Leszek Lipka

Z Historia Wisły

Leszek Franciszek Lipka
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Arsen
urodzony 04.06.1958, Kraków
wzost/waga 173/62
pozycja pomocnik
reprezentacja 21A (1)
sukcesy Mistrz Polski: 1978
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1970-1990 Wisła Kraków 319(378) 29(37)
1990 - Błękitni Kielce
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.


Leszek Lipka - ur. 4 czerwca 1958 w Krakowie, piłkarz Wisły w latach 1970-90, pomocnik, reprezentant Polski, mistrz Polski z 1978 roku, trener.

Spis treści

Biografia

Leszek Lipka trafił do Wisły Kraków za sprawą tak zwanego turnieju dzikich drużyn. Były to rozgrywki "drużyn podwórkowych" organizowane przez Białą Gwiazdę. Lipka wraz ze swoimi kolegami zgłosili się do turnieju wybierając dla siebie nazwę Everton. Umiejętności młodego zawodnika zwróciły uwagę Adama Grabki - legendarnego trenera Wisły, łowcy młodych talentów. Zaproponował on Lipce regularne treningi przy Reymonta.

Piłkarskie początki Leszka Lipki są doskonałym przykładem na to, że w tamtych czasach do klubów trafiali chłopcy, którzy mieli już wyrobione podstawy futbolowego rzemiosła. Kondycję i technikę wyrabiało się na podwórku, klubowi trenerzy musieli później pracować jedynie nad szlifowaniem talentów.

Swój akces do Wisły Leszek Lipka tak zapamiętał: Załapać się do Wisły było niezwykle ciężko, w takich turniejach startowało około stu zespołów, a sportowy poziom był wysoki. W tamtych czasach z kolegami nie mieliśmy nic innego do roboty, jak tylko grać w piłkę, więc przystępując do takich turniejów chłopcy wiele już potrafili. Mnie wypatrzył trener Grabka i zaproponował treningi w Wiśle. Klub organizował wówczas jeszcze półkolonie, podczas których odbywała się kolejna selekcja. Także ten etap udało mi się przejść i w 1970 roku trafiłem do trampkarzy Wisły. Potem tak się to wszystko układało, że miejsca w drużynie nikt mi nie zabrał. [1]

Leszek Lipka wyróżniał się w drużynach młodzieżowych Wisły, które i tak prezentowały bardzo wysoki poziom (w latach 1975 i 76 juniorzy z Lipką w składzie zdobyli mistrzostwo Polski). Nic dziwnego, że tak utalentowana młodzież bardzo wcześnie dołączyła do pierwszej drużyny Białej Gwiazdy.

Lipka debiutował w seniorach Wisły w meczu Pucharu Polski ze Spartą Zabrze w sierpniu 1976 roku. Miał wówczas 18 lat, a trenerem Białej Gwiazdy był Aleksander Brożyniak.

Powołanie do reprezentacji Polski również przyszło w bardzo młodym wieku - Lipka debiutował w kadrze w 1979 roku. Wydawało się, że zostanie filarem reprezentacji na długie lata, w wieku 22 lat miał już na swoim koncie 21 występów. Nastąpiła jednak zmiana selekcjonera. Ryszarda Kuleszę zastąpił Antoni Piechniczek, który stawiał na silniejszych i masywniejszych zawodników.

Lipka nie dysponował imponującymi warunkami fizycznymi. Miał 173 centymetry wzrostu i 62 kilogramy wagi, co dawało mu słabą pozycję przetargową w walce w środku pola. Rozgrywający Wisły nie mógł bazować na sile, musiał zamiast tego walczyć sprytem i techniką. Jak sam wspomina: Dysponowałem skromnymi warunkami fizycznymi i na to nic nie mogłem poradzić. Aby grać na najwyższym poziomie, musiałem być lepszy technicznie od swoich kolegów, starałem się też dużo myśleć na boisku. Jako rozgrywający starałem się wiedzieć, jak najlepiej dograć piłkę napastnikowi, bo z tego byłem rozliczany. Inaczej trzeba było zagrywać do nieodżałowanego Włodzimierza Smolarka, a inaczej do Kazia Kmiecika w Wiśle. Staraliśmy się sporo rozmawiać, pytałem kolegów, czego ode mnie oczekują i podczas gry to realizowaliśmy.

Z reprezentacyjnych występów Lipki szczególny przebieg miał wyjazdowy mecz eliminacji Mistrzostw Świata z Maltą w 1980 roku. Stadion w miejscowości Gżira... pozbawiony był trawy. Piłkarze grali na piasku, do czego nie nadawało się obuwie reprezentacji Polski. Mimo to Polska wygrywała, co bardzo nie podobało się miejscowym kibicom. Gdy w 77 minucie Leszek Lipka zdobył bramkę na 2:0, na "murawę" posypały się... kamienie. Piłkarze najpierw zgromadzili się na środku boiska (tam nie dało się dorzucić), a potem musieli schronić się w szatni. Mecz został przerwany i już go nie dokończono, FIFA uznała wynik 2:0 za końcowy rezultat. W efekcie jest to jedyny oficjalny mecz reprezentacji Polski, który trwał krócej niż 90 minut. Lipka żartował, że dla bezpieczeństwa zawodników był to jego jedyny gol w reprezentacji.

Pomocnika Wisły przez całą karierę raczej omijały kontuzje - najpoważniejsze komplikacje zdrowotne związane były z łąkotką, która musiała być dwa razy operowana.

2015.Trener Startu Brzezie - Leszek Lipka.
2015.Trener Startu Brzezie - Leszek Lipka.

W barwach Wisły Lipka odnosił wielkie sukcesy, jak Mistrzostwo Polski 1978 i sukcesy w europejskich pucharach. Najmilej wspominam starcie z Club Brugge w Pucharze Europy. W pierwszym meczu przegraliśmy 1:2, a w rewanżu pokonaliśmy rywala 3:1, a ja strzeliłem jedną z bramek. Takich meczów się nie zapomina, pełne trybuny, ogromny doping. Te spotkania kibice Wisły wspominają do dziś, daliśmy ludziom wiele radości. Młodzież żyje sukcesami klubu z ery trenera Henryka Kasperczaka, ale dla ich rodziców nie mniej ważne są mecze Wisły z Club Brugge, Zbrojovką Brno, Malmoe czy Fortuną Sittard. - wspominał [1].

Ale oprócz sukcesów były też porażki. W 1985 roku Biała Gwiazda spadła do II ligi. Lipka uznał powrót do ekstraklasy za swój punkt honoru - udało się to postanowienie zrealizować w 1988 roku. Jak sam wspominał (w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego), ambicja ta była związana z przywiązaniem do klubowych barw:

W tamtym okresie „przywiązanie do barw klubowych” nie oznaczało pustych słów. Ja z Wisłą, z Krakowem związany byłem od dziecka, a poza tym wychodziłem z założenia, że pieniądze nie są najważniejsze. Owszem, bywały oferty - nawet zagraniczne: z Austrii Wiedeń i IFK Noerrkoeping, ówczesnego mistrza Szwecji - ale jakoś nie miałem ochoty się ruszać spod Wawelu.

- Nawet gdy w połowie lat osiemdziesiątych spadliście z ligi?

Wtedy tym bardziej nie! Najpierw „swoje” zrobili działacze, zawieszając pięciu kolegów, jeszcze w trakcie rozgrywek. Potem, po sezonie, kilku następnych odeszło. A ja nie chciałem kibicom zostawiać po sobie wrażenia, że uciekłem w trudnym momencie. Wstyd mi było, że spadliśmy! Wziąłem sobie na ambicję, że muszę z „Białą gwiazdą” wrócić do ekstraklasy. No i się udało! [2].

Lipka jeszcze przez dwa sezony występował z Wisłą w pierwszej lidze, po czym przeniósł się na krótko do Błękitnych Kielce. Wybór tego klubu związany był z jego przynależnością do pionu gwardyjskiego, Lipka zaś starał się o policyjną emeryturę. Z zespołem Błękitnych wywalczył awans do II ligi. Jednocześnie podjął pracę trenera w Naprzodzie Jędrzejów.

Leszek Lipka na ławce trenerskiej B-klasowego Startu.
Leszek Lipka na ławce trenerskiej B-klasowego Startu.

Jako trener Leszek Lipka pracował z juniorami Wawelu, z Dąbskim Klubem Sportowym, z Libertowem, Orłem Iwanowice i Startem Brzezie. Były to albo drużyny młodzieżowe, albo zespoły występujące w niższych klasach rozgrywkowych - zapytany, czy jest to właściwy poziom dla byłego reprezentanta Polski Lipka skromnie i rzeczowo odpowiada, że nie każdy może być wielkim trenerem, a ktoś musi wykonywać czarną robotę [3]. Jak przyznaje, praca ta nie jest dla niego źródłem utrzymania, gdyż to zapewnia mu emerytura. Sensem jego pracy jest autentyczna radość i satysfakcja z nawet tych najmniejszych sukcesów, którą trener Lipka dostrzega w oczach swoich podopiecznych.

Źródła:

[1] - 20 lat z Białą Gwiazdą! Leszek Lipka, orzeliwanowice.futbolowo.pl

[2] - Były reprezentant wspomina mecz grozy. "Cud, że nikomu nic się nie stało", Przegląd Sportowy, 14/12/2012, dostęp online

[3] - Leszek Lipka: Nie każdy może być wielkim trenerem, Gazeta.pl, 16/11/2013





Legendy Białej Gwiazdy - Leszek Lipka

Leszek Lipka to jeden z najlepszych i zarazem jeden z bardziej niedocenianych zawodników w historii krakowskiej Wisły. "Najlepszy technik ćwierćwiecza" - głosiła powszechna opinia polskiego świata piłkarskiego, który chyba tak naprawdę nie do końca wykorzystał talent i możliwości filigranowego gracza. Dlaczego? Przed Wami historia dwóch dziesięcioleci z Białą Gwiazdą na piersi.

"DZIKOŚĆ" utracona

Leszek Lipka trafił do krakowskiej Wisły najpopularniejszą w tamtych czasach drogą: "Tak jak większość chłopaków brałem udział w turnieju dzikich drużyn. To była impreza cykliczna. Wisła co roku organizowała zawody. Zainteresowanie było ogromne, udział brało ponad 100 drużyn. To nie tak jak dzisiaj, kiedy gra 10 zespołów i to dużej mierze spoza Krakowa". Talent Lipki i jego kolegów dostrzegł słynny łowca piłkarskich perełek – Adam Grabka. To on zaproponował chłopcom treningi w jednym z najstarszych polskich klubów. Urodzonemu w 1958 roku młodemu Krakusowi nie mogło się przydarzyć nic lepszego, wszak, jak twierdzi, piłka była dla niego wszystkim, a i klub, do którego w wieku dwunastu lat trafił, był tym wyśnionym. Za Wisłą byłem od dziecka, tata był jej kibicem, zabierał mnie na mecze. To był dla nas najlepszy klub w Polsce – wspomina Lipka, który przychodząc do utytułowanej drużyny od początku prezentował więcej niż przyzwoity poziom. Wynikało to, jak przyznaje zainteresowany, z ciągłej gry. W latach 60-tych bowiem błonia aż roiły się od uganiających się za swą życiową namiętnością młodzieńców. Chętnych było więcej niż miejsc, zwykle trzeba było rezerwować sobie boisko dużo wcześniej: Nie było skrawka. Teraz już ta młodzież nie garnie się tak do piłki, co doskonale widać. Kilkadziesiąt lat temu przychodząc do klubu miało się odpowiednie predyspozycje, wyszkolenie techniczne, a teraz?

Złote pokolenie

Od 1970r. przez blisko 20 lat Lipka był zawodnikiem Białej Gwiazdy. Dobrze wspomina lata młodości, pierwszych trenerów. Nie chce wyróżniać konkretnych nazwisk, niemniej jednak najwięcej czasu, bo zarówno w juniorach jak i seniorach, spędził pod okiem Lucjana Franczaka, stąd szczególnie pozytywna ocena współpracy z tym właśnie szkoleniowcem. Leszek Lipka zadebiutował w Wiśle w sezonie 1976/1977. Przyznaje, że wejście do pierwszego zespołu miał ułatwione, a to ze względu na fakt, iż wchodził do drużyny wraz z kilkoma innymi obiecującymi juniorami: Sam wynik, który wkrótce osiągnęliśmy, pokazał iż trafiliśmy do seniorów nie dlatego, że drużynie brakowało zawodników, tylko że od początku prezentowaliśmy określoną jakość. Przecież za rok, gdy wygrywaliśmy ligę, to połowę pierwszego składu stanowili, tak jak ja, Mistrzowie Polski juniorów z 75 i 76 roku. To jednak o czymś świadczy.

Lipka, Budka, Nawałka, Jałocha, Wróbel – któż ich dzisiaj nie zna? Po latach widać, iż owa ekipa była skazana na sukces. Wyjątkowe nagromadzenie tak nieprzeciętnie uzdolnionych graczy musiało doprowadzić do najwyższych laurów. W 1978 roku pod wodzą trenera Lenczyka Biała Gwiazda po 28 latach (!) przerwy znów stanęła na najwyższym stopniu podium, w stylu absolutnie mistrzowskim pozbawiając pozostałe ekipy jakichkolwiek złudzeń, kto zasługuje na miano najlepszej drużyny w kraju: Przed tym sezonem prowadził nas jeszcze trener Brożyniak. Dzięki niemu byliśmy świetnie przygotowani pod względem kondycyjnym. Sądzę, iż ten fakt również miał swoje znaczenie w kontekście wygrania ligi. A samo mistrzostwo? No cóż, byliśmy taką ciekawą mieszanką rutyny i młodości, wspomagali nas przecież Musiał, Szymanowski. Do tego na trybunach 30-40 tys. ludzi, no i ta „dziesiątka”… No feta była wielka, byliśmy na Rynku, wszyscy się cieszyli. Na pewno bardzo miłe wspomnienie. Szkoda, że za moich czasów świętowaliśmy tylko raz…

Klub z Reymonta kolejne sezony grał bardzo nierówno, zwyżka formy nastąpiła w rozgrywkach 1980/1981. Wicemistrzostwo nie wszystkim jednak przypadło do gustu, niektórzy kibice zarzucali drużynie brak ambicji: Gdybyśmy mogli jeszcze bardziej docisnąć, na pewno byśmy to zrobili. Nie wierzę w to, że komuś nie zależało, że ktoś odpuścił.

Zespół Lipki grał w kratkę, mimo to właśnie przełom lat 70’ i 80’ był najlepszym okresem w karierze piłkarza. Liczne występy w reprezentacji, gra w europejskich pucharach były tymi wydarzeniami, do których każdy, również Pan Leszek, chętnie wraca pamięcią: Wtedy byłem na topie, wybierano mnie na piłkarza rundy, zająłem drugie miejsce w klasyfikacji na najlepszego gracza roku. Generalnie miałem dobre notowania. Nic w tym jednak dziwnego, prawoskrzydłowy krakowskiej Wisły był prawdziwym postrachem ligowych boisk. Filigranowy zawodnik nie strzelał co prawda wielu bramek, ale swoimi licznymi asystami i kapitalnymi zagraniami doprowadzał do rozpaczy kolejnych rywali. Świetne występy zaczęły przekładać się na wspomniane powołania. Wysyłał je Ryszard Kulesza, selekcjoner narodowej kadry, który był pod wielkim wrażeniem gry Wiślaka. Lipka już w debiucie przeciwko Holandii pokazał, iż warto na niego stawiać. Wygrana 2-0 przy wydatnym udziale „Arsena” (pseud. Lipki) jest jedną z bardziej pamiętnych wiktorii Biało-Czerwonych.

Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Lipka ostatni mecz w narodowych barwach rozegrał w roku 1981, potem nastała era Piechniczka: Wydaje mi się, że preferował zawodników dobrze zbudowanych fizycznie. On jednak pochodził ze Śląska, a tam gra opierała się na walce. Ja byłem zawodnikiem technicznym, on potrzebował klasycznych walczaków. Wiślacki drybler miał wyjątkowego pecha, bo choć 21 występów z białym orłem na piersi to marzenie każdego polskiego gracza, to jednak lata, w których miały one miejsce były wyjątkowo niefortunne. Lipkę, grającego w kadrze przez 3 sezony, ominęły 2 mundiale. Zarówno Argentyna 78’ i Hiszpania 82’ odbyły się bez jego udziału.

Pucharowy niedosyt

Międzynarodowa przygoda piłkarska Arsena na szczęście nie skończyła się na reprezentacji. Wraz z Wisłą trzykrotnie rywalizował on w europejskich pucharach, z czego raz w sposób wybitnie spektakularny. Mowa oczywiście o sezonie 1978/79, wielkich zwycięstwach z ekipami z Brugii i Brna oraz dramacie w dwumeczu ze szwedzkim Malmo: Trzeba przyznać, że zwłaszcza wyeliminowanie belgijskiego zespołu było wielkim szokiem dla europejskiej piłki. Wyrzuciliśmy przecież za burtę zespół, który sezon wcześniej był w finale Pucharu Europy, dysponował wyśmienitym składem, z wieloma reprezentantami. Cóż jednak z tego, skoro nie wykorzystaliśmy do końca szansy… Ten mecz z Malmo… ja do dzisiaj nie wiem, jak to się stało. Kibice, których spotykam, mówią: „sprzedaliście mecz”… Prowadziliśmy 1-0, w ostatnim kwadransie straciliśmy 4 bramki. Wprawdzie dziwne one były, ale ciężko w to uwierzyć, że ktoś chciałby się podłożyć. Wtedy nie byliśmy jeszcze żadną marką w Europie. Wielka szkoda, bo wtedy była szansa nawet na finał. Po Malmo gralibyśmy z Austrią Wiedeń, która była w naszym zasięgu…

„Nikt mi nie powie, że zostawiłem klub”

Lipka grał w Wiśle przez całe lata 80-te. Po zdobyciu mistrzostwa Polski, sukcesach na arenie międzynarodowej, nadal prezentował wysoki poziom, czego nie można powiedzieć o reszcie jego kompanów z drużyny. Nierówna, gra, coraz gorsza atmosfera w zespole, doprowadziły do kompromitującego spadku z ekstraklasy w roku 1985: My graliśmy taką ładną krakowską piłkę, niestety nie zawsze skuteczną. Do tego brakowało nam kogoś z zewnątrz, jednak wtedy było to przywiązanie do barw klubowych, mało było roszad w składach. Ponadto w sezonie, w którym spadliśmy, miała miejsce niezrozumiała sytuacja. Zarząd na kilka kolejek przed końcem zawiesił pięciu zawodników, w tym Iwana i Budkę. Powodem miał być brak zaangażowania, ale ta decyzja była bardzo kontrowersyjna, do tej pory jej nie rozumiem. Równie dobrze mogli każdego zawiesić. Nie mam pojęcia, o co tak naprawdę poszło. To było bardzo duże osłabienie, atmosfera zaczęła się psuć, no i spadliśmy.

Po degradacji wielu zawodników odeszło, zostali m.in. golkiper Gaszyński oraz Jałocha, Motyka, a także Lipka, który przez 3 sezony tułania się po niższej klasie rozgrywkowej był kapitanem drużyny. Ja mam satysfakcję z tego, że nikt mi nie powie, że zostawiłem klub. Celem od początku był jak najszybszy powrót do pierwszej ligi. Trochę to trwało, ale na szczęście w końcu się udało – wspomina Lipka, który w drugiej połowie lat 80-tych do pokaźnej liczby asyst zaczął dokładać również własne trafienia. O powrocie na ekstraklasowe salony zadecydowała bezpośrednia rywalizacja w meczach barażowych z Concordią Knurów. Wisła uległa na wyjeździe 0-1, by u siebie na 5 minut przed końcem zaledwie remisować 2-2. Biała Gwiazda strzeliła wtedy jednak jeszcze 2 gole, pieczętując tym samym swój awans: Bardzo dziwne były okoliczności tego spotkania. Mówiło się, że mecz kupiony i tego typu rzeczy. Moim zdaniem jednak Knurów tak naprawdę nie chciał awansować. Ta drużyna była bezpośrednim zapleczem Górnika Zabrze, tak że gra w tej samej klasie rozgrywkowej nie uśmiechała się ani jednym ani drugim.

„Inteligentny oszust”

Wiemy już, iż boiskowym pseudonimem Lipki był „Arsen”, warto jednak poznać genezę tego przydomka: W tym okresie bardzo popularna była taka postać, Arsene Lupin. To był taki, jakby to powiedzieć… inteligentny oszust. To się odnosiło do mojego sposobu gry, sprytu, pomyślunku. Warunków fizycznych nie było, jakoś więc trzeba było to wszystko nadrabiać. Lipka musiał nadrabiać i robił to absolutnie doskonale: „Najlepszy technik ćwierćwiecza” – to powszechnie dominująca w tamtym czasie opinia na temat Wiślaka. Czy biorąc pod uwagę takie głosy oraz to, co osiągnął, może czuć się piłkarzem do końca spełnionym? To jest tak, że najwyższe notowania mają zawsze ci, którzy strzelają bramki. Ja zwykle dogrywałem, może gdybym grał bardziej egoistycznie to wszystko wyglądałoby inaczej? Poza tym, po tym najlepszym okresie, po sukcesach w Europie, miałem problem z kolanami. Leczyłem się praktycznie przez 2 lata, skutki odczuwam do dziś. Dla mnie pocieszające jest to, że kibice, których spotykam, doceniają to, co zrobiłem dla klubu.

Leszek Lipka bardzo dobrze wspomina fanów Wisły z czasów swoich piłkarskich występów. Z niektórymi utrzymywał bliższe relacje, resztę sanował za to, że są z drużyną również w tych gorszych momentach. Imponowało mu jeżdżenie kibiców za swoją drużyną po całej Polsce: Miło było jak się jechało i była ta grupka fanów. Oni też swoje kilometry zrobili, to byli prawdziwi kibice. Nie jechali żeby zrobić zadymę, znaczy wiadomo, że jak ktoś coś powiedział, to jakieś starcie mogło być, ale nie było tak, że celem wyjazdu samego w sobie była bijatyka.

„Dopingujcie!”

Sezon 1989/1990 był ostatnim dla Lipki w barwach Wisły. Później były jeszcze 2 lata w Błękitnych Kielce, po czym wieloletni skrzydłowy Białej Gwiazdy zawiesił buty na kołku. Blisko 20 lat w jednej drużynie to wynik niesamowity, wydaje się iż obecnie nieosiągalny. Tak jak wiele innych rzeczy: Przedtem po meczu szło się gdzieś z żonami całą drużyną, trochę pogadać, odstresować się. To budowało atmosferę. Wiadomo, że jak ktoś wypije to piwo czy drinka to już jest odważniejszy i powie co mu na wątrobie leży. To jest bardzo potrzebne.

Rozstania z Wisłą Pan Leszek nie wspomina najlepiej, za wieloletnie reprezentowanie barw Białej Gwiazdy nie usłyszał nawet słów podziękowania. Z kolei o dzisiejszej Wiśle mówi wprost: To jest osobna firma. Liczy się tylko pierwsza drużyna, zespoły juniorskie tak naprawdę nie istnieją. Jak oni mają być potem przywiązani do barw, skoro oni tu nawet nie grają, bo klub, który tyle razy zdobył mistrzostwo Polski, nie ma odpowiednich obiektów? Dla mnie to jest niepojęte.

Pan Leszek obecnie zajmuje się trenowaniem zespołów z niższych lig. W tym momencie jest szkoleniowcem Orła Iwanowice: Nie robię tego dla pieniędzy, bo to są groszowe sprawy. Chcę być przy tym sporcie, robię to, co lubię…

Co do kibiców, jest gros takich, którzy naprawdę chcą i bardzo dobrze działają. Trzeba cenić tych ludzi, to co robią, te flagi, oprawy… Mogę przekazać tylko tyle, by dalej dopingowali, zwłaszcza wtedy, gdy drużyna ma momenty kryzysowe. Na pewno łatwiej się kibicuje, jak zespół wygrywa, ale jednak trzeba się wtedy wziąć w garść i zmobilizować piłkarzy, to im naprawdę pomaga.

Leszek Lipka grał w koszulce z Białą Gwiazdą na piersi przez 20 lat. Panie Leszku, dziękujemy!

Artykuł ukazał się we wrześniu 2010, Magazyn Forza, autor Maciek

źródło: wislalive.pl

Gwiazdy Białej Gwiazdy #29: Technik, spryciarz, wiślacki Arsène Lupin - Leszek Lipka

Data publikacji: 12-10-2017 17:00


Piłkarz, który do Wisły Kraków trafił z… Evertonu. Strzelec jednej bramki w reprezentacji narodowej, w meczu, w którym Polacy grali na boisku… bez źdźbła trawy. Zdaniem wielu ekspertów krajowej piłki nożnej „najlepszy technik ćwierćwiecza”. W końcu piłkarz występujący w koszulce z białą gwiazdą na piersi przez okrągłe 20 lat! Przed państwem Leszek Lipka.

Leszek Lipka urodził się 4 czerwca 1958 roku w Krakowie i z tym miastem związany jest do dziś. Jego przygoda z Wisłą, która później zamieniła się w dużą karierę w tym klubie, zaczęła się tak, jak to wówczas zwykle wyglądało - na turnieju dzikich drużyn ze szkół podstawowych. Lipka wyróżniał się na tle kolegów, z którymi występował pod szyldem Evertonu i wpadł w oko słynnemu trenerowi Adamowi Grabce. Opiekun młodzieży zaproponował regularne treningi przy Reymonta, a wybiegany i już posiadający techniczne predyspozycje 12-letni Lipka szybko stał się wiodącą postacią w młodzieżowych ekipach Białej Gwiazdy.

Debiut po dwóch mistrzostwach

Skauting w Wiśle ukierunkowany na zdolną młodzież przynosił pożądane efekty już w rozgrywkach juniorskich - krakowski klub z Leszkiem Lipką w składzie w latach 1975 i 1976 zdobył mistrzostwo Polski. Nagroda za takie sukcesy mogła być tylko jedna - „Arsen” otrzymał zaproszenie na treningi z pierwszym zespołem i otrzymał szansę na debiut od trenera Aleksandra Brożyniaka. W meczu 1/16 Pucharu Polski Lipka wystąpił po raz pierwszy w seniorskiej drużynie Białej Gwiazdy, mając 18 lat 2 miesiące i 14 dni. Już pięć minut od jego zameldowania się na murawie, krakowianie objęli prowadzenie, którego nie oddali Sparcie Zabrze.

Mierzący 173 centymetry wzrostu pomocnik zadziwiał kibiców opanowaniem i nienaganną techniką. Przydomek „Arsen” wziął się od… Arsène’a Lupina - fikcyjnej postaci stworzonej przez Maurice’a Leblanca, charakteryzującej się niesamowitym sprytem i umiejętnością wychodzenia z każdej, najtrudniejszej nawet opresji. Francuski bohater literacki doskonale oddawał więc boiskową charakterystykę Lipki - bo jeżeli nie siłą, to sposobem trzeba było pokonywać rywali. Doskonale wyszkolony technicznie młodzian na pierwszą ligową bramkę musiał czekać do roku 1978 roku. Moment wybrał sobie jednak doskonały - „Arsen” wpisał się na listę strzelców w 1000. spotkaniu Wisły Kraków w I lidze! Wcześniej jednak zawodnik drugiej linii Białej Gwiazdy mógł cieszyć się z trafienia w Pucharze Ligi, ale przede wszystkim z pierwszego od 28 lat mistrzostwa Polski. Krakowianie, których trzon stanowili młodzi Leszek Lipka, Adam Nawałka i Jan Jałocha sięgnęli po upragniony tytuł pod wodzą Oresta Lenczyka.

Podeptane tulipany!

Nagrodą dla Wiślaków był udział w europejskich pucharach. „Arsen” wydatnie przyczynił się do sporego sukcesu w tej kampanii - to po jego mierzonym strzale krakowianie w 82. minucie rewanżu I rundy Pucharu Europy wyrównali stan dwumeczu z faworyzowanym Club Brugge, które podłamane tym faktem przed końcowym gwizdkiem dało wbić sobie jeszcze jednego gola. Wisła trafiła do kolejnej rundy, w której uporała się ze Zbrojovką Brno, a odpadła dopiero w 1/4 najbardziej elitarnych rozgrywek, po dramatycznej kampanii z Malmö FF. Lipka zagrał we wszystkich starciach w ramach tego turnieju i nie opuścił boiska ani na minutę. Zebrane w europejskich bojach doświadczenie przyczyniło się do powołania niespełna 21-latka do seniorskiej reprezentacji Polski.

Leszek Lipka znalazł uznanie w oczach selekcjonera Ryszarda Kuleszy i zadebiutował w słynnym starciu na Stadionie Śląskim przeciwko Holandii z Johanem Cruyffem i Johanem Neeskensem w składzie. „Nie pomogły Johany, zwiędły tulipany” skandowali po meczu kibice reprezentacji Polski - zespół trenera Kuleszy wygrał 2:0, sprawiając tym dużą niespodziankę. Do dziś jest to ostatnie zwycięstwo nad reprezentacją Oranje w historii kadry narodowej. Łącznie „Arsen” przywdziewał koszulkę z białym orłem na piersi 21 razy i raz wpisał się na listę strzelców. Tu też Wiślak „wybrał” sobie ciekawe spotkanie.

Gol w maltańskim piekle

Na stadionie w Gzirze, który pozbawiony był… trawiastej murawy, Polacy rywalizowali z Maltą w eliminacjach do mistrzostw świata. Wyspiarze dzielnie bronili się, a podopieczni Ryszarda Kuleszy mieli olbrzymie problemy z obuwiem, które po prostu nie nadawało się na klepisko. W 57. minucie pierwszą bramkę dla Polski zdobył Włodzimierz Smolarek, a Leszek Lipka pięknym strzałem z powietrza pokonał maltańskiego golkipera w 77., i jak się później okazało, ostatniej minucie meczu. Rozwścieczeni takim obrotem spraw kibice Malty zaczęli rzucać kamieniami w Polaków, a sędziujący to spotkanie Dušan Maksimović w obawie o zdrowie własne i piłkarzy zakończył widowisko. By udać się do szatni, musiał jednak przeczekać na środku gliniano-piaszczystego boiska ponad pół godziny! Po pewnym czasie FIFA uznała wynik 2:0 dla Polski i nie nakazała dogrywać reszty potyczki, dzięki czemu do dziś jest to jedyny mecz Polaków wygrany w mniej niż 90 minut!

Niestety dla Leszka Lipki był to przedostatni występ w barwach narodowych. Po słynnej „aferze maltańskiej” trener Kulesza stracił pracę, a w jego miejsce przyszedł Antoni Piechniczek, u którego „Arsen” nie znalazł uznania. W efekcie Lipka chcąc, nie chcąc zakończył reprezentacyjną karierę w wieku 22 lat, potem mógł koncentrować się tylko na grze w Wiśle. A w tej w latach 80-tych zaczęło dziać się nieciekawie. Co prawda w sezonie 1980/1981 krakowianie zdobyli jeszcze wicemistrzostwo kraju, lecz później musieli zadawalać się miejscem w środku stawki. Katastrofa zdarzyła się w rozgrywkach 1984/1985, po których Wisła pożegnała się z I ligą.

Wierny Wiśle 20 lat!

Wielu piłkarzy odeszło wówczas z Krakowa w poszukiwaniu nowych klubów. Inaczej postąpił Leszek Lipka, który miał oferty choćby z Austrii Wiedeń czy IFK Nörköpping, ówczesnego mistrza Szwecji. „Nie chciałem kibicom zostawiać po sobie wrażenia, że uciekłem w trudnym momencie. Wstyd mi było, że spadliśmy! Wziąłem sobie na ambicję, że muszę z Białą Gwiazdą wrócić do ekstraklasy. No i się udało!” - przyznał po latach w jednym z wywiadów „Arsen”. A że to dzięki niemu w dużej mierze Wisła powróciła na salony pokazuje to, iż na drugim szczeblu rozgrywek zawodnik, który nie zdobywał wielu goli, w sezonie 1987/1988 zdobył ich aż 12! Po trzymającym w napięciu barażu z Górnikiem Knurów, krakowski klub awansował ponownie do I ligi. W niej Lipka rozegrał jeszcze dwa sezony, po których odszedł do Błękitnych Kielce.

Łącznie dla Białej Gwiazdy „Arsen” rozegrał aż 378 spotkań, z czego 241 na poziomie pierwszoligowym. 37 goli i wiele, wiele asyst - tym może pochwalić się charakterystyczny prawy pomocnik Wisły. Panie Leszku, dziękujemy za 20 lat i życzymy dużo zdrowia!

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Lipka: Dobrze wspominam czas spędzony w Wiśle

319 meczów ligowych z Białą Gwiazdą na piersi, 21 występów w reprezentacji Polski, niezliczona ilość udanych dryblingów i pięknych zagrań przy Reymonta. Z okazji 61. urodzin Leszka Lipki, publikujemy rozmowę z wieloletnim piłkarzem naszego klubu. O klubie, reprezentacji, dalekich szalonych wyjazdach i ważnych momentach. Panie Leszku, wszystkiego wiślackiego i 1906 lat!


04.06.2019r.

Krzysztof Pulak

historiawisly.pl

Ćwierćfinał Pucharu Europy to najlepsze wspomnienie związane z Wisłą?

Leszek Lipka: Na pewno przygoda w pucharach była miła, ale największym szczęściem było jednak zdobycie mistrzowskiego tytułu w 1978 roku. To było wygranie ligi po 28 latach przerwy, dlatego to był najlepszy rok mój i klubu. Walka w Europie była swoistą wisienką na torcie, chociaż do dziś w naszych sercach jest zadra z Malmö. Kibice do końca nie darowali nam, że ten mecz przegraliśmy. Były plotki, że pojedynek został odpuszczony, nie chcę mi się w to wierzyć. W 18 minut straciliśmy cztery bramki, z czego niektóre wyglądały dosyć dziwnie i może dlatego kibice tak pomyśleli. Wtedy jednak mieliśmy szansę trafić na Austrię Wiedeń i powalczyć o duże pieniądze w półfinale Pucharu Europy. Ułożyło się jednak inaczej.

Którą bramkę zdobytą w barwach Wisły wspomina Pan najmilej? Czy jest to gol w rewanżu przeciwko Brugii w 1979 roku?

Na dobrą sprawę nie byłem bramkostrzelnym zawodnikiem. Jakby prześledzić moją karierę, to asyst miałem zdecydowanie więcej. Wiadomo, kto strzelał w naszej drużynie najwięcej. Oczywiście Kazek Kmiecik, graliśmy na niego, bo to była najlepsza inwestycja, 90% szansy na bramkę. Wiadomo, że nikt nie uciekał od zdobywania goli, ale często stwarzaliśmy sytuacje, które kończyły się podaniem do Kazka. Moja bramka z Club Brugge padła po ładnej akcji. Samo uderzenie może nie było piękne, ale poprzedziło ją bardzo składne rozegranie piłki. Klepka, klepka, podanie, strzał po długim rogu. Na pewno będę ją pamiętać.


Zarówno Biała Gwiazda, jak i reprezentacja Polski, grały piłkę kombinacyjną?

Jak najbardziej. Drużyny ligowe grały wówczas technicznie i były do tego dość dobrze wyszkolone. Piłka im nie przeszkadzała. Teraz gra się trochę zmieniła, jest więcej biegania i agresji. Czasem jak oglądam mecze reprezentacji Polski, to ktoś się zachwyca dobrym dośrodkowaniem. Skrzydłowy naszej kadry na dziesięć takich piłek, co najmniej siedem powinien dostarczyć na głowę partnera z drużyny. A pozwalamy sobie na duże pochwały po takim pierwszym lub drugim zagraniu. W tamtych czasach w reprezentacji tak było na początku dziennym. Piłka się zmienia. Nie chcę deprecjonować umiejętności obecnych ligowców, ale rzeczywiście jest coś w tym, że piłka nie przeszkadzała nam i od początku mogliśmy się skupić nad tym, co z tą futbolówką chcemy zrobić. Teraz to przyjęcie dłużej zajmuje i pochłania więcej uwagi.

Jakie wyjazdy z Wisły i reprezentacji Polski wryły się Panu w pamięć?

To był jeden z moich pierwszych wyjazdów. Gdy dopiero wchodziłem na dobre do drużyny, to pojechaliśmy po sezonie w grudniu 1978 roku do USA. Mieliśmy spotkanie z tamtejszą Polonią, mecze z drużynami polonijnymi. To był fajny wyjazd, bo nie trenowaliśmy mocno, tylko bardziej rekreacyjnie. Miło to wspominam. Byliśmy również w Australii, to także była interesująca wyprawa.

Z kadry na pewno do zapamiętania słynny mecz na Malcie, bo przeszedł do historii. Obrzucono nas kamieniami kilka minut po moim golu i zaczęliśmy obrywać również innymi przedmiotami. Sędzia przerwał mecz. Nie graliśmy pełnych 90 minut. Było niebezpiecznie, bowiem kibice mieli na tyle kamieni, że mogli rzucać do woli. Dobrze, że trybuny były daleko od murawy i się schowaliśmy na środku boiska. Musieliśmy zejść jakoś do szatni przy pomocy ochrony, na szczęście przeszliśmy tę trasę. Potem musieliśmy czekać kilka godzin w szatni, aż kibice się uspokoją. Ciekawa również była podróż do Ameryki Południowej, gdzie rozegraliśmy sparingi z Brazylią oraz Argentyną.

Co zadecydowało o tym, że niemal całą karierę spędził Pan w Wiśle, mimo między innymi relegacji z ligi?

Od 1970 roku byłem w Wiśle, spadliśmy z ówczesnej pierwszej ligi w 1984 roku. Jestem związany z Krakowem, nie byłem chętny do przeprowadzki. Nie chciałem zostawić drużyny w trudnym momencie i kilku nas, w tym między innymi Marek Motyka, zostało w tej ekipie na drugim szczeblu rozgrywkowym. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, w ogóle tego nie żałuję. Kibice mogliby mieć pretensje o opuszczenie zespołu w tak newralgicznym momencie. Dzięki temu chodzę spokojnie po Krakowie, nikt mi nie zarzuci, że uciekłem z tonącego okrętu. Po pewnym czasie wróciliśmy do pierwszej ligi i naprawdę miło, że czasem ktoś zaczepi i wspomni, jak miło mu się oglądało nasze mecze.

Trzeba było mieć ukończone 30 lat, żeby wyjechać za granicę. A ile człowiek może jeszcze pograć na wysokim poziomie wówczas? Może dwa lub trzy lata. Nie było też sensu przeprowadzać całej rodziny itd. Dostałem propozycję z mistrza Szwecji oraz austriackiego klubu, gdzie nawet na chwilę pojechałem. Ustalono sumę odstępnego, a jak przyszło, co do czego, to Wisła podbiła cenę i zagraniczny klub się wycofał. Z perspektywy czasu jestem zadowolony, że tak to się potoczyło.


Jaka jest podstawowa różnica w Wiśle na przestrzeni lat?

Obcokrajowcy. Nie tak dawno przybyło do nas dużo Holendrów, potem Hiszpanów, teraz wydaje mi się, że wszystko jest na najlepszej drodze, by nasza drużyna była taką krakowską rodziną. Uważam, że niektóre transfery w ostatnich latach były zbędne i mogliśmy spróbować zaufać młodym chłopakom z juniorów. W minionej rundzie finałowej więcej szans dostali młodzi piłkarze, którzy potrzebują ogrania.

Jakby prześledzić nasz mistrzowski skład, to nawet nie było w nim zbyt dużo zawodników z Poznania czy Warszawy, tylko niemal wszyscy mieszkali w Krakowie od małego. Nie ma co porównywać, w innych klubach również tak wtedy było, rotacja składem zwiększyła się od tego czasu. Trener Stolarczyk ma poparcie zarządu i to cieszy. Gdyby nie miał, to bałby się ryzyka i walczył tylko i wyłącznie o wynik w danym momencie. Mieliśmy analogicznym sytuację w klubie po drugiej stronie Błoń. Gdyby to było w innym zespole, to trener Probierz dawno pożegnałby się z posadą, a tak teraz Cracovia świętuje awans do europejskich pucharów.

To właśnie krakowskie zgranie dało Wiśle mistrzostwo Polski w 1978 roku?

Nie tylko zgranie. Bardziej więź. Byliśmy cały czas jedną rodziną. Mecz meczem, ale po spotkaniu szło się całą drużyną z żonami na piwo czy coś innego. Znaliśmy nawzajem swoje problemy i potrafiliśmy sobie pomóc. Przy piwku łatwiej też było powiedzieć koledze z drużyny, że coś jest z jego postawą nie tak. Gdy oglądam czasami mecze, to widzę, że piłkarze z jednej drużyny często siedzą osobno. Dodatkowo jeden mówi przykładowo po hiszpańsku, drugi po angielsku. Wydaje mi się, że w drużynie z początku XXI. wieku była podobna więź pomiędzy zawodnikami Białej Gwiazdy jak w naszych czasach.



Źródło: wisla.krakow.pl

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1976/1977 Ekstraklasa 20 3 4 13      
1976/1977 Puchar Ligi 4 3   1 1    
1976/1977 Puchar UEFA 3     3      
1976/1977 Puchar Polski 2 1   1      
1977/1978 Ekstraklasa 28 10 5 13      
1977/1978 Puchar Polski 3 2 1        
1978/1979 Ekstraklasa 28 21 7   2 1  
1978/1979 Puchar Europy 6 6     1    
1978/1979 Puchar Polski 5 2 3        
1979/1980 Ekstraklasa 29 26 3   2    
1979/1980 Puchar Polski 2 1 1        
1980/1981 Ekstraklasa 30 23 5 2 1    
1980/1981 Puchar Polski 1   1        
1981/1982 Ekstraklasa 29 25 4   4 1  
1981/1982 Puchar Polski 3 2 1        
1981/1982 Puchar UEFA 2 1 1        
1982/1983 Ekstraklasa 11 10 1   1    
1982/1983 Puchar Polski 1   1        
1983/1984 Ekstraklasa 11 4 4 3   1  
1983/1984 Puchar Polski 3 2 1   1    
1984/1985 Ekstraklasa 21 18 2 1 1 1  
1984/1985 Puchar Zdobywców 3 3          
1984/1985 Mecz unieważniony 1 1          
1984/1985 Puchar Polski 1     1      
1985/1986 II Liga 21 13 1 7 1 1  
1985/1986 Puchar Polski 1 1          
1986/1987 II Liga 28 23 5   4    
1986/1987 Puchar Polski 7 5 2   1 1  
1987/1988 II Liga 30 28 2   12    
1987/1988 Puchar Polski 2 2     1    
1987/1988 Baraż o I ligę 2 2          
1988/1989 Ekstraklasa 19 7 5 7 1 2  
1988/1989 Puchar Intertoto 6 5 1   2    
1989/1990 Ekstraklasa 14 6 3 5   1  
1989/1990 Puchar Polski 1   1   1 1  
Razem Ekstraklasa (I) 240 153 43 44 12 7  
II Liga (II) 79 64 8 7 17 1  
Puchar Polski (PP) 32 18 12 2 4 2  
Puchar Europy (PE) 6 6     1    
Puchar Intertoto (IT) 6 5 1   2    
Puchar UEFA (PU) 5 1 1 3      
Puchar Ligi (PL) 4 3   1 1    
Puchar Zdobywców (PZ) 3 3          
Baraż o I ligę (B1) 2 2          
Mecz unieważniony (#P) 1 1          
RAZEM 378 256 65 57 37 10  

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)PP1976.08.18WyjazdSparta Zabrze2-0  
2. (1)I1976.08.21DomPogoń Szczecin1-1  
3. (2)I1976.08.25WyjazdLegia Warszawa0-1  
4. (3)I1976.09.01WyjazdROW Rybnik3-3  
5. (4)I1976.09.11WyjazdArka Gdynia0-1  
6. (5)I1976.09.19DomŁKS Łódź2-2  
7. (6)I1976.09.25WyjazdZagłębie Sosnowiec0-0  
8. (1)PU1976.09.29DomCeltic Glasgow2-0  
9. (7)I1976.10.03DomOdra Opole0-0   
10. (2)PU1976.10.20DomRWD Molenbeek1-1  
11. (8)I1976.10.24WyjazdSzombierki Bytom0-0  
12. (3)PU1976.11.03WyjazdRWD Molenbeek1-1  
13. (9)I1976.11.07DomRuch Chorzów1-0  
14. (10)I1976.11.13WyjazdStal Mielec0-1  
15. (11)I1977.03.05DomLegia Warszawa3-1  
16. (12)I1977.03.13WyjazdGKS Tychy0-5  
17. (2)PP1977.03.16WyjazdZagłębie Sosnowiec1-3   
18. (13)I1977.03.20DomROW Rybnik0-0   
19. (14)I1977.04.17DomZagłębie Sosnowiec1-1  
20. (15)I1977.04.20WyjazdOdra Opole0-2  
21. (16)I1977.05.04WyjazdŚląsk Wrocław0-2   
22. (17)I1977.05.07DomSzombierki Bytom3-1  
23. (18)I1977.05.10WyjazdRuch Chorzów1-0  
24. (19)I1977.05.18DomStal Mielec1-1  
25. (20)I1977.05.25DomGórnik Zabrze0-1  
26. (1)PL1977.05.28WyjazdROW Rybnik5-0  
27. (2)PL1977.06.04DomZagłębie Sosnowiec5-0   
28. (3)PL1977.06.09WyjazdGórnik Zabrze5-4  
29. (4)PL1977.06.12WyjazdWidzew Łódź1-2   
30. (21)I1977.07.23DomStal Mielec1-0  
31. (22)I1977.07.30WyjazdGórnik Zabrze3-2  
32. (23)I1977.08.03WyjazdWidzew Łódź1-0  
33. (24)I1977.08.07DomLegia Warszawa2-1   
34. (25)I1977.08.14WyjazdZawisza Bydgoszcz2-1  
35. (26)I1977.08.27WyjazdZagłębie Sosnowiec0-0  
36. (27)I1977.08.31DomŚląsk Wrocław2-0  
37. (28)I1977.09.11DomŁKS Łódź1-1   
38. (29)I1977.09.24WyjazdPogoń Szczecin1-0   
39. (3)PP1977.09.27WyjazdGKS Tychy0-0   
40. (30)I1977.10.01DomOdra Opole2-1   
41. (31)I1977.10.12WyjazdSzombierki Bytom0-0  
42. (32)I1977.10.16DomPolonia Bytom0-0  
43. (33)I1977.10.19DomRuch Chorzów1-1  
44. (34)I1977.11.01WyjazdLech Poznań0-0  
45. (35)I1977.11.06WyjazdArka Gdynia2-2  
46. (4)PP1977.11.09WyjazdBałtyk Gdynia2-1   
47. (36)I1977.11.16WyjazdStal Mielec1-1  
48. (37)I1977.11.20DomGórnik Zabrze0-0  
49. (38)I1977.11.26DomWidzew Łódź1-1  
50. (39)I1977.12.04WyjazdLegia Warszawa0-2  
51. (40)I1978.02.26DomZawisza Bydgoszcz2-1   
52. (5)PP1978.03.01DomLech Poznań1-3  
53. (41)I1978.03.05WyjazdPolonia Bytom1-1  
54. (42)I1978.03.19DomLech Poznań1-1  
55. (43)I1978.03.26WyjazdŁKS Łódź0-0   
56. (44)I1978.03.30DomPogoń Szczecin2-0  
57. (45)I1978.04.16WyjazdOdra Opole0-1   
58. (46)I1978.04.19DomSzombierki Bytom4-0   
59. (47)I1978.04.29WyjazdRuch Chorzów0-2   
60. (48)I1978.05.02DomArka Gdynia3-1   
61. (49)I1978.07.29DomRuch Chorzów3-1 
62. (50)I1978.08.02WyjazdLegia Warszawa0-0   
63. (51)I1978.08.06DomSzombierki Bytom1-1  
64. (52)I1978.08.09WyjazdOdra Opole0-0  
65. (53)I1978.08.16DomŚląsk Wrocław0-1   
66. (54)I1978.08.20DomStal Mielec3-0   
67. (55)I1978.09.09DomPogoń Szczecin4-0   
68. (1)PE1978.09.13WyjazdClub Brugge1-2   
69. (6)PP1978.09.16WyjazdArkonia Szczecin2-0  
70. (56)I1978.09.24WyjazdGKS Katowice1-1   
71. (2)PE1978.09.27DomClub Brugge3-1  
72. (57)I1978.10.01DomGwardia Warszawa3-1   
73. (58)I1978.10.07DomŁKS Łódź1-4   
74. (59)I1978.10.14WyjazdPolonia Bytom0-1   
75. (3)PE1978.10.18WyjazdZbrojovka Brno2-2   
76. (7)PP1978.10.22DomPogoń Szczecin2-1  
77. (4)PE1978.11.01DomZbrojovka Brno1-1   
78. (60)I1978.11.05WyjazdZagłębie Sosnowiec0-1  
79. (61)I1978.11.19DomLech Poznań4-1  
80. (62)I1978.11.22WyjazdArka Gdynia2-4  grafika:Zk.jpg
81. (8)PP1978.11.26WyjazdLechia Gdańsk2-1   
82. (63)I1979.03.03WyjazdRuch Chorzów0-3   
83. (5)PE1979.03.07DomMalmo FF Malmo2-1   
84. (64)I1979.03.11DomLegia Warszawa2-2   
85. (65)I1979.03.17WyjazdSzombierki Bytom1-1   
86. (6)PE1979.03.21WyjazdMalmo FF Malmo1-4   
87. (9)PP1979.03.28WyjazdZagłębie II Lubin3-0   
88. (66)I1979.03.31WyjazdStal Mielec1-2   
89. (67)I1979.04.08DomOdra Opole1-1   
90. (68)I1979.04.21WyjazdŚląsk Wrocław0-2  
91. (69)I1979.04.25WyjazdPogoń Szczecin0-3   
92. (70)I1979.05.05DomGKS Katowice1-1  
93. (10)PP1979.05.09WyjazdArka Gdynia1-2  
94. (71)I1979.05.13WyjazdGwardia Warszawa1-3  
95. (72)I1979.05.20DomPolonia Bytom4-0   
96. (73)I1979.05.26WyjazdŁKS Łódź1-3   
97. (74)I1979.05.30DomZagłębie Sosnowiec2-1   
98. (75)I1979.06.06WyjazdLech Poznań0-2   
99. (76)I1979.06.10DomArka Gdynia3-0   
100. (77)I1979.07.28DomSzombierki Bytom4-0   
101. (78)I1979.08.01WyjazdArka Gdynia1-2   
102. (79)I1979.08.05DomŁKS Łódź2-1   
103. (80)I1979.08.11WyjazdŚląsk Wrocław0-1   
104. (81)I1979.08.15DomLegia Warszawa2-3   
105. (82)I1979.08.25DomGKS Katowice3-0  
106. (83)I1979.09.01WyjazdGórnik Zabrze0-2   
107. (84)I1979.09.05DomRuch Chorzów3-0   
108. (85)I1979.09.16WyjazdPolonia Bytom2-2   
109. (11)PP1979.09.30WyjazdStal Nowa Dęba0-0   
110. (86)I1979.10.06DomZawisza Bydgoszcz3-2   
111. (87)I1979.10.20WyjazdWidzew Łódź2-0   
112. (88)I1979.11.04DomLech Poznań5-1  
113. (12)PP1979.11.07WyjazdLech Poznań0-1  
114. (89)I1979.11.18WyjazdStal Mielec0-2   
115. (90)I1979.12.02WyjazdZagłębie Sosnowiec1-3   
116. (91)I1980.03.09WyjazdSzombierki Bytom1-1   
117. (92)I1980.03.15DomArka Gdynia2-1  
118. (93)I1980.03.22WyjazdŁKS Łódź1-2   
119. (94)I1980.03.29DomŚląsk Wrocław1-0   
120. (95)I1980.04.05WyjazdLegia Warszawa0-2  
121. (96)I1980.04.12WyjazdGKS Katowice1-1   
122. (97)I1980.04.23DomGórnik Zabrze4-0   
123. (98)I1980.04.30WyjazdRuch Chorzów1-2   
124. (99)I1980.05.04DomPolonia Bytom4-0  
125. (100)I1980.05.08WyjazdZawisza Bydgoszcz2-3   
126. (101)I1980.05.18DomWidzew Łódź6-3   
127. (102)I1980.05.24WyjazdLech Poznań0-2   
128. (103)I1980.06.04DomStal Mielec0-0   
129. (104)I1980.06.07WyjazdOdra Opole4-0   
130. (105)I1980.06.15DomZagłębie Sosnowiec2-1   
131. (106)I1980.08.16WyjazdRuch Chorzów1-2   
132. (107)I1980.08.23DomŚląsk Wrocław2-1  
133. (108)I1980.08.27DomZagłębie Sosnowiec0-0   
134. (109)I1980.08.31WyjazdSzombierki Bytom1-3  
135. (110)I1980.09.06DomLech Poznań3-1   
136. (13)PP1980.09.09WyjazdStal Stalowa Wola0-1  
137. (111)I1980.09.14WyjazdZawisza Bydgoszcz0-1   
138. (112)I1980.09.27DomOdra Opole1-0   
139. (113)I1980.10.05WyjazdLegia Warszawa2-0   
140. (114)I1980.10.08DomArka Gdynia1-1   
141. (115)I1980.10.19WyjazdBałtyk Gdynia0-1   
142. (116)I1980.10.25DomŁKS Łódź4-0   
143. (117)I1980.10.29WyjazdWidzew Łódź1-1   
144. (118)I1980.11.02DomStal Mielec2-0   
145. (119)I1980.11.15WyjazdMotor Lublin5-1  
146. (120)I1980.11.22DomGórnik Zabrze0-0  
147. (121)I1981.03.14DomRuch Chorzów4-1  
148. (122)I1981.03.21WyjazdŚląsk Wrocław0-1  
149. (123)I1981.03.28WyjazdZagłębie Sosnowiec2-1  
150. (124)I1981.04.01DomSzombierki Bytom3-2  
151. (125)I1981.04.05WyjazdLech Poznań0-2   
152. (126)I1981.04.11DomZawisza Bydgoszcz2-0   
153. (127)I1981.04.18WyjazdOdra Opole3-0   
154. (128)I1981.05.06DomLegia Warszawa1-1   
155. (129)I1981.05.10WyjazdArka Gdynia2-0   
156. (130)I1981.05.16DomBałtyk Gdynia1-1   
157. (131)I1981.05.27WyjazdŁKS Łódź0-1   
158. (132)I1981.06.03DomWidzew Łódź3-2   
159. (133)I1981.06.07WyjazdStal Mielec3-5   
160. (134)I1981.06.10DomMotor Lublin3-0   
161. (135)I1981.06.14WyjazdGórnik Zabrze1-1   
162. (136)I1981.08.08WyjazdGwardia Warszawa2-2   
163. (137)I1981.08.15DomArka Gdynia3-0  
164. (138)I1981.08.22WyjazdRuch Chorzów1-2   
165. (139)I1981.08.26DomWidzew Łódź1-1  
166. (140)I1981.08.29WyjazdGórnik Zabrze0-3   
167. (141)I1981.09.05DomStal Mielec1-1   
168. (142)I1981.09.12WyjazdMotor Lublin1-1   
169. (4)PU1981.09.16WyjazdMalmo FF Malmo0-2   
170. (143)I1981.09.19WyjazdLegia Warszawa0-1   
171. (144)I1981.09.26DomBałtyk Gdynia4-0  
172. (5)PU1981.09.30DomMalmo FF Malmo1-3  
173. (145)I1981.10.14WyjazdZagłębie Sosnowiec0-0   
174. (146)I1981.10.17DomŁKS Łódź1-0   
175. (14)PP1981.10.21WyjazdChrobry Głogów2-0   
176. (147)I1981.10.24WyjazdLech Poznań1-2   
177. (148)I1981.11.07DomSzombierki Bytom1-0   
178. (149)I1981.11.22WyjazdPogoń Szczecin2-3  
179. (15)PP1981.11.25WyjazdStal Rzeszów2-0   
180. (150)I1981.11.29DomŚląsk Wrocław0-0  
181. (16)PP1981.12.05WyjazdPogoń Szczecin1-2  
182. (151)I1982.03.07DomGwardia Warszawa6-1  
183. (152)I1982.03.14WyjazdArka Gdynia0-0   
184. (153)I1982.03.20DomRuch Chorzów1-1   
185. (154)I1982.03.24WyjazdWidzew Łódź0-2  grafika:Zk.jpg
186. (155)I1982.03.27DomGórnik Zabrze1-1  
187. (156)I1982.03.31WyjazdStal Mielec0-1   
188. (157)I1982.04.03DomMotor Lublin5-1   
189. (158)I1982.04.07DomLegia Warszawa1-2   
190. (159)I1982.04.10WyjazdBałtyk Gdynia0-2   
191. (160)I1982.04.14DomZagłębie Sosnowiec1-1   
192. (161)I1982.04.24DomLech Poznań3-1   
193. (162)I1982.04.28WyjazdSzombierki Bytom1-1  
194. (163)I1982.05.01DomPogoń Szczecin1-2   
195. (164)I1982.05.09WyjazdŚląsk Wrocław1-0   
196. (165)I1982.07.31WyjazdSzombierki Bytom1-0   
197. (166)I1982.08.08DomGórnik Zabrze0-1   
198. (167)I1982.08.14WyjazdŚląsk Wrocław1-2   
199. (168)I1982.08.22DomPogoń Szczecin0-1   
200. (169)I1982.09.03WyjazdWidzew Łódź0-2   
201. (170)I1982.09.11DomCracovia Kraków0-0   
202. (171)I1982.09.18WyjazdGwardia Warszawa0-1   
203. (17)PP1982.09.22WyjazdCracovia Kraków2-2  
204. (172)I1982.09.25DomZagłębie Sosnowiec2-0  
205. (173)I1982.10.02WyjazdStal Mielec2-1   
206. (174)I1982.10.16DomBałtyk Gdynia1-0   
207. (175)I1982.10.24WyjazdLech Poznań1-3  
208. (176)I1983.08.17WyjazdGórnik Wałbrzych1-5  
209. (177)I1983.08.27WyjazdŁKS Łódź0-1   
210. (178)I1983.09.10WyjazdGKS Katowice2-5  
211. (179)I1983.09.18DomPogoń Szczecin1-1  
212. (180)I1983.09.24WyjazdLegia Warszawa2-4  grafika:Zk.jpg
213. (18)PP1983.09.28WyjazdLechia Piechowice2-1   
214. (181)I1983.10.01WyjazdŚląsk Wrocław2-3  
215. (182)I1983.10.12DomSzombierki Bytom2-0  
216. (183)I1983.10.16WyjazdWidzew Łódź2-4  
217. (184)I1983.10.22DomBałtyk Gdynia1-0   
218. (185)I1983.11.05WyjazdZagłębie Sosnowiec4-1  
219. (186)I1983.11.12DomMotor Lublin0-0   
220. (19)PP1983.11.19DomMotor Lublin4-2 
221. (20)PP1983.11.27DomGórnik Knurów3-2   
222. (21)PP1984.09.05WyjazdBroń Radom0-0  
223. (1)PZ1984.09.19DomIBV Vestmann4-2   
224. (187)I1984.09.23DomLechia Gdańsk4-0  
225. (188)I1984.09.29WyjazdWidzew Łódź1-1   
226. (189)I1984.10.07DomGKS Katowice2-2   
227. (190)I1984.10.21WyjazdMotor Lublin0-0   
228. (2)PZ1984.10.24WyjazdFortuna Sittard0-2   
229. (191)I #P1984.11.03DomGórnik Zabrze0-0   
230. (3)PZ1984.11.07DomFortuna Sittard2-1   
231. (192)I1984.11.10WyjazdŚląsk Wrocław1-2   
232. (193)I1984.11.14DomGórnik Zabrze0-2   
233. (194)I1984.11.17DomGórnik Wałbrzych2-1   
234. (195)I1984.11.25WyjazdBałtyk Gdynia0-2   
235. (196)I1985.03.09WyjazdŁKS Łódź0-0   
236. (197)I1985.03.17DomZagłębie Sosnowiec1-0   
237. (198)I1985.03.30DomLech Poznań0-2   
238. (199)I1985.04.06WyjazdRuch Chorzów0-1   
239. (200)I1985.04.14WyjazdLegia Warszawa2-0  
240. (201)I1985.04.20DomRadomiak Radom0-2  
241. (202)I1985.05.09DomWidzew Łódź0-0  
242. (203)I1985.05.23WyjazdGKS Katowice0-1  grafika:Zk.jpg
243. (204)I1985.06.05DomMotor Lublin0-3   
244. (205)I1985.06.08WyjazdGórnik Zabrze0-1   
245. (206)I1985.06.15DomŚląsk Wrocław1-0   
246. (207)I1985.06.19WyjazdGórnik Wałbrzych1-1   
247. (208)I1985.06.23DomBałtyk Gdynia2-3   
248. (1)II1985.09.21DomIgloopol Dębica1-0  
249. (22)PP1985.09.25WyjazdWarta Poznań0-2   
250. (2)II1985.10.05DomStal Stalowa Wola1-2  
251. (3)II1985.10.12WyjazdKorona Kielce2-0  
252. (4)II1985.10.20WyjazdStart Łódź0-1  
253. (5)II1985.10.26DomPolonia Bytom2-1  
254. (6)II1985.11.03WyjazdBłękitni Kielce2-1  grafika:Zk.jpg
255. (7)II1985.11.09DomUnia Tarnów3-2   
256. (8)II1986.03.16DomGórnik Knurów4-0   
257. (9)II1986.03.22WyjazdOlimpia Elbląg0-1   
258. (10)II1986.03.29DomBroń Radom1-1   
259. (11)II1986.04.06WyjazdHutnik Kraków1-1   
260. (12)II1986.04.12DomUrsus Warszawa1-0   
261. (13)II1986.04.20WyjazdWłókniarz Pabianice1-2   
262. (14)II1986.04.26DomJagiellonia Białystok1-3   
263. (15)II1986.05.04WyjazdIgloopol Dębica1-0  
264. (16)II1986.05.10DomResovia Rzeszów0-0  
265. (17)II1986.05.17WyjazdStal Stalowa Wola1-0  
266. (18)II1986.05.31DomStart Łódź1-1   
267. (19)II1986.06.07WyjazdPolonia Bytom0-3   
268. (20)II1986.06.14DomBłękitni Kielce2-1  
269. (21)II1986.06.19WyjazdUnia Tarnów0-0   
270. (23)PP1986.08.02WyjazdPolna Przemyśl1-0  
271. (22)II1986.08.09DomStal Stalowa Wola2-0   
272. (24)PP1986.08.13WyjazdStal Rzeszów0-0   
273. (23)II1986.08.17WyjazdBroń Radom2-0 
274. (24)II1986.08.23DomJagiellonia Białystok1-0  
275. (25)II1986.08.30WyjazdKorona Kielce2-0   
276. (26)II1986.09.06DomWłókniarz Pabianice1-0   
277. (27)II1986.09.13WyjazdResovia Rzeszów0-0   
278. (28)II1986.09.21DomOlimpia Elbląg1-1   
279. (25)PP1986.09.24DomRuch Chorzów2-1   
280. (29)II1986.09.28WyjazdHutnik Kraków1-1   
281. (30)II1986.10.04DomAvia Świdnik1-0   
282. (31)II1986.10.11WyjazdHutnik Warszawa0-1   
283. (32)II1986.10.18DomZagłębie Sosnowiec1-0   
284. (33)II1986.10.26WyjazdGórnik Knurów0-2   
285. (34)II1986.11.02DomIgloopol Dębica1-0   
286. (35)II1986.11.09WyjazdWisła Płock3-4   
287. (36)II1986.11.15DomSandecja Nowy Sącz2-0  
288. (37)II1987.03.15WyjazdStal Stalowa Wola2-3   
289. (26)PP1987.03.18DomLegia Warszawa1-1   
290. (38)II1987.03.22DomBroń Radom0-2   
291. (39)II1987.03.28WyjazdJagiellonia Białystok0-3  
292. (40)II1987.04.12WyjazdWłókniarz Pabianice0-1   
293. (27)PP1987.04.15DomGKS Bełchatów2-0  
294. (41)II1987.04.18DomResovia Rzeszów3-1  
295. (42)II1987.04.25WyjazdOlimpia Elbląg2-1   
296. (43)II1987.05.02DomHutnik Kraków0-2   
297. (28)PP1987.05.06WyjazdGKS Bełchatów1-2  
298. (44)II1987.05.09WyjazdAvia Świdnik2-0   
299. (45)II1987.05.16DomHutnik Warszawa2-1  
300. (46)II1987.05.23WyjazdZagłębie Sosnowiec0-0   
301. (47)II1987.05.30DomGórnik Knurów1-3  
302. (48)II1987.06.14DomWisła Płock2-1   
303. (29)PP1987.06.17DomŚląsk Wrocław1-1  grafika:Zk.jpg
304. (49)II1987.06.21WyjazdSandecja Nowy Sącz3-2  
305. (30)PP1987.08.05WyjazdGlinik Gorlice2-2  
306. (50)II1987.08.09DomAvia Świdnik2-0  
307. (51)II1987.08.15WyjazdGórnik Knurów2-3   
308. (52)II1987.08.22DomGKS Bełchatów0-0   
309. (53)II1987.08.29DomWłókniarz Pabianice0-1   
310. (54)II1987.09.05WyjazdStal Mielec0-1   
311. (55)II1987.09.12DomZagłębie Sosnowiec0-1   
312. (31)PP1987.09.15WyjazdGKS Bełchatów0-1   
313. (56)II1987.09.19WyjazdGwardia Szczytno2-2  
314. (57)II1987.09.26DomStal Rzeszów4-1  
315. (58)II1987.10.04WyjazdBroń Radom1-1  
316. (59)II1987.10.10DomBłękitni Kielce4-0  
317. (60)II1987.10.17WyjazdHutnik Kraków2-0  
318. (61)II1987.10.24DomMotor Lublin0-0   
319. (62)II1987.10.31WyjazdIgloopol Dębica0-0   
320. (63)II1987.11.07DomOlimpia Elbląg2-0   
321. (64)II1987.11.14WyjazdResovia Rzeszów1-0  
322. (65)II1988.03.12WyjazdAvia Świdnik1-0  
323. (66)II1988.03.19DomGórnik Knurów2-1  
324. (67)II1988.03.26WyjazdGKS Bełchatów0-2   
325. (68)II1988.04.02WyjazdWłókniarz Pabianice2-0   
326. (69)II1988.04.09DomStal Mielec1-1   
327. (70)II1988.04.16WyjazdZagłębie Sosnowiec1-1   
328. (71)II1988.04.23DomGwardia Szczytno5-1 
329. (72)II1988.04.30WyjazdStal Rzeszów0-2  
330. (73)II1988.05.07DomBroń Radom1-1   
331. (74)II1988.05.14WyjazdBłękitni Kielce1-0  
332. (75)II1988.05.21DomHutnik Kraków1-0   
333. (76)II1988.05.28WyjazdMotor Lublin1-1   
334. (77)II1988.06.04DomIgloopol Dębica2-0   
335. (78)II1988.06.11WyjazdOlimpia Elbląg3-1   
336. (79)II1988.06.18DomResovia Rzeszów0-1   
337. (80)II B11988.06.26WyjazdGórnik Knurów0-1   
338. (81)II B11988.06.30DomGórnik Knurów4-2   
339. (209)I1988.08.20DomLegia Warszawa1-1  
340. (210)I1988.08.27WyjazdStal Mielec2-3 grafika:Zk.jpg
341. (211)I1988.09.03DomPogoń Szczecin4-2   
342. (212)I1988.09.10WyjazdRuch Chorzów0-1  
343. (213)I1988.11.05DomGKS Katowice3-1  
344. (214)I1989.03.11WyjazdJagiellonia Białystok0-0   
345. (215)I1989.03.19DomLech Poznań0-0   
346. (216)I1989.03.25WyjazdGKS Jastrzębie2-4   
347. (217)I1989.03.29WyjazdLegia Warszawa0-4 grafika:Zk.jpg
348. (218)I1989.04.09DomStal Mielec1-0  
349. (219)I1989.04.15WyjazdPogoń Szczecin1-1  
350. (220)I1989.04.22DomRuch Chorzów1-4   
351. (221)I1989.05.10WyjazdWidzew Łódź2-1   
352. (222)I1989.05.14DomGórnik Zabrze1-0  
353. (223)I1989.05.20WyjazdOlimpia Poznań0-3  
354. (224)I1989.05.24DomŚląsk Wrocław0-5  
355. (225)I1989.06.07WyjazdGórnik Wałbrzych1-2  
356. (226)I1989.06.11DomSzombierki Bytom3-0  
357. (227)I1989.06.21DomŁKS Łódź4-1  
358. (1)IT1989.07.05WyjazdHapoel Petah Tikva2-1   
359. (2)IT1989.07.08WyjazdBeitar Tel Aviv2-2   
360. (3)IT1989.07.12WyjazdSparta Praga0-3   
361. (4)IT1989.07.15DomHapoel Petah Tikva0-3  
362. (5)IT1989.07.19DomBeitar Tel Aviv4-0  
363. (6)IT1989.07.22DomSparta Praga3-3  
364. (228)I1989.07.29WyjazdOlimpia Poznań1-1   
365. (229)I1989.08.02DomZagłębie Sosnowiec1-2  
366. (230)I1989.08.06WyjazdZawisza Bydgoszcz0-2   
367. (231)I1989.09.16WyjazdLech Poznań0-2  
368. (232)I1989.10.14DomWidzew Łódź1-0  
369. (32)PP1989.10.18WyjazdPogoń Szczecin2-3grafika:Zk.jpg
370. (233)I1989.11.04DomRuch Chorzów3-0   
371. (234)I1989.11.19WyjazdLegia Warszawa3-0  grafika:Zk.jpg
372. (235)I1989.11.25DomZagłębie Lubin2-1   
373. (236)I1990.03.04DomOlimpia Poznań1-1  
374. (237)I1990.03.11WyjazdZagłębie Sosnowiec1-2  
375. (238)I1990.03.18DomZawisza Bydgoszcz2-1  
376. (239)I1990.03.31DomŚląsk Wrocław1-1  
377. (240)I1990.04.08DomGKS Katowice0-0  
378. (241)I1990.05.16WyjazdRuch Chorzów1-1   

Mecze w Reprezentacji Polski

Leszek Lipka w ciągu niecałych dwóch lat reprezentacyjnej kariery wystąpił w 21 meczach Polski (we wszystkich jako Wiślak). Zdobył tylko jedną bramkę, ale związane są z nią niezwykłe okoliczności: 7 grudnia 1980 roku Polska grała mecz eliminacji Mistrzostw Świata w La Valetcie przeciwko Malcie. Gospodarze zdołali utrzymać remis przez pierwszą połowę, w drugiej jednak trafienie dla Polski uzyskał Włodzimierz Smolarek. Gdy w 77 minucie Leszek Lipka podwyższył rezultat na 0:2 publiczność nie zdołała powstrzymać frustracji i... zaczęła rzucać w Polaków kamieniami! Sędzia dla bezpieczeństwa zawodników zdecydował się zakończyć mecz. FIFA zweryfikowała później mecz zgodnie z wynikiem i tym sposobem jest to jedyny oficjalny mecz Reprezentacji Polski, który trwał krócej niż 90 minut.

Pogrubiono występy Lipki jako Wiślaka.

Reprezentacyjna Galeria

Kącik poetycki

Na Leszka L.


Są to marzenia niejednego skrzypka
Grać tak na strunach jak grał w piłkę Lipka.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Galeria

Lipka w prasie


Echo Krakowa. 1979, nr 286 (24/26 XII) nr 10551

Zwycięzcą tegorocznego, dziesiątego plebiscytu został zgodnie z oczekiwaniami świetny pomocnik krakowskiej Wisły — LESZEK LIPKA.

Gwiazda tego piłkarza jaśniała bardzo silnym blaskiem na futbolowym firmamencie, w szarzyźnie ligowej i reprezentacyjnej gry postawa krakowianina budziła uznanie tak fachowców jak i kibiców.

Efektem stale czynionych postępów. dobrej gry, inteligencji. postawy fair jest cała seria zaszczytów jaka ostatnio spada na tego zawodnika. Został w plebiscycie trenerów uznany „Piłkarzem jesieni” teraz uplasował się na drugim miejscu w głosowaniu na piłkarza roku w całym kraju, nic więc dziwnego, że i w naszym plebiscycie był faworytem nr jeden i wygrał bezapelacyjnie, gromadząc 6307 głosów.

Echo Krakowa. 1979, nr 289 (29/30 XII) nr 10554

ZGODNIE z tradycją po wręczeniu Leszkowi Lipce nagród za zwycięstwo w plebiscycie na „Piłkarza Krakowa 1979 r.” dokonał on losowania nagród dla uczestników głosowania.

Przypomnijmy, że zgodnie z regulaminem konkursu nagrody są rozlosowywane pośród tych uczestników, którzy na przysłanych kuponach wpisali nazwisko zwycięzcy. Było tych uprawnionych do nagród kuponów 6807 a nagród tylko kilkanaście, trzeba było więc mieć wiele szczęścia, by wylosować którąś z nich.

Fundatorami nagród, jak i w poprzednich dziewięciu plebiscytach są krakowskie kluby ligowe — Wisła, Cracovia i Hutnik, które przeznaczyły po 5 kart wolnego wstępu na mecze swych, drużyn i dodatkowo klubowe proporczyki, krakowski oddział „Totalizatora Sportowego” — fundator torby turystycznej, KOŻPN, który przeznaczył kartę wolnego wstępu na mecze rozgrywane na boiskach drużyn krakowskich w 1980 r, i nasza redakcja, która ufundowała piłkę futbolową opatrzoną autografem Leszka Lipki.

Sporo szczęścia w losowaniu miał znany w szerokich kręgach krakowskich sympatyków sportu „Król kibiców” — Zygmunt JAŚKO (ul. Bronowicka 31/5). Pierwszy kupon jaki wyciągnął z ogromnej sterty Leszek Lipka był właśnie tym przysłanym przez p. Jaśkę, notabene uczestnika wszystkich naszych dotychczasowych plebiscytów. Gratulujemy pierwszej wygranej nagrody, którą jest torba turystyczna.


Echo Krakowa. 1979, nr 290 (31 XII/1 I) nr 10555

Z Dietlowskich Plant na stadiony świata

Piłkarzem, który w tym roku zrobił w naszym kraju największą furorę jest bez wątpienia Leszek Lipka. Młody zawodnik krakowskiej Wisły przebojem wszedł do pierwszej reprezentacji kraju i świetnymi w niej występami sprawił, iż jego nazwisko poznała cala Polska, że oglądali go i podziwiali, bądź bezpośrednio, bądź za pośrednictwem telewizyjnych transmisji, widzowie wielu krajów. Konsekwencją boiskowych sukcesów były, już po zakończeniu rozgrywek, kolejne laury jakie stały się udziałem wiślaka. wygranie plebiscytu na „Piłkarza jesieni”, drugie miejsce w konkursie na „Piłkarza ręku” i teraz zdecydowane zwycięstwo w naszym redakcyjnym plebiscycie na „Piłkarza Krakowa 1979 roku”.

Cieszymy się bardzo, iż wśród trenerów, dziennikarzy i kibiców panowała taka wielka zgodność poglądów i zgodnie z plebiscytową tradycją prezentujemy dziś rozmowę z laureatem naszego tegorocznego, konkursu, z „Piłkarzem Krakowa 1979 r.” — LESZKIEM LIPKĄ — Choć jest Pan znany i popularny, myślę iż na początek jednak nie obędzie się bez zwykłej „odpytywanki” — Ile Pan ma lat, kiedy zaczął Pan grać itp.

— Proszę bardzo, już mówię, Mam. 21 lat,. zacząłem grać w piłkę nożną w 1970. r. w Wiśle, debiutowałem w pierwszym zespole klubowym w 1977 roku, w 1 reprezentacji juniorów grałem i sześciokrotnie, w drużynie młodzieżowej 13 razy, w zespole olimpijskim, 3 razy i w pierwszej reprezentacji— 4 razy. Jestem żonaty, żona mama imię Anna, studiuję w krakowskiej AWF na pierwszym roku studiów zaocznych, na kierunku nauczycielskim.

— W biograficznej notce powiedział Pan, iż zaczął grać w 1970 r. w Wiśle.

Czy przedtem nie grał Pan na Błoniach, gdzie — jak zwykła się uważać w Krakowie — stawiają, pierwsze kroki wszyscy utalentowani piłkarze? — Grywałem i ja na Błoniach, ale moim „futbolowym przedszkolem” były Planty Dietlowskie. Mieszkałem, przy ul. Wielopole. stamtąd najbliżej mi było na Planty i tu w okolicach kawiarni „Olimpijka”, na skwerku, czy też tam gdzie dziś tramwajowe przystanki na Dietla, tam wraz z kolegami graliśmy namiętnie w piłkę Mieliśmy mała piłeczkę tenisową, i każdą wolną chwilę spędzaliśmy na uganianiu się właśnie za nią.

Myślę, że tam nauczyłem się podstaw wyszkolenia technicznego. Operowanie bowiem maleńką piłeczką, gra na małe bramki, wymagała dużego sprytu, dobrej techniki.

— A jak Pan trafił do Wisły? — Poszedłem w ślady starszego brata, który tam trenował.

On potem zrezygnował z futbolu, ja zostałem.

— Mówi się o Panu— wychowanek Lucjana Franczaka. Czy tak jest istotnie? — Tak — pod kierunkiem trenera Franczaka szkolę się od początku mojej kariery. Kiedy stawiałem pierwsze wiślackie kroki on prowadziły nami zajęcia, potem doprowadził nas do mistrzostwa Polski juniorów, do kilku sukcesów w różnych turniejach, a dziś jest szkoleniowcem pierwszej Wisły i nadal jesteśmy razem.

— Spodziewał się Pan tych wszystkich splendorów. które teraz się na Pana posypały? — Nie: będę ukrywał, iż liczyłem na to że zdobędę uznanie.

Przecież pracowałem nad rozwojem swoich umiejętności od wielu lat. 7. myślą o tym by być jak jiaj1enszvm. by grać w reprezentacji krain, święcić sportowe sukcesy. To był i jest nadal mój cel. to służy mi jako doping w codziennej pracy. Czekałem na swoją szansę przygotowując się do niej jak najstaranniej i kiedy nadszedł moment wykorzystałem go. To pozwala mi stwierdzić, iż sukcesy nie były dla mnie niespodzianka, choć nie sadziłem, że będą aż tak wielkie, nie liczyłem na pierwsze miejsca w plebiscytach. Kiedy jednak zarówno trenerzy, jak dziennikarze i kibice głosowali na mnie, ucieszyłem się ogromnie. iż moje nadzieje się spełniają. — Czy należy więc sądzić, iż jest już Pan piłkarzem doskonałym? — Och nie. skądże, do doskonałości jeszcze bardzo daleka droga.

— Jakie są główne mankamenty „Piłkarza Krakowa 79”? — Muszę poprawić swoją grę obronną, to mankament, który mi zarzucają trenerzy. Co prawda nie mam ku temu największych predyspozycji, lepiej się czuję w konstruowaniu akcji ofensywnych, ale trzeba się wziąć poważnie za naukę gry obronnej, Muszę też zacząć wreszcie strzelać bramki. Sądzę, że umiejętności ku temu mi starczy, muszę przełamać jakiś psychiczny kompleks, który powoduje, że nawet w bardzo dobrych sytuacjach strzeleckich staram się podać koledze, boję się wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za strzał i ewentualnie nieudany efekt.

— Coraz mniej ludzi przychodzi na mecze piłkarskie, zarówno te międzypaństwowa jak i ligowe. Co jest przyczyną spadku frekwencji? — Kiedy reprezentacja nie odnosi sukcesów, traci szanse na uzyskanie jakiegoś wielkiego celu w postaci awansu np. do finałów olimpijskich, mistrzostw świata czy Europy ilość widzów gwałtownie maleje. Ponieważ w tym roku potraciliśmy takie właśnie szanse stad spadek zainteresowania. A dlaczego na ligowe mecze przychodzi mniej widzów? Myślę, iż jest to w, pierwszym rzędzie efekt terminów w jakich są te rozgrywki przeprowadzane. Luty czy marzec, listopad czy grudzień nie nadają się na to by grać ligę — bo trudno wymagać od ludzi by szli na zawody w mróz, śnieżycę, czy deszcz. A PZPN tak układa terminarz, iż te najbardziej dogodne dla kibiców terminy mamy przeznaczone na zgrupowania kadry, wyjazdy reprezentacji itp.

— Wisłę określa się Jako drużynę jednego boiska. Dlaczego tak mało macie sukcesów w spotkaniach wyjazdowych? — Najkrócej ■można to wyjaśnić tym, iż na wyjazdach Stwarzamy mniej sytuacji do uzyskania bramek niż na swoim boisku. — Czy jest to efekt faktycznych ustaleń, gry defensywnej? — Nie. bo trener Franczak preferuje, grę atakującą, także na wyjazdach: Mamy w wielu meczach na obcych boiskach ogromną przewagę lecz nie umiemy jej wykorzystać, strzelić bramek Rywale rzadko kontratakują, ale zwykle uda im się pierwszym zdobyć bramkę i potem już po nas. Idziemy jeszcze ostrzej do ataku, z konieczności odsłaniamy się i koleina kontra, kolejna bramka dla przeciwników, kolejna porażka.

— Cóż więc robić by to zmienić? — Musimy jeszcze intensywniej pracować nad poprawą skuteczności strzeleckiej. To, uważam, sprawa podstawowa, — Jesteście zespołem i złożonym z bardzo młodych piłkarzy, czy macie w klubie następców, którzy mogą zastąpić któregoś z was, dzisiejszych liderów drużyny? — Wisła od lat słynie z dobrej pracy z młodzieżą, talentów w Krakowie nigdy chyba nie brakowało. Tak jest i teraz. Mamy w sekcji wielu dobrze zapowiadających się młodych graczy, z tych z bezpośredniego zaplecza pierwszej drużyny wspomnę o Suderze, Dzięgielu. Kowaliku.

Już trenują z nami, już wchodzą do pierwszej kadry klubowej.

Ale muszą wykazać wiele hartu i wysokie walory piłkarskie by wywalczyć prawo gry w pierwszej. jedenastce. My przecież też jesteśmy młodzi, też chcemy grać bronimy swych pozycji.

— Za niespełna 3 miesiące początek wiosennej rundy. Jaki cel stawiacie przed sobą w ligowych rozgrywkach? — Marzymy o odzyskaniu tytułu, a celem jest zdobycie miejsca w pierwszej trójce, by znów wrócić na europejskie stadiony do pucharowej międzynarodowej rywalizacji.

— A Pańskie sportowe plany? — Dalej doskonalić piłkarskie umiejętności rugować mankamenty, grać tak by nie zawieść tych wszystkich, którzy w tym roku tak wysoko mnie ocenili.

Zapewniam, iż te wszystkie sukcesy, uznanie i sława będą dla mnie tylko dopingiem do jeszcze intensywniejszej pracy.

— Dziękuję Panu za rozmowę. raz jeszcze w imieniu naszych Czytelników, całej redakcji „Echa”, a szczególnie działu sportowego, gratuluję świetnego sezonu, życząc by spełniły się wszystkie Pańskie plany i by za rok Leszek Lipka był Jeszcze sławniejszym, jeszcze lepszym polskim piłkarzem.

Rozmowę przeprowadzi : JERZY LANGIEM

Gazeta Krakowska. 1983, nr 159 (8 VII) nr 10728

Leszek Lipka: Wracam na ligowe boiska

— Od dłużnego czasu nie występuje pan na boisku. Kiedy zobaczymy pana znów w zespole piłkarskim Wiały? — pytam LESZKA LIPKĘ.

— Noga jest już w pełni sprawna i pod koniec czerwca rozpocząłem intensywne treningi. Mam nadzieję, że szybko odzyskam formę i wrócę do pierwszego zespołu Wisły na początku sezonu. Wszystko zależeć będzie od mojej dyspozycji i od decyzji trenera.

— Proszę przypomnieć historię swej kontuzji.

— W październiku ubiegłego roku, w meczu z Lechem w Poznaniu, doznałem kontuzji nogi. stwierdzono skręcenie w stawia kolanowym. Nałożono mi gips i po dwóch miesiącach leczenia, wydawało się, że wszystko jest dobrze. Rozpocząłem przygotowania z drużyną do rundy wiosennej. Ale podczas treningu noga zaczęła znów boleć i okazało się po badaniach, że trzeba będzie jednak przeprowadź operację łękotki. Zabiegu dokonano w Krakowie. Dość długo trwało następnie doprowadzanie do sprawności operowanej nogi, ale obecnie jest już wszystko w porządku i mogę trenować.

— Czy często miewał pan kontuzje? — Nie, była to moja pierwsza tak poważna kontuzja, nie licząc drobnych urazów.

— O czym pan teraz marzy? — Aby wejść do pierwszego zespołu Wisły i grać znów jak najlepiej. Tak długie rozstanie z piłką spowodowało, że mam obecnie wielką ochotę do gry.

— Nie marzy pan o powrocie do reprezentacji? — Bardzo chciałbym powrócić do reprezentacji, ale to są moje plany nie na dziś, lecz na jutro. Zdaję sobie sprawę, że najpierw muszę wykazać wysoką formę w meczach ligowych, a dopiero później myśleć o powrocie do drużyny narodowej.

— Ile razy grał pan do tej pory w reprezentacji? — Zadebiutowałem meczem z Holandią w 1979 roku, ostatni raz grałem z Rumunami w 1981 roku. W sumie występowałem w drużynie narodowej 18 razy. Mam dopiero 25 lat i myślę, że wszystko jeszcze przede mną.

— W nowym sezonie grać pan będzie pod kierunkiem nowego trenera...

— O przyjściu do Wisły trenera Zientary, dowiedziałem się z prasy.

Jeśli to jest pewna wiadomość, to będzie to chyba mój szósty szkoleniowiec w klubie. W Wiśle bardzo często zmieniali się trenerzy.

— Kiedy rozpoczynacie przygotowania do nowego sezonu? — W najbliższy poniedziałek.

Najpierw trenować będziemy w Krakowie, potem jedziemy na zgrupowanie do Wiśnicza. Do pierwszego meczu ligowego z Lechem Poznań, zostało już niewiele czasu.

T.G.

Echo Krakowa. 1989, nr 147 (28/30 VII) nr 12956

JAK tak dalej pójdzie. LESZEK LIPKA obchodził bodzie w przyszłym roku jubileusz 20-lecia występów w barwach Wisły. Natomiast MAREK MOTYKA rozpocznie jutro 13. sezon gry w koszulce z biała gwiazda.

Z wielkiej drużyny, której wróżono niegdyś sukcesy nie tylko na krajowych arenach. zostali tylko oni dwaj. Inni gdzie indziej szukają piłkarskiego szczęścia (Andrzej Iwan. Jan Jałocha, Krzysztof Budka). a niektórzy (Adam Musiał, Kazimierz Kmiecik. Zdzisław Kapka) po zagranicznych doświadczeniach zajęli się już pracą szkoleniową.

Sportowa kariera Leszka Lipki zapowiadała się niezwykle interesująco i obiecująco. 2 maja 1979 roku zadebiutował przecież w reprezentacji Polski w zwycięskim meczu eliminacji mistrzostw Europy z Holandią. Potem jeszcze 18 razy wybiegał na boisko w drużynie narodowej.

Trener Ryszard Kulesza miał do niego zaufanie. Świetna passa krakowskiego pomocnika skończyła się jednak z chwila objęcia funkcji selekcjonera przez Antoniego Piechniczka. Dobrze wyszkolony. ale mający słabe warunki fizyczne zawodnik nie pasował mu do taktycznych koncepcji. Gdy w latach 1983—84 przytrafiły się jeszcze poważne kontuzje zakończone operacjami Leszek Lipka z kandydata na futbolowa gwiazdę stał się jedynie solidnym, ligowym graczem. Wziąwszy pod uwagę go wszystkie poważne kłopoty, to i tak niemało. Tym bardziej że bez względu na prezentowane umiejętności zawsze był skromnym człowiekiem, nie dbał o rozgłos.

Pieniądze i inne dobra nie stanowiły dla niego celu samego w sobie. I przez 19 klubie.

chyba właśnie dlatego lat wytrwał w jednym klubie.

Marka Motykę wypatrzyli w Koszarawie Żywiec działacze Hutnika. Dla 16-letniego chłopca była to niezwykle atrakcyjna oferta. przyjął ją bez wahania.

Nie oparł się też propozycji przejścia do I-Ligowej Wisły. Wtedy w 1978 roku skończył 20 lat. Miał jeszcze krótki flirt z poznańskim Lechem. I być może.

gdyby przeniósł się do Wielkopolski lepiej wyszedłby na tym.

Przede wszystkim nie straciłby kontaktu z ekstraklasa, a niewykluczone że grałby już za granica. Wówczas zwyciężył sentyment do Krakowa, do Wisły Mówi o, tym bez zażenowania, szczerze. Podobnie jak o swoich piłkarskich umiejętnościach. Nigdy, mimo sporego stażu w młodzieżowej reprezentacji Polski, nie uważał siebie za znakomitość.

„Jestem co najwyżej dobrym rzemieślnikiem, lecz poważnie traktującym obowiązki” — podkreśla przy każdej okazji.

Czas biegnie nieubłaganie. Leszek Lipka i Marek Motyka stali się weteranami piłkarskiej Wisły.

Z żalem wspominała okres, kiedy drużyna odnosiła sukcesy, miała swój własny styl. Słynęła, to prawda, ze skłonności do przesądnej zabawy, potrafiła się jednak zmobilizować, wykazać niezwykła ambicje, czego tak bardzo brakuje obecnemu pokoleniu wiślaków. Z racji wieku moi rozmówcy wcale nie mogą liczyć obecnie na szacunek, co dawniej było nie do pomyślenia. Szczególnie Henryk Maculewicz i Adam Musiał bardzo skutecznie egzekwowali swoje polecenia.

Od kilku lat działacze Wisły zapewniają Leszka Lipkę i Marka Motykę że jeśli tylko znajda zagranicznych kontrahentów natychmiast otrzymają zgodę na wyjazd. Taka klauzule dodano również do ostatnio podpisanych przez nich umów. Ale chętnych na razie nie widać, choć L. Lipka czeka na telefon z Izraela, a M. Motyka liczy, że uda mu się wreszcie nawiązać kontakt z jakimś zespołem niższej klasy z RFN lub Austrii. Jeśli nie dojdzie do sfinalizowania transferów, nie będą robić tragedii, h godzili się bowiem z myślą że są skazani na grę w polskiej lidze.

JERZY SASORSKI