | I | 1961.08.20 | Dom | Odra Opole | 1-1 | |||
51. (51) | I | 1961.08.26 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 3-0 | |||
52. (52) | I | 1961.09.02 | Dom | Zagłębie Sosnowiec | 1-1 | |||
53. (53) | I | 1961.09.06 | Wyjazd | Polonia Bydgoszcz | 1-3 | |||
54. (54) | I | 1961.09.10 | Wyjazd | Zawisza Bydgoszcz | 4-1 | |||
55. (55) | I | 1961.09.17 | Dom | Legia Warszawa | 0-0 | |||
56. (56) | I | 1961.09.24 | Wyjazd | Cracovia | 1-0 | |||
57. (57) | I | 1961.10.08 | Wyjazd | Stal Mielec | 2-1 | |||
58. (58) | I | 1961.10.15 | Dom | Górnik Zabrze | 2-1 | |||
59. (59) | I | 1961.11.19 | Dom | Lech Poznań | 2-2 | |||
60. (1) | PP | 1962.03.04 | Wyjazd | Lechia Zielona Góra | 1-0 | |||
61. (60) | I | 1962.03.11 | Wyjazd | Lechia Gdańsk | 1-2 | |||
62. (61) | I | 1962.03.18 | Dom | Polonia Bytom | 1-0 | |||
63. (62) | I | 1962.03.25 | Wyjazd | Lech Poznań | 1-0 | |||
64. (2) | PP | 1962.04.07 | Dom | Ruch Chorzów | 0-2 | |||
65. (63) | I | 1962.04.22 | Dom | Stal Mielec | 1-1 | |||
66. (64) | I | 1962.04.29 | Wyjazd | Arkonia Szczecin | 2-0 | |||
67. (65) | I | 1962.05.06 | Dom | Odra Opole | 0-0 | |||
68. (66) | I | 1962.05.13 | Dom | Lechia Gdańsk | 1-0 | |||
69. (67) | I | 1962.05.20 | Wyjazd | Polonia Bytom | 0-2 | |||
70. (68) | I | 1962.05.27 | Dom | Lech Poznań | 0-0 | |||
71. (69) | I | 1962.06.06 | Wyjazd | Stal Mielec | 1-0 | |||
72. (70) | I | 1962.06.21 | Dom | Legia Warszawa | 1-1 | |||
73. (71) | I | 1962.06.27 | Wyjazd | Legia Warszawa | 1-4 | |||
74. (72) | I | 1962.08.12 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-2 | |||
75. (73) | I | 1962.08.15 | Dom | Stal Rzeszów | 2-0 | |||
76. (74) | I | 1962.08.19 | Wyjazd | Odra Opole | 1-3 | |||
77. (75) | I | 1962.08.26 | Dom | Lech Poznań | 4-0 | |||
78. (76) | I | 1962.09.09 | Wyjazd | Gwardia Warszawa | 0-1 | |||
79. (77) | I | 1962.09.16 | Dom | Górnik Zabrze | 0-3 | |||
80. (78) | I | 1962.09.23 | Wyjazd | Arkonia Szczecin | 1-2 | |||
81. (79) | I | 1962.10.14 | Wyjazd | Lechia Gdańsk | 1-0 | |||
82. (80) | I | 1962.10.17 | Dom | Polonia Bytom | 1-1 | |||
83. (81) | I | 1962.11.04 | Dom | ŁKS Łódź | 2-1 | |||
84. (82) | I | 1962.11.11 | Wyjazd | Legia Warszawa | 1-2 | |||
85. (83) | I | 1962.11.18 | Dom | Pogoń Szczecin | 1-1 | |||
86. (3) | PP | 1962.12.09 | Wyjazd | Szombierki Bytom | 0-2 | |||
87. (84) | I | 1963.03.17 | Dom | Ruch Chorzów | 1-1 | |||
88. (85) | I | 1963.03.24 | Wyjazd | Stal Rzeszów | 1-2 | |||
89. (86) | I | 1963.03.31 | Dom | Odra Opole | 1-1 | |||
90. (87) | I | 1963.04.07 | Wyjazd | Lech Poznań | 2-0 | |||
91. (88) | I | 1963.04.21 | Dom | Gwardia Warszawa | 2-0 | |||
92. (89) | I | 1963.04.28 | Wyjazd | Polonia Bytom | 1-2 | |||
93. (90) | I | 1963.05.05 | Dom | Arkonia Szczecin | 1-1 | |||
94. (91) | I | 1963.05.11 | Wyjazd | Górnik Zabrze | 1-2 | |||
95. (92) | I | 1963.05.18 | Dom | Lechia Gdańsk | 3-0 | |||
96. (93) | I | 1963.06.06 | Dom | Zagłębie Sosnowiec | 1-0 | |||
97. (94) | I | 1963.06.09 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 0-3 | |||
98. (95) | I | 1963.06.13 | Dom | Legia Warszawa | 2-0 | |||
99. (96) | I | 1963.06.16 | Wyjazd | Pogoń Szczecin | 2-1 | |||
100. (97) | I | 1963.08.10 | Dom | ŁKS Łódź | 1-1 | |||
101. (98) | I | 1963.08.17 | Wyjazd | Gwardia Warszawa | 0-0 | |||
102. (99) | I | 1963.08.21 | Dom | Zagłębie Sosnowiec | 1-2 | |||
103. (100) | I | 1963.08.25 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-0 | |||
104. (101) | I | 1963.08.31 | Dom | Unia Racibórz | 3-2 | |||
105. (102) | I | 1963.09.08 | Wyjazd | Arkonia Szczecin | 1-0 | |||
106. (103) | I | 1963.09.29 | Dom | Legia Warszawa | 1-2 | |||
107. (104) | I | 1963.10.20 | Dom | Polonia Bytom | 1-3 | |||
108. (105) | I | 1963.10.27 | Wyjazd | Stal Rzeszów | 2-2 | |||
109. (106) | I | 1963.11.03 | Dom | Odra Opole | 1-0 | |||
110. (107) | I | 1963.11.06 | Wyjazd | Górnik Zabrze | 0-4 | |||
111. (4) | PP | 1963.11.17 | Wyjazd | Kabel Kraków | 2-1 | |||
112. (5) | PP | 1964.03.08 | Wyjazd | Polonia Bytom | 1-2 | |||
113. (108) | I | 1964.03.22 | Dom | Gwardia Warszawa | 1-1 | |||
114. (109) | I | 1964.04.05 | Wyjazd | Zagłębie Sosnowiec | 0-3 | |||
115. (110) | I | 1964.04.12 | Dom | Ruch Chorzów | 0-2 | |||
116. (111) | I | 1964.04.26 | Dom | Arkonia Szczecin | 2-0 | |||
117. (112) | I | 1964.05.03 | Wyjazd | Szombierki Bytom | 3-3 | |||
118. (113) | I | 1964.05.17 | Wyjazd | Legia Warszawa | 2-2 | |||
119. (114) | I | 1964.05.23 | Dom | Pogoń Szczecin | 0-0 | |||
120. (115) | I | 1964.05.28 | Wyjazd | Odra Opole | 4-2 | |||
121. (116) | I | 1964.05.31 | Dom | Stal Rzeszów | 3-0 | |||
122. (117) | I | 1964.06.03 | Wyjazd | Polonia Bytom | 0-3 | |||
123. (118) | I | 1964.06.07 | Dom | Górnik Zabrze | 3-3 | |||
124. (1) | II | 1964.08.15 | Wyjazd | GKS Katowice | 1-0 | |||
125. (2) | II | 1964.08.22 | Dom | Warmia Olsztyn | 3-0 | |||
126. (3) | II | 1964.08.30 | Wyjazd | Arka Gdynia | 0-1 | |||
127. (4) | II | 1964.09.02 | Dom | Polonia Bydgoszcz | 4-2 | |||
128. (5) | II | 1964.09.05 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 3-3 | |||
129. (6) | II | 1964.09.15 | Dom | Górnik Wałbrzych | 5-1 | |||
130. (7) | II | 1964.09.27 | Wyjazd | Victoria Jaworzno | 1-2 | |||
131. (8) | II | 1964.09.30 | Dom | Stal Mielec | 1-0 | |||
132. (9) | II | 1964.10.04 | Wyjazd | Lublinianka Lublin | 6-1 | |||
133. (10) | II | 1964.10.11 | Wyjazd | Arkonia Szczecin | 2-0 | |||
134. (6) | PP | 1964.10.14 | Wyjazd | Karpaty Krosno | 2-2 | |||
135. (11) | II | 1964.10.18 | Dom | Lechia Gdańsk | 2-0 | |||
136. (7) | PP | 1964.10.21 | Dom | Karpaty Krosno | 2-0 | |||
137. (12) | II | 1964.10.25 | Wyjazd | Start Łódź | 2-1 | |||
138. (13) | II | 1964.11.08 | Dom | Raków Częstochowa | 3-2 | |||
139. (14) | II | 1964.11.15 | Wyjazd | Zagłębie Wałbrzych | 1-1 | |||
140. (8) | PP | 1964.11.21 | Wyjazd | Górnik Świętochłowice | 3-2 | |||
141. (15) | II | 1964.11.22 | Dom | Cracovia | 4-1 | |||
142. (9) | PP | 1965.03.14 | Wyjazd | Czarni Żagań | 1-1 | |||
143. (16) | II | 1965.03.28 | Wyjazd | Warmia Olsztyn | 1-0 | |||
144. (17) | II | 1965.04.04 | Dom | Arka Gdynia | 3-0 | |||
145. (18) | II | 1965.04.11 | Wyjazd | Polonia Bydgoszcz | 1-0 | |||
146. (19) | II | 1965.04.18 | Dom | Garbarnia Kraków | 0-0 | |||
147. (20) | II | 1965.04.25 | Wyjazd | Górnik Wałbrzych | 3-1 | |||
148. (21) | II | 1965.05.02 | Dom | Victoria Jaworzno | 2-1 | |||
149. (22) | II | 1965.05.09 | Wyjazd | Stal Mielec | 1-1 | |||
150. (23) | II | 1965.05.23 | Dom | Lublinianka Lublin | 1-0 | |||
151. (24) | II | 1965.05.27 | Dom | Arkonia Szczecin | 1-1 | |||
152. (25) | II | 1965.06.06 | Wyjazd | Lechia Gdańsk | 0-2 | |||
153. (26) | II | 1965.06.12 | Dom | Start Łódź | 5-1 | |||
154. (27) | II | 1965.06.17 | Wyjazd | Raków Częstochowa | 3-1 | |||
155. (28) | II | 1965.06.19 | Dom | Zagłębie Wałbrzych | 1-1 | |||
156. (29) | II | 1965.06.27 | Wyjazd | Cracovia | 0-1 | |||
157. (119) | I | 1965.08.08 | Dom | Zawisza Bydgoszcz | 4-1 | |||
158. (120) | I | 1965.08.14 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-0 | |||
159. (121) | I | 1965.08.29 | Dom | Ruch Chorzów | 2-2 | |||
160. (122) | I | 1965.09.05 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 1-1 | |||
161. (123) | I | 1965.09.11 | Dom | Odra Opole | 1-0 | |||
162. (124) | I | 1965.09.15 | Wyjazd | Gwardia Warszawa | 2-1 | |||
163. (125) | I | 1965.09.19 | Dom | Polonia Bytom | 2-0 | |||
164. (126) | I | 1965.10.03 | Wyjazd | GKS Katowice | 0-0 | |||
165. (127) | I | 1965.10.17 | Dom | Zagłębie Sosnowiec | 1-1 | |||
166. (128) | I | 1965.11.14 | Dom | Stal Rzeszów | 1-0 | |||
167. (10) | PP | 1965.11.18 | Wyjazd | Szombierki II Bytom | 1-4 | |||
168. (129) | I | 1966.03.20 | Wyjazd | Zawisza Bydgoszcz | 0-1 | |||
169. (130) | I | 1966.03.27 | Dom | Legia Warszawa | 0-0 | |||
170. (131) | I | 1966.04.03 | Wyjazd | Szombierki Bytom | 0-2 | |||
171. (132) | I | 1966.04.10 | Dom | Górnik Zabrze | 1-1 | |||
172. (133) | I | 1966.04.17 | Dom | ŁKS Łódź | 3-1 | |||
173. (134) | I | 1966.04.20 | Wyjazd | Odra Opole | 1-1 | |||
174. (135) | I | 1966.04.24 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-0 | |||
175. (136) | I | 1966.05.11 | Wyjazd | Polonia Bytom | 2-2 | |||
176. (137) | I | 1966.05.21 | Dom | GKS Katowice | 1-1 | |||
177. (138) | I | 1966.05.28 | Wyjazd | Zagłębie Sosnowiec | 2-1 | |||
178. (139) | I | 1966.06.01 | Dom | Gwardia Warszawa | 1-0 | |||
179. (140) | I | 1966.06.14 | Dom | Śląsk Wrocław | 0-1 | |||
180. (1) | IT | 1966.06.18 | Wyjazd | 1.FC Kaiserslautern | 4-2 | |||
181. (141) | I | 1966.06.22 | Wyjazd | Stal Rzeszów | 0-0 | |||
182. (2) | IT | 1966.06.25 | Dom | Malmo FF Malmo | 4-0 | |||
183. (3) | IT | 1966.07.02 | Wyjazd | Inter Bratysława | 0-3 | |||
184. (4) | IT | 1966.07.09 | Dom | Inter Bratysława | 3-2 | |||
185. (5) | IT | 1966.07.16 | Wyjazd | Malmo FF Malmo | 1-1 | |||
186. (6) | IT | 1966.07.23 | Dom | 1.FC Kaiserslautern | 1-2 | |||
187. (142) | I | 1966.08.06 | Wyjazd | GKS Katowice | 0-0 | |||
188. (143) | I | 1966.08.14 | Dom | Polonia Bytom | 3-1 | |||
189. (144) | I | 1966.08.17 | Wyjazd | Śląsk Wrocław | 0-1 | |||
190. (145) | I | 1966.08.21 | Dom | Zawisza Bydgoszcz | 2-2 | |||
191. (146) | I | 1966.08.27 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-4 | |||
192. (147) | I | 1966.09.18 | Wyjazd | Pogoń Szczecin | 2-1 | |||
193. (148) | I | 1966.09.21 | Dom | ŁKS Łódź | 2-0 | |||
194. (149) | I | 1966.09.24 | Wyjazd | Górnik Zabrze | 1-2 | |||
195. (150) | I | 1966.10.09 | Dom | Szombierki Bytom | 3-1 | |||
196. (151) | I | 1966.10.30 | Wyjazd | Stal Rzeszów | 1-1 | |||
197. (11) | PP | 1966.11.06 | Wyjazd | Stal Mielec | 2-0 | |||
198. (152) | I | 1966.11.13 | Dom | Zagłębie Sosnowiec | 0-4 | |||
199. (153) | I | 1966.11.27 | Dom | Legia Warszawa | 0-1 | |||
200. (12) | PP | 1967.03.05 | Dom | Legia Warszawa | 3-1 | |||
201. (154) | I | 1967.03.12 | Dom | GKS Katowice | 1-0 | |||
202. (155) | I | 1967.03.19 | Wyjazd | Polonia Bytom | 0-1 | |||
203. (13) | PP | 1967.03.26 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-0 | |||
204. (156) | I | 1967.04.02 | Dom | Śląsk Wrocław | 0-0 | |||
205. (157) | I | 1967.04.09 | Wyjazd | Zawisza Bydgoszcz | 1-1 | |||
206. (158) | I | 1967.04.23 | Dom | Ruch Chorzów | 0-2 | |||
207. (159) | I | 1967.05.07 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 0-1 | |||
208. (160) | I | 1967.05.14 | Dom | Górnik Zabrze | 0-0 | |||
209. (161) | I | 1967.05.25 | Wyjazd | Szombierki Bytom | 2-4 | |||
210. (162) | I | 1967.05.28 | Dom | Stal Rzeszów | 4-0 | |||
211. (163) | I | 1967.06.04 | Wyjazd | Zagłębie Sosnowiec | 1-2 | |||
212. (164) | I | 1967.06.10 | Dom | Cracovia | 3-0 | |||
213. (165) | I | 1967.06.17 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-5 | |||
214. (14) | PP | 1967.06.28 | Dom | GKS Katowice | 1-0 | |||
215. (15) | PP | 1967.07.09 | Wyjazd | Raków Częstochowa | 2-0 | |||
216. (166) | I | 1967.08.12 | Wyjazd | Zagłębie Sosnowiec | 0-0 | |||
217. (167) | I | 1967.08.19 | Dom | Gwardia Warszawa | 0-1 | |||
218. (168) | I | 1967.08.27 | Wyjazd | Pogoń Szczecin | 0-2 | |||
219. (169) | I | 1967.08.30 | Dom | Śląsk Wrocław | 0-1 | |||
220. (170) | I | 1967.09.02 | Wyjazd | GKS Katowice | 1-0 | |||
221. (171) | I | 1967.09.10 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 0-1 | |||
222. (1) | PZ | 1967.09.20 | Wyjazd | HJK Helsinki | 4-1 | |||
223. (172) | I | 1967.09.24 | Dom | Polonia Bytom | 3-0 | |||
224. (173) | I | 1967.09.27 | Wyjazd | Górnik Zabrze | 2-4 | |||
225. (2) | PZ | 1967.10.04 | Dom | HJK Helsinki | 4-0 | |||
226. (174) | I | 1967.10.15 | Wyjazd | Stal Rzeszów | 0-1 | |||
227. (175) | I | 1967.10.18 | Dom | Legia Warszawa | 0-2 | |||
228. (176) | I | 1967.10.22 | Dom | Ruch Chorzów | 2-2 | |||
229. (177) | I | 1967.11.05 | Wyjazd | Odra Opole | 1-1 | |||
230. (178) | I | 1967.11.12 | Dom | Szombierki Bytom | 1-1 | |||
231. (3) | PZ | 1967.11.15 | Dom | HSV Hamburg | 0-1 | |||
232. (16) | PP | 1967.11.19 | Wyjazd | Baildon Katowice | 1-2 | |||
233. (4) | PZ | 1967.11.29 | Wyjazd | HSV Hamburg | 0-4 | |||
234. (179) | I | 1968.03.10 | Dom | Zagłębie Sosnowiec | 2-1 | |||
235. (180) | I | 1968.03.17 | Wyjazd | Gwardia Warszawa | 0-2 | |||
236. (181) | I | 1968.03.24 | Dom | Pogoń Szczecin | 1-0 | |||
237. (182) | I | 1968.03.31 | Wyjazd | Śląsk Wrocław | 0-0 | |||
238. (183) | I | 1968.04.07 | Dom | GKS Katowice | 0-0 | |||
239. (184) | I | 1968.04.20 | Dom | ŁKS Łódź | 0-1 | |||
240. (185) | I | 1968.05.19 | Dom | Górnik Zabrze | 0-0 | |||
241. (186) | I | 1968.05.25 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-1 | |||
242. (187) | I | 1968.06.02 | Dom | Stal Rzeszów | 1-1 |
Mecze w Reprezentacji Polski
Andrzej Sykta wystąpił w dwóch spotkaniach Reprezentacji Polski, już w debiucie zdobywając bramkę (co na pewien czas dało mu tytuł najmłodszego powojennego strzelca dla Polski, bo miał wtedy ledwo skończone 19 lat).
- 1959.11.08 Polska - Finlandia 6:2, bramka w 53 minucie, el. IO 1960
- 1962.10.11 Polska - Maroko 1:1 (do 45 minuty), mecz towarzyski
Pogrubiono występy Sykty jak Wiślaka.
Komentarze prasowe po występach w reprezentacji:
- 1959.11.08 Polska - Finlandia 6:2, bramka w 53 minucie, el. IO 1960
- ”W 53 min. Sykta rehabilituje się w pewnym stopniu za słabszą dotychczas grę i zdobywa dla Polski piątą bramkę, pierwszą w swej reprezentacyjnej karierze”. Krug w trakcie meczu na pytanie o zmiany: „Przede wszystkim zmieniłbym Syktę. On nie wytrzymuje meczu nerwowo, a poza tym za bardzo idzie do środka, bo nie jest przyzwyczajony do pozycji skrzydłowego. Ooooo! To mu dobrze zrobi. – Skwitował bramkę zdobytą przez krakowianina”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- ”W 53 min. Sykta rehabilituje się w pewnym stopniu za słabszą dotychczas grę i zdobywa dla Polski piątą bramkę, pierwszą w swej reprezentacyjnej karierze”. Krug w trakcie meczu na pytanie o zmiany: „Przede wszystkim zmieniłbym Syktę. On nie wytrzymuje meczu nerwowo, a poza tym za bardzo idzie do środka, bo nie jest przyzwyczajony do pozycji skrzydłowego. Ooooo! To mu dobrze zrobi. – Skwitował bramkę zdobytą przez krakowianina”.
Echo Krakowa. 1959, nr 179 (4 VIII) nr 3489
Po meczu Wisły z Polonią Bydgoszcz nazwisko prawego łącznika krakowskiej drużyny — Sykty powędrowało do notesu obecnego na meczu trenera naszej piłkarskiej kadry narodowej — J. Prouffa. Gra młodego piłkarza wywarła na francuskim fachowcu dobre wrażenie.
Po ostatnich osiągnięciach krakowskich piłkarzy wzajemnie gratulowano sobie sukcesu.
— Oby i w następną niedzielę mieliśmy powody do radości — mówili niektórzy, troszcząc się o dalsze losy swych ulubionych drużyn. Uwaga słuszna. Zadanie jednak nie będzie łatwe. Cracovia gościć bowiem będzie bytomską Polonię, Wisła jedzie. do Radlina na mecz ż tamtejszymi Górnikiem a Wawel do Tarnowa, gdzie stoczy „bratobójczą” walkę z Unią
Echo Krakowa. 1968, nr 191 (15 VIII) nr 7150
Co z Syktą?
Od pewnego czasu sprawozdań z Występów piłkarzy Wisły znikło nazwisko Sykty. Wiosną mówiło się, że piłkarz ten nić przykłada się do treningowi został czasowo odsunięty od gry w pierwszej drużynie. Podczas letniej przerwy oświadczono, że zawodnik ten ma zamiar zmienić barwy klubowe.
Rozpoczęły się jesienne rozgrywki i Sykta nadal nie występuje w Wiośle, ani w innym klubie. Zapewne nie trenuje. Widzimy go regularnie na meczach Wisły, ale w charakterze widza.
Wydaje się nam, że piłkarstwo krakowskie nie stać na luksus marnowania graczy. Już ich za wielu Straciliśmy, aby przymykać na to oczy.
Uważamy, iż piłkarz Wisły jest., na tyle pełnowartościowym zawodnikiem, że szkoda aby zrezygnował z dalszej gry. Trzeba coś w tej sprawie przedsięwziąć (F)
Galeria
Wisła w Bułgarii, wrzesień 1960 |
|||
Autograf z kolekcji Jerzego Michalskiego |
Prasa
- 1986: „Dziennik Polski” nr 159. A. Sykta trenerem Wawelu.