Henryk Maculewicz

Z Historia Wisły

Henryk Józef Maculewicz
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Beton, Koń
urodzony 24.04.1950, Grudza
wzost/waga 180/78
pozycja obrońca
reprezentacja 23A (0)
sukcesy Mistrz Polski: 1978
Mundial: 1978
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1966-1969 BKS Bolesławiec
1970-1971 Garbarnia Kraków
1971-1979 Wisła Kraków 193(236) 11(17)
1979-1981 Lens 51 1
1981-1984 Paris FC
1984-1987 Nanterre
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Henryk Józef Maculewicz (znany jako „Koń” lub „Beton”) urodził się 24 kwietnia 1950 roku we wsi Grudza na Dolnym Śląsku. Przygodę z piłką rozpoczął jako 16-latek w BKS Bolesławiec, skąd w 1970 roku zawędrował do Krakowa. Przez rok występował w Garbarni, gdzie wyrobił sobie opinię twardego, inteligentnie grającego stopera.

W 1971 roku przeniósł się do Wisły Kraków, której barwy reprezentował przez osiem lat. Był to swego rodzaju handel wymienny - Wisła pozyskała Maculewicza, oddając Garbarni dwóch zawodników - Zdzisława Koniora i Józefa Polonka.

W pierwszym sezonie Maculewicz przywdziewał koszulkę Wisły 13 razy, w tym 9 razy w lidze, z czego 5 - jako zmiennik. Nie był to więc dla "Konia" udany rok, a sam debiut (7 sierpnia 1971 roku, w wysoko przegranym w Łodzi meczu z ŁKS-em) wspominał jako koszmar - nie dość, że po raz pierwszy w życiu musiał zagrać na prawej obronie, to jeszcze strzelił bramkę samobójczą. W drugim meczu zdjęto go z boiska przed upływem godziny, w trzecim - sytuacja się powtórzyła...

Nic nie wskazywało na to, że młodzieniec, który rozczarował w swych pierwszych spotkaniach w barwach Wisły, trzydzieści pięć lat później dostąpi najwyższego zaszczytu i zostanie wybrany przez kibiców do "Jedenastki 100-lecia Wisły Kraków" razem z takimi sławami jak Henryk Reyman czy Władysław Kawula.

W ciągu 8 sezonów Henryk Maculewicz reprezentował Wisłę Kraków 235 razy, w tym 193 razy w rozgrywkach ligowych. Strzelił dla "Białej Gwiazdy" 14 bramek, w tym kilka naprawdę ważnych, bo decydujących o zwycięstwie czy remisie - na przykład 27 września 1975 roku to celna główka "Konia" w 9. minucie okazała się jedyną bramką meczu, zapewniającą Wiśle trzy punkty.

Twardą, męską, odważną grą Maculewicz rzetelnie pracował na szacunek kibiców, stając się z czasem ich ulubieńcem. Utalentowany, choć nie bardziej niż większość jego boiskowych kolegów, wspiął się na wyżyny piłkarskiego kunsztu dzięki ciężkiej, solidnej pracy, uczciwemu podejściu do treningów i ciągłemu doskonaleniu własnych umiejętności.

Maculewicz słynął z potężnej mocy strzałów, które budziły trwogę wśród obrońców i bramkarzy rywali, nawet jeśli oddawane były z drugiej połowy boiska. Określenia "Koń" i "Beton" miały doprawdy swoje uzasadnienie ... A skąd się wziął ten "koński" przydomek: „To Cyganie z Nowego Targu wymyślili, że tylko koń ma takie uderzenie. I jak był tylko wolny dla Wisły, to z trybun słyszałem: "Koniu, strzelaj!".

Zdzisław Kapka wspominał między innymi taką historię: "Jesienią 1976 graliśmy ze Śląskiem. Heniek dorwał piłkę na środku boiska i za chwilę zobaczyłem, że szykuje się do strzału. Zdążyłem krzyknąć, aby się nie wygłupiał, bo za daleko, ale on nie posłuchał i bardzo dobrze, bo piłka po jego potwornym uderzeniu o mało nie rozerwała siatki bramki wrocławian. Strzelił z czterdziestu metrów! Gdy podbiegłem z gratulacjami, czułem się dziwnie. Podziw dla siły i precyzji jego strzału musiał malować się na mojej twarzy, a w głębi duszy trochę mu zazdrościłem ..."

Podobnych anegdot o sile jego strzałów krążyło więcej. Jak choćby ta z jesiennego meczu w sezonie 1977/1978 z Arką w Gdyni, zakończonego remisem 2:2. Spotkanie to transmitowała TVP, a wyrównującą bramkę strzelił na pięć minut przed końcem spotkania nie swym firmowym, atomowym uderzeniem z dystansu Henryk Maculewicz, co skwitował zszokowany komentator krótko i lapidarnie: „Jezus, Maria”. Tak z pozycji boiskowych wydarzeń widział to autor tego gola: „To było po wolnym pośrednim, piłkę podał mi Adam Musiał, ja uderzyłem z bodaj 45 metrów... Opowiadano mi potem o tym okrzyku sprawozdawcy”.

Równie legendarne były bite przez niego rzuty wolne: „Wolne ćwiczyłem specjalnie. Zostawałem po treningu, pan Koziarski, gospodarz klubu, dawał 20 piłek. Prosiłem bramkarza Staszka Goneta, żeby stał na bramce i strzelałem. Potem dziękowałem mu w restauracji "Dniepr", stawiałem śledzia i piwo…”. Sportowym podejściem do swych futbolowych obowiązków wyróżniał się wśród wiślackiej braci w tym czasie, sam dawkując sobie dodatkowe zajęcia dla poprawienia piłkarskich mankamentów: „Ćwiczyłem też szybkość, bo mi jej brakowało, biegałem na skarpę i z niej. W Wiśle było dużo piłkarskich diamentów, ale pozostało nieoszlifowanych, dlatego wtedy tylko raz zdobyliśmy mistrzostwo Polski” – skwitował po latach...

Boiskowa dojrzałość i twarda gra spodobały się też Kazimierzowi Górskiemu. Ówczesny selekcjoner Reprezentacji Polski powołał Maculewicza, który swój debiut w koszulce z Orłem Białym zaliczył 31 października 1974 roku w Warszawie, w meczu z Kanadą (2:0). Maculewicz reprezentował Polskę 23 razy, ostatni raz w barwach narodowych wystąpił 15 listopada 1978 roku we Wrocławiu, gdy Polska pokonała Szwajcarię 2:0.

Rok 1978 wspomina zapewne w sposób szczególny - został wówczas z Wisłą Mistrzem Polski, wybrano go najlepszym piłkarzem Krakowa oraz wyjechał na Mistrzostwa Świata w Argentynie, gdzie wystąpił we wszystkich meczach Biało - Czerwonych (Polska zajęła 5. miejsce).

W klubie grał jako stoper, na Mundialu wystąpił jako boczny obrońca. Złośliwi twierdzą, że Jacek Gmoch, który prowadził wówczas kadrę narodową, na siłę znalazł miejsce w składzie dla Maculewicza, który imponował selekcjonerowi głównie ... wyższym wykształceniem technicznym ("Koń" ukończył Akademię Górniczo - Hutniczą ze stopniem inżyniera metalurga, był też absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego). Jacek Gmoch sam szczycił się tytułem inżyniera, dlatego ponoć łaskawszym okiem spoglądał na tych, którzy oprócz biegania za piłką potrafili się zmobilizować do nauki. Przed argentyńskim mundialem w telewizji „poproszono selekcjonera Jacka Gmocha, aby każdego kadrowicza scharakteryzował tylko jednym słowem. Przy Maculewiczu trener powiedział: inżynier. Kiwano z uznaniem głową, Gmoch trafił w sedno: Maculewicz studiował w AGH, a na boisku był konstruktorem szczelnej obrony oraz prób zaczepnych... Studia wśród piłkarzy zdarzały się wtedy bardzo rzadko”, trudno było bowiem połączyć obowiązki wyczynowego sportowca i studenta. Maculewicz studiował wieczorowo. Pracę dyplomową pisał u dr. Marka Rzeszowskiego i został inżynierem metalurgiem. Nigdy jednak nie pracował w tym zawodzie.

Swoją przygodę z reprezentacją i występy na Mistrzostwach Świata w 1978 z boku obrony (zagrał we wszystkich spotkaniach) kwitował krótko: „Starałem się dostosować do poleceń, biegałem przy linii i centrowałem z obu nóg”. Cenił zresztą Jacka Gmocha za „naukowe podejście do sportu”: „U niego byliśmy zawsze świetnie teoretycznie przygotowani, znaliśmy dokładnie każdego rywala”.

Po argentyńskiej przygodzie Maculewicz jeszcze tylko jeden sezon grał w Wiśle, z którą pożegnał się meczem z Arką przy Reymonta 10 czerwca 1979 roku.

Paradoksalnie jego rozstanie z reprezentacją nastąpiło po jego wyjeździe do Francji. Był wówczas w kwiecie piłkarskiego wieku (liczył 29 lat), ale trener Kulesza nie widział go w reprezentacyjnej kadrze, co mogło dziwić, bo warunkową zgodę na zagraniczny wyjazd uzyskał z zastrzeżeniem, że ma się stawiać na każde wezwanie selekcjonera...

Sezony 1979/1980 oraz 1980/1981 spędził we francuskim Racing Club de Lens, gdzie był podstawowym zawodnikiem - zagrał w 51 meczach, strzelił jednego gola. Potem bywało różnie, głównie z powodu bardzo ciężkich kontuzji, w tym zerwania ścięgna Achillesa. Dlatego pobytu w innych francuskich klubach - Paris FC w sezonach 1981-84 oraz później w półamatorskim Nanterre - nie może zaliczyć do szczególnie udanych.

Najcięższe w życiu chwile Maculewicz przeżył jednak później - w 1987 roku w Gabonie, gdzie po zakończeniu zawodniczej kariery pracował jako trener, w klubie CSB Batevall w stolicy kraju Libreville. Wpadł wówczas pod ciężarówkę z żandarmerią wojskową, z wypadku tego cudem uszedł z życiem. Przez wiele tygodni pozostawał w śpiączce, lekarze nie robili rodzinie wielkich nadziei. Tymczasem "Beton" okazał się twardszy niż śmierć i powrócił do życia, choć kilka lat musiał spędzić intensywnie się lecząc, wędrując od szpitala do szpitala. Wypadek i doświadczenia z nim związane sprawiły, że w 1992 roku Maculewicz postanowił na stałe powrócić do Polski.

"Jedenastka" Stulecia Wisły Kraków Jerzy Jurowicz - Adam Musiał, Władysław Kawula, Henryk Maculewicz, Antoni Szymanowski - Adam Nawałka, Zdzisław Kapka, Mirosław Szymkowiak - Henryk Reyman, Kazimierz Kmiecik, Maciej Żurawski

Źródła: Encyklopedia Piłkarska Fuji Andrzeja Gowarzewskiego; sitercl.com; Rzeczpospolita; Gazeta Krakowska; zamieszczone cytaty z artykułu Jana Otałęgi, HISTORIA HENRYKA MACULEWICZA. Między wielką piłką a egzystencją rencisty (Dziennik Polski z 26.01.2009)

wislakrakow.com(dorotja)

Spis treści

Gwiazdy Białej Gwiazdy #25: Twardziel z niesamowitym „kopytem” - Henryk Maculewicz

Data publikacji: 12-09-2017 21:30


Obrońca, który znalazł się w jedenastce stulecia Wisły Kraków, choć jego początki przy Reymonta nie były łatwe. Piłkarz ceniony nie tylko za inteligencję boiskową, lecz także za wykształcenie. Gracz, po którego strzałach futbolówka niemal rozrywała siatkę. Autor wielu przepięknych goli i reprezentant Polski na Mistrzostwach Świata w 1978 roku. Wiślak na mur beton - Henryk Maculewicz.

Henryk Maculewicz urodził się 24 kwietnia 1950 roku w małej miejscowości Grudza na Dolnym Śląsku. Do Krakowa przyjechał na studia i został w nim na dużo dłużej. „Beton” zaczynał krakowski rozdział kariery skutecznie łącząc treningi z Garbarnią i wykłady na Akademii Górniczo-Hutniczej. Już po niecałym sezonie działacze Białej Gwiazdy złożyli klubowi z Ludwinowa ofertę nie do odrzucenia - za 21-letniego Maculewicza oddali do lokalnej rywalki Zdzisława Koniora i Józefa Polonka.

Wisła: złe dobrego początki

Premierowy występ wcale nie należał jednak do najlepszych - w debiucie 7 sierpnia 1971 roku Wisła uległa ŁKS-owi 0:3, a on sam pokonał własnego golkipera. Zdecydowanie były to jednak złe dobrego początki - w sezonie 1972/1973 Maculewicz zadomowił się bowiem na stałe w pierwszej jedenastce Białej Gwiazdy, a po dwóch pełnych cyklach rozgrywkowych został po raz pierwszy powołany do reprezentacji narodowej.

U Kazimierza Górskiego „Beton” zagrał dwa razy - tuż po Mistrzostwach Świata w 1974 roku i dwa lata później. Gdy selekcjonerem został Jacek Gmoch, a więc od połowy roku 1976, Maculewicz grał niemal w każdym spotkaniu reprezentacji od deski do deski. Co ciekawe, w koszulce z orzełkiem na piersi Wiślak najczęściej był prawym obrońcą, choć w Wiśle na co dzień prezentował swe umiejętności na pozycji stopera. Jedynym, czego zabrakło mu w karierze reprezentacyjnej to gol i medal mistrzostw. Polska była bardzo blisko powtórzenia wyczynu z 1974 roku, lecz ostatecznie zajęła piąte miejsce. „Inżynier”, jak Maculewicza nazywał trener Gmoch, dowodził defensywą, która w czterech z sześciu spotkań zagrała na zero z tyłu. Sęk w tym, że w najważniejszych meczach - z Argentyną i Brazylią Polacy nie sprostali przeciwnikom.

Obrońca na mur beton!

By jednak nieprzerwanie być kluczową postacią w kadrze, Maculewicz musiał wyróżniać się i w I lidze. Tak też było - twardą, męską i nieustępliwą grą obrońca rzetelnie pracował na szacunek kibiców, stając się z czasem ich ulubieńcem. To właśnie ze względu na sposób gry do Maculewicza przylgnął przydomek „Beton”. Po latach przyjął się i drugi - „Koń”. Wynikał on z niesamowitej siły uderzeń z dystansu, w jakich specjalizował się wychowanek BKS-u Bolesławiec.

Najbardziej pamiętnymi golami zdobytymi przez stopera Wisły były te ze starcia ze Śląskiem Wrocław z 1976 roku i z Arką Gdynia z roku 1977. W pierwszym z wyżej wymienionych potyczek „Koń” wyręczył napastników i potężnym strzałem z koła środkowego nie dał szans bramkarzowi Wojskowych, Jackowi Wiśniewskiemu. W mistrzowskim, jak się później okazało, sezonie 1977/1978 strzałem z 45. metrów defensor Wisły ustrzegł swój klub przed pierwszą porażką w całych rozgrywkach. Gdy mecz zbliżał się do końca, a napastnicy Białej Gwiazdy nie mogli pokonać doskonale spisującego się między słupkami Władysława Żemojtela, „Koń” postanowił wykorzystać swój atut i kropnął niemal z połowy boiska. Na nic zdały się rozpaczliwe próby interwencji - piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową! „Jezus Maria” - tylko albo i aż tyle wyrwało się z ust komentatorowi tego spotkania, które nadawane było w publicznej telewizji.

Kopyto w nodze!

Henryk Maculewicz potrafił również świetnie znajdować się pod polem karnym rywali i zdobywać ważne gole strzałami głową, większą część z jego wszystkich 14 goli dla Wisły stanowiły te zdobyte po rzutach wolnych. „Kopyto” Maculewicza często dawało o sobie znać - i przyzwyczajeni do pięknych bramek „Konia” kibice zwykle skandowali nazwisko obrońcy, gdy tylko sędzia podyktował stały fragment gry. Po jednym z nich, gdy piłka odbiła się od poprzeczki, spadła na ziemię dopiero w okolicach środka boiska - taką siłą dysponował „Beton”! Jedynym mankamentem w grze Henryka Maculewicza była nieco słabsza motoryka. Jednak i na to piłkarz do spółki z trenerem Marianem Kurdzielem znaleźli sposób - defensorowi Białej Gwiazdy aplikowane były dodatkowe treningi na… przyboiskowej skarpie. „Koń” wbiegał i zbiegał z niej raz po raz i, jak potem przyznawał, bardzo mu to pomagało!

Sezon 1978/1979 był dla Henryka Maculewicza ostatnim w barwach Wisły. Był on jednak także szczególny - rok po zdobyciu Mistrzostwa Polski, udziale w mundialu i wygraniu plebiscytu na najlepszego sportowca Krakowa, Henryk Maculewicz zrealizował ostatnie marzenie z Białą Gwiazdą - walkę o Puchar Europy. Krakowianie odprawili Club Brugge i przystąpili do 1/8 finału, gdzie los złączył ich ze Zbrojovką Brno. „Beton” wprawił w osłupienie 30 000 czechosłowackich kibiców, zapewniając ukochanemu klubowi remis 2:2 w końcowej fazie meczu, oczywiście po perfekcyjnie wykonanym rzucie wolnym. W rewanżu pod Wawelem zespół Oresta Lenczyka zremisował 1:1 i awansował do ćwierćfinału, w którym odpadł po dramatycznym boju z Malmö FF. Skupiona na kontynentalnych rozgrywkach Wisła w lidze zajęła dopiero 13. miejsce, a w Pucharze Polski w finale uległa Arce Gdynia. Również meczem z Arkowcami Henryk Maculewicz zakończył karierę w klubie z Reymonta - 10 czerwca 1979 roku krakusi wygrali u siebie 3:0 po hat-tricku Kazimierza Kmiecika.

Zagranica: dobre złego początki

W wieku 29 lat Henryk Maculewicz przeniósł się do francuskiego Lens, które dwa lata wcześniej osiągnęło największy sukces - wicemistrzostwo kraju, po czym spadło na zaplecze Ligue 1. Po roku piłkarze ze Stade Félix Bollaert wrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej i z „Betonem” w składzie zajęli dziewiąte i trzynaste miejsce w lidze. Niestety we Francji „Koń” nie mógł poszczycić się już końskim zdrowiem, przez co po dwóch latach w Ligue 1 przeniósł się do czwartoligowego Paris FC.

Potem przyszedł czas na karierę trenerską w… Gabonie. Maculewicz miał za zadanie utrzymać w pierwszej lidze CSB Batevall. Sztuka ta powiodła się, lecz wiślacki obrońca o mało co nie przypłacił tego osiągnięcia życiem. Podczas święta z okazji końca sezonu, 37-letni wówczas szkoleniowiec został potrącony przez ciężarówkę gabońskiej żandarmerii wojskowej. Tylko „Koń” mógł przeżyć taki wypadek - rekonwalescencja trwała kilka lat, po których Henryk Maculewicz powrócił do miasta, w którym spędził największą część swej bogatej kariery.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1971/1972 Ekstraklasa 9 4 1 4      
1971/1972 Puchar Intertoto 3 3          
1971/1972 Puchar Polski 1 1          
1972/1973 Ekstraklasa 21 18 2 1 1    
1972/1973 Puchar Intertoto 6 5 1   1    
1972/1973 Puchar Polski 1 1          
1973/1974 Ekstraklasa 29 29       1  
1973/1974 Puchar Intertoto 6 6     1    
1973/1974 Puchar Polski 2 2     1    
1974/1975 Ekstraklasa 25 25     2 3  
1974/1975 Puchar Polski 2 2          
1975/1976 Ekstraklasa 27 24 3   1 2  
1975/1976 Puchar Polski 1 1          
1976/1977 Ekstraklasa 27 26 1   1    
1976/1977 Puchar UEFA 4 4     1 1  
1976/1977 Puchar Polski 3 3          
1977/1978 Ekstraklasa 29 29     3    
1977/1978 Puchar Polski 3 3     1    
1978/1979 Ekstraklasa 26 26     3 2  
1978/1979 Puchar Europy 6 6     1 1  
1978/1979 Puchar Polski 5 5          
Razem Ekstraklasa (I) 193 181 7 5 11 8  
Puchar Polski (PP) 18 18     2    
Puchar Intertoto (IT) 15 14 1   2    
Puchar Europy (PE) 6 6     1 1  
Puchar UEFA (PU) 4 4     1 1  
RAZEM 236 223 8 5 17 10  


Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)I1971.08.07WyjazdŁKS Łódź0-3   
2. (2)I1971.08.14DomZagłębie Sosnowiec0-0  
3. (3)I1971.08.22WyjazdSzombierki Bytom1-3  
4. (4)I1971.08.25DomGwardia Warszawa0-2   
5. (1)PP1971.09.26WyjazdStar Starachowice2-0   
6. (5)I1972.03.25DomŁKS Łódź1-1  
7. (6)I1972.04.30DomSzombierki Bytom3-0  
8. (7)I1972.06.17WyjazdStal Rzeszów1-1   
9. (8)I1972.06.21DomGórnik Zabrze1-5  
10. (1)IT1972.06.24DomAtvidabergs FF Atvidabergs1-1   
11. (9)I1972.06.28WyjazdOdra Opole4-1   
12. (2)IT1972.07.01WyjazdYoung Boys Berno1-1   
13. (3)IT1972.07.08WyjazdSaint-Étienne Loire0-0   
14. (2)PP1972.09.06WyjazdOdra Wrocław0-1   
15. (10)I1972.09.17WyjazdROW Rybnik1-2   
16. (11)I1972.09.23DomStal Mielec0-3   
17. (12)I1972.09.30DomŁKS Łódź1-2  
18. (13)I1972.10.04WyjazdLegia Warszawa1-1   
19. (14)I1972.10.08WyjazdZagłębie Sosnowiec0-2  
20. (15)I1972.10.22DomRuch Chorzów0-1   
21. (16)I1972.10.29WyjazdGwardia Warszawa1-0   
22. (17)I1972.11.04DomOdra Opole2-0   
23. (18)I1972.11.12WyjazdPolonia Bytom4-1   
24. (19)I1973.03.11WyjazdZagłębie Wałbrzych1-0  
25. (20)I1973.04.01WyjazdGórnik Zabrze1-0   
26. (21)I1973.04.08DomLegia Warszawa2-1   
27. (22)I1973.04.15WyjazdLech Poznań0-3   
28. (23)I1973.04.29DomROW Rybnik0-0   
29. (24)I1973.05.06WyjazdStal Mielec0-2   
30. (25)I1973.05.09WyjazdŁKS Łódź1-1   
31. (26)I1973.05.20DomZagłębie Sosnowiec2-0   
32. (27)I1973.05.27WyjazdRuch Chorzów0-2   
33. (28)I1973.06.16DomGwardia Warszawa1-1  
34. (29)I1973.06.21WyjazdOdra Opole0-3   
35. (30)I1973.06.24DomPolonia Bytom2-0   
36. (4)IT1973.06.30WyjazdBK 1903 Kopenhaga3-1   
37. (5)IT1973.07.07DomKickers 1901 Offenbach1-1  
38. (6)IT1973.07.14DomWacker Innsbruck3-2  
39. (7)IT1973.07.21WyjazdKickers 1901 Offenbach2-0   
40. (8)IT1973.07.28WyjazdWacker Innsbruck0-1   
41. (9)IT1973.08.04DomBK 1903 Kopenhaga3-3   
42. (31)I1973.08.25WyjazdGwardia Warszawa2-0   
43. (32)I1973.08.28DomLegia Warszawa1-0   
44. (33)I1973.09.07WyjazdSzombierki Bytom3-1   
45. (3)PP1973.09.09WyjazdRaków Częstochowa1-1   
46. (34)I1973.09.12DomPolonia Bytom1-1   
47. (35)I1973.09.16WyjazdŚląsk Wrocław1-1   
48. (36)I1973.10.07WyjazdLech Poznań1-3   
49. (37)I1973.10.27DomROW Rybnik1-0   
50. (38)I1973.10.31WyjazdStal Mielec2-2   
51. (39)I1973.11.04DomPogoń Szczecin4-0   
52. (40)I1973.11.11WyjazdZagłębie Wałbrzych0-2   
53. (41)I1973.11.14DomŁKS Łódź1-0   
54. (42)I1973.11.24WyjazdRuch Chorzów0-1   
55. (4)PP1973.11.28WyjazdStal Rzeszów1-2  
56. (43)I1973.12.02DomGórnik Zabrze1-1   
57. (44)I1973.12.08WyjazdOdra Opole2-0   
58. (45)I1974.03.09DomGwardia Warszawa0-1   
59. (46)I1974.03.17WyjazdLegia Warszawa2-1   
60. (47)I1974.03.23DomSzombierki Bytom1-0   
61. (48)I1974.03.31WyjazdPolonia Bytom0-0   
62. (49)I1974.04.03DomŚląsk Wrocław1-1   
63. (50)I1974.04.06WyjazdZagłębie Sosnowiec1-1   
64. (51)I1974.04.21WyjazdROW Rybnik0-1   
65. (52)I1974.04.24DomLech Poznań0-0   
66. (53)I1974.04.27DomStal Mielec0-0   
67. (54)I1974.05.01WyjazdPogoń Szczecin1-3   
68. (55)I1974.05.05DomZagłębie Wałbrzych2-1   
69. (56)I1974.05.11WyjazdŁKS Łódź2-2   
70. (10)IT1974.06.15WyjazdSpartak Trnava0-0   
71. (11)IT1974.06.29DomVöeST Linz1-1  
72. (12)IT1974.07.06DomAIK Solna1-0   
73. (13)IT1974.07.13DomSpartak Trnava2-2   
74. (14)IT1974.07.20WyjazdVöeST Linz0-2   
75. (15)IT1974.07.27WyjazdAIK Solna3-0   
76. (57)I1974.07.31DomRuch Chorzów0-0   
77. (58)I1974.08.04WyjazdGórnik Zabrze2-3  grafika:Zk.jpg
78. (59)I1974.08.06DomOdra Opole1-1   
79. (60)I1974.09.11DomRuch Chorzów2-1   
80. (61)I1974.09.14WyjazdGwardia Warszawa0-0   
81. (62)I1974.09.21DomPolonia Bytom2-1   
82. (63)I1974.09.28WyjazdŁKS Łódź2-0   
83. (64)I1974.10.13DomStal Mielec1-1  
84. (65)I1974.10.16WyjazdZagłębie Sosnowiec1-2   
85. (66)I1974.10.20WyjazdLech Poznań1-4   
86. (67)I1974.10.27DomGórnik Zabrze0-2   
87. (5)PP1974.11.03WyjazdUrania Ruda Śląska3-2   
88. (68)I1974.11.10WyjazdLegia Warszawa1-2   
89. (69)I1974.11.17DomPogoń Szczecin3-0   
90. (6)PP1974.11.20WyjazdGKS Katowice0-0   
91. (70)I1974.11.24WyjazdSzombierki Bytom1-0   
92. (71)I1974.11.30DomGKS Tychy1-1   
93. (72)I1975.03.08DomROW Rybnik2-0  
94. (73)I1975.03.15WyjazdŚląsk Wrocław0-2   
95. (74)I1975.03.22DomArka Gdynia2-0   
96. (75)I1975.03.29WyjazdRuch Chorzów2-3   
97. (76)I1975.04.02DomGwardia Warszawa0-0   
98. (77)I1975.04.06WyjazdPolonia Bytom1-1  grafika:Zk.jpg
99. (78)I1975.04.26DomŁKS Łódź3-1   
100. (79)I1975.05.04WyjazdStal Mielec1-0   
101. (80)I1975.05.10DomZagłębie Sosnowiec0-2   
102. (81)I1975.05.17DomLech Poznań2-0   
103. (82)I1975.05.21WyjazdGórnik Zabrze2-3   
104. (83)I1975.06.01DomLegia Warszawa2-0  grafika:Zk.jpg
105. (84)I1975.06.04WyjazdPogoń Szczecin1-1  grafika:Zk.jpg
106. (85)I1975.08.06DomROW Rybnik2-0  
107. (86)I1975.08.16WyjazdLegia Warszawa2-1   
108. (87)I1975.08.20DomPogoń Szczecin0-1   
109. (7)PP1975.08.23WyjazdGKS Jastrzębie0-1   
110. (88)I1975.09.13WyjazdŁKS Łódź0-2   
111. (89)I1975.09.20DomGórnik Zabrze1-0   
112. (90)I1975.09.24WyjazdSzombierki Bytom0-0   
113. (91)I1975.09.27DomŚląsk Wrocław1-0  
114. (92)I1975.10.05WyjazdStal Rzeszów1-0   
115. (93)I1975.11.09WyjazdGKS Tychy1-2   
116. (94)I1975.11.16DomWidzew Łódź0-0   
117. (95)I1975.11.23WyjazdLech Poznań0-3   
118. (96)I1975.11.26DomRuch Chorzów0-0   
119. (97)I1975.11.30DomPolonia Bytom0-1   
120. (98)I1976.02.29DomStal Mielec1-1   
121. (99)I1976.03.07WyjazdROW Rybnik3-1   
122. (100)I1976.03.14WyjazdZagłębie Sosnowiec0-2   
123. (101)I1976.03.20DomLegia Warszawa2-0   
124. (102)I1976.03.27WyjazdPogoń Szczecin1-1   
125. (103)I1976.03.31DomŁKS Łódź2-0   
126. (104)I1976.04.04WyjazdGórnik Zabrze2-0  grafika:Zk.jpg
127. (105)I1976.04.10DomSzombierki Bytom1-0   
128. (106)I1976.04.18WyjazdŚląsk Wrocław0-1   
129. (107)I1976.04.30DomStal Rzeszów0-1   
130. (108)I1976.05.15WyjazdRuch Chorzów1-1   
131. (109)I1976.05.19DomGKS Tychy5-0  grafika:Zk.jpg
132. (110)I1976.05.22WyjazdWidzew Łódź1-0  
133. (111)I1976.05.30DomLech Poznań8-0  
134. (8)PP1976.08.18WyjazdSparta Zabrze2-0   
135. (112)I1976.08.21DomPogoń Szczecin1-1   
136. (113)I1976.08.25WyjazdLegia Warszawa0-1   
137. (114)I1976.09.04DomLech Poznań4-1   
138. (115)I1976.09.11WyjazdArka Gdynia0-1   
139. (1)PU1976.09.15WyjazdCeltic Glasgow2-2  grafika:Zk.jpg
140. (116)I1976.09.19DomŁKS Łódź2-2   
141. (117)I1976.09.25WyjazdZagłębie Sosnowiec0-0   
142. (2)PU1976.09.29DomCeltic Glasgow2-0   
143. (118)I1976.10.03DomOdra Opole0-0   
144. (3)PU1976.10.20DomRWD Molenbeek1-1   
145. (119)I1976.10.24WyjazdSzombierki Bytom0-0   
146. (4)PU1976.11.03WyjazdRWD Molenbeek1-1  
147. (120)I1976.11.07DomRuch Chorzów1-0   
148. (121)I1976.11.13WyjazdStal Mielec0-1   
149. (122)I1976.11.20DomWidzew Łódź0-1   
150. (9)PP1976.11.24WyjazdOlimpia Elbląg1-0   
151. (123)I1976.11.27WyjazdGórnik Zabrze1-0   
152. (124)I1976.12.05DomŚląsk Wrocław5-0  
153. (125)I1977.02.27WyjazdPogoń Szczecin1-2   
154. (126)I1977.03.05DomLegia Warszawa3-1  
155. (10)PP1977.03.16WyjazdZagłębie Sosnowiec1-3   
156. (127)I1977.03.20DomROW Rybnik0-0   
157. (128)I1977.03.26WyjazdLech Poznań1-2   
158. (129)I1977.03.30DomArka Gdynia1-0   
159. (130)I1977.04.02WyjazdŁKS Łódź0-2   
160. (131)I1977.04.17DomZagłębie Sosnowiec1-1   
161. (132)I1977.04.20WyjazdOdra Opole0-2   
162. (133)I1977.05.04WyjazdŚląsk Wrocław0-2   
163. (134)I1977.05.07DomSzombierki Bytom3-1   
164. (135)I1977.05.10WyjazdRuch Chorzów1-0   
165. (136)I1977.05.18DomStal Mielec1-1   
166. (137)I1977.05.22WyjazdWidzew Łódź0-1   
167. (138)I1977.05.25DomGórnik Zabrze0-1   
168. (139)I1977.07.23DomStal Mielec1-0   
169. (140)I1977.07.30WyjazdGórnik Zabrze3-2   
170. (141)I1977.08.03WyjazdWidzew Łódź1-0   
171. (142)I1977.08.07DomLegia Warszawa2-1   
172. (143)I1977.08.14WyjazdZawisza Bydgoszcz2-1   
173. (144)I1977.08.27WyjazdZagłębie Sosnowiec0-0   
174. (145)I1977.08.31DomŚląsk Wrocław2-0   
175. (146)I1977.09.11DomŁKS Łódź1-1   
176. (147)I1977.09.24WyjazdPogoń Szczecin1-0   
177. (11)PP1977.09.27WyjazdGKS Tychy0-0   
178. (148)I1977.10.01DomOdra Opole2-1  
179. (149)I1977.10.12WyjazdSzombierki Bytom0-0   
180. (150)I1977.10.19DomRuch Chorzów1-1   
181. (151)I1977.11.01WyjazdLech Poznań0-0   
182. (152)I1977.11.06WyjazdArka Gdynia2-2  
183. (12)PP1977.11.09WyjazdBałtyk Gdynia2-1   
184. (153)I1977.11.16WyjazdStal Mielec1-1   
185. (154)I1977.11.20DomGórnik Zabrze0-0   
186. (155)I1977.11.26DomWidzew Łódź1-1   
187. (156)I1977.12.04WyjazdLegia Warszawa0-2   
188. (157)I1978.02.26DomZawisza Bydgoszcz2-1   
189. (13)PP1978.03.01DomLech Poznań1-3  
190. (158)I1978.03.05WyjazdPolonia Bytom1-1   
191. (159)I1978.03.09DomZagłębie Sosnowiec1-0   
192. (160)I1978.03.12WyjazdŚląsk Wrocław1-3   
193. (161)I1978.03.19DomLech Poznań1-1   
194. (162)I1978.03.26WyjazdŁKS Łódź0-0   
195. (163)I1978.03.30DomPogoń Szczecin2-0   
196. (164)I1978.04.16WyjazdOdra Opole0-1   
197. (165)I1978.04.19DomSzombierki Bytom4-0  
198. (166)I1978.04.29WyjazdRuch Chorzów0-2   
199. (167)I1978.05.02DomArka Gdynia3-1   
200. (168)I1978.07.29DomRuch Chorzów3-1   
201. (169)I1978.08.02WyjazdLegia Warszawa0-0   
202. (170)I1978.08.06DomSzombierki Bytom1-1   
203. (171)I1978.08.09WyjazdOdra Opole0-0   
204. (172)I1978.08.12WyjazdWidzew Łódź1-2  grafika:Zk.jpg
205. (173)I1978.08.16DomŚląsk Wrocław0-1   
206. (174)I1978.08.20DomStal Mielec3-0   
207. (1)PE1978.09.13WyjazdClub Brugge1-2  grafika:Zk.jpg
208. (14)PP1978.09.16WyjazdArkonia Szczecin2-0   
209. (175)I1978.09.24WyjazdGKS Katowice1-1   
210. (2)PE1978.09.27DomClub Brugge3-1   
211. (176)I1978.10.01DomGwardia Warszawa3-1  
212. (177)I1978.10.07DomŁKS Łódź1-4   
213. (178)I1978.10.14WyjazdPolonia Bytom0-1   
214. (3)PE1978.10.18WyjazdZbrojovka Brno2-2  
215. (15)PP1978.10.22DomPogoń Szczecin2-1   
216. (4)PE1978.11.01DomZbrojovka Brno1-1   
217. (179)I1978.11.05WyjazdZagłębie Sosnowiec0-1   
218. (180)I1978.11.19DomLech Poznań4-1   
219. (181)I1978.11.22WyjazdArka Gdynia2-4   
220. (16)PP1978.11.26WyjazdLechia Gdańsk2-1   
221. (182)I1979.03.03WyjazdRuch Chorzów0-3   
222. (5)PE1979.03.07DomMalmo FF Malmo2-1   
223. (183)I1979.03.11DomLegia Warszawa2-2  
224. (184)I1979.03.17WyjazdSzombierki Bytom1-1   
225. (6)PE1979.03.21WyjazdMalmo FF Malmo1-4   
226. (185)I1979.03.25DomWidzew Łódź2-1   
227. (17)PP1979.03.28WyjazdZagłębie II Lubin3-0   
228. (186)I1979.03.31WyjazdStal Mielec1-2  grafika:Zk.jpg
229. (187)I1979.04.08DomOdra Opole1-1   
230. (188)I1979.04.25WyjazdPogoń Szczecin0-3   
231. (18)PP1979.05.09WyjazdArka Gdynia1-2   
232. (189)I1979.05.20DomPolonia Bytom4-0  
233. (190)I1979.05.26WyjazdŁKS Łódź1-3   
234. (191)I1979.05.30DomZagłębie Sosnowiec2-1   
235. (192)I1979.06.06WyjazdLech Poznań0-2   
236. (193)I1979.06.10DomArka Gdynia3-0   

Mecze w Reprezentacji Polski

Henryk Maculewicz wystąpił w 23 spotkaniach Reprezentacji Polski (we wszystkich jako Wiślak). Nie zdobył bramki, otrzymał dwie żółte kartki.

Pogrubiono występy Maculewicza jako Wiślaka.

Kącik poetycki

Na Henryka M.


Strzałów z dystansu królewicz
Henryk „Koniu” Maculewicz.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Galeria

Pożegnanie Henryka Maculewicza

Pożegnanie Henryka Maculewicza przy okazji towarzyskiego meczu z Lens.

Jedenastka stulecia Wisły

Henryk Maculewicz został wybrany do jedenastki stulecia Wisły Kraków w plebiscycie zorganizowanym w 2005 roku. Zobacz więcej

Artykuły prasowe. Materiały do biografii

Echo Krakowa. 1977, nr 295 (31 XII) nr 9972

Zaczynał sportową karierę w BKS Bolesławiec w 1966 Po niespełna trzech łatach znalazł się w szeregach II ligowej Garbarni, a w 1971 został graczem krakowskiej Wisły, której jest do dziś wierny i z grą w której wiążą się jego największe osiągnięcia.

HENRYK MACULEWICZ już trzynastokrotnie grał w I reprezentacji Polski, ma na swym koncie szereg doskonałych występów tak w zespole narodowym jak i w klubowej drużynie. Ambicją, pracowitością udoskonalił swój piłkarski talent, osiągnął poziom godny reprezentanta kraju. A przy tym miał czas na naukę, ukończył studia na Wydziale Metalurgii krakowskiej AGH uzyskując tytuł inżyniera,. Jest żonaty, z doskonałą siatkarką Wisły — Krystyną Mioduszewską -Maculewiczową, jest ojcem czteroletniej córeczki — Moniki. Tak, w ogromnym oczywiście skrócie przedstawia się sylwetka piłkarza, który w tym roku zyskał najwyższe uznanie kibiców futbolowych naszego miasta, zdobył zaszczytne miano „Piłkarza Krakowa 1977 r ”.

Po zakończeniu wczorajszej ceremonii wręczenia p. Henrykowi trofeów plebiscytowych, poprosiliśmy naszego gościa o odpowiedź na kilka pytań, zaczynając od tego co podkreślała w swych listach ogromna większość kibiców: umiejętności pogodzenia nauki ze sportem wyczynowym.

— Panie Henryku, jak można pogodzić bez uszczerbku dla każdej z-dyscyplin naukę i sport? — Jest, to możliwe choć oczywiście dość trudne. Zależy od właściwej organizacji czasu, konsekwencji i uporu w dążeniu do celu. Mnie się udało pogodzić te dwie rzeczy, miałem zresztą bardzo przychylną atmosferę tak w klubie, jak i na uczelni. W Wiśle bardzo dbają o naszą naukę, pomagają, wielu kolegów uczy się) studiuje, tak by po zakończeniu kariery zawodniczej mieć fach w ręce. To wymaga wysiłku, ale daje też poczucie spokoju i pewność, że w razie jakiejś groźnej kontuzji uniemożliwiającej grę, człowiek nie zostanie „na lodzie”.

— Które z dotychczas __ granych spotkań dało Panu najwięcej osobistej satysfakcji? — Dwa występy. w reprezentacji utkwiły mi najsilniej w pamięci, dały masę satysfakcji, obydwu, przeciwko jednemu rywalowi — Portugalii. Mecz w Porto, który był moim niemalże debiutem w drużynie narodowej, i potem spotkanie w Chorzowie, które decydowało o naszym zakwalifikowaniu się do finałów mistrzostw świata.

— Czy ćwiczy Pan specjalnie strzały na bramkę z dalekiego dystansu? — Czasami zostaję po treningu i strzelam, z odległości 30—40 m. Ale jakichś specjalnych treningów strzeleckich nie przeprowadzam, — Skąd się więc bierze skuteczność, celne strzały czach? — Po prostu ja podejmuję ryzyko, a inni koledzy o nie mniejszej sile strzału jakoś się boją. Ryzyko polega na tym, iż mogę nie trafić, posłać piłkę obok czy ponad bramką, doczekać się za swą próbę dezaprobaty widowni. Strzelam, czasami udaje mi się uzyskać bramkę i wtedy przeżywam, ogromną radość.

— Jak Pan ocenia zespół Wisły? — Stanowimy wyrównany, dobry zespół, spełniający chyba teraz nadzieje kibiców, Mamy wielu utalentowanych zawodników, młodych ale o dużym już stażu piłkarskim tu zespole klubowym i różnego rodzaju reprezentacjach. Nasze mankamenty widzę w sferze taktycznej, Słabo opanowaliśmy tzw.

stałe elementy gry, nie umiemy — tak jak Górnik przed laty — stosować zmiany tempa rozgrywanych spotkań, narzucać rywalom naszego stylu gry. Myślę jednak, iż są to sprawy do wyeliminowania i nad tym w przyszłym roku będziemy pracować.

— Jaki winien być — Pana zdaniem — status piłkarza w Polsce? — Powinno się wprowadzić tzw.. piłkarstwo kontraktowe.

Zawodnik podpisywałby umowę z klubem na określony czas, w umowie podane byłyby także kwestie finansowe. Służyłoby to ustabilizowaniu sytuacji, pozbawiło chleba różnego rodzaju kaperowników, zdjęło ze sprawy zmiany barw klubowych mgłę niedobrej tajemniczości, obaliło wiele mitów.

— Gdyby miał Pan z szesnastki zespołów — finalistów „Mundial 78” wybrać trójkę przeciwników dla Polski w pierwszej fazie gier, kogo chciałby Pan wylosować? — Myślę, że np. Argentyna, Peru i Iran w grupie „polskiej” pozwoliłyby na raczej spokojne przejście do następnej rundy.

— A najgorszy układ? — Oczywiście grupa RFN, Holandia, Brazylia i Polska. Ale mam nadzieję, że tak nie będzie.

— Gdzie Pan spędza tegorocznego sylwestra? — W domu, chcemy się nacieszyć córką i w rodzinnej atmosferze rozpocząć. nowy rok.

— Dziękując za rozmowę, życzę Panu dobrego roku 1878, spełnienia sportowych i wszystkich innych planów, serdecznie

gratulując wyboru przez naszych czytelników na „Piłkarza Krakowa 1977 r.

— Ja także dziękuję za to zaszczytne wyróżnienie, będę chciał swą grą udowodnić, iż zasłużyłem na to miano. Chciałbym przy okazji podziękować wszystkim kolegom z drużyny, którzy przecież walnie przyczynili się do mojego sukcesu, podziękować kibicom za głosy, które tak licznie oddali na moją kandydaturę, życzyć wszystkim, sympatykom piłkarstwa w Krakowie, by mieli jak najwięcej powodów do zadowolenia z gry reprezentacji i Wisły w I978 roku.

Rozmowę przeprowadził JERZY LANGIER


Echo Krakowa. 1979, nr 242 (27/28 X) nr 10507

Francuska przygoda Henryka Maculewicza

WE WTOREK podczas towarzyskiego meczu piłkarskiego Wisła — Racing Club de Lens HENRYK MACULEWICZ po raz ostatni wystąpił w zespole „Białej gwiazdy”. Korzystając. z pobytu w naszym mieście wieloletniego gracza jedenastki z Reymonta poprosiliśmy o podzielenie się z Czytelnikami „Echa” pierwszymi wrażeniami z pobytu we Francji.

1 lipca br. rozpoczął się kolejny etap mojej kariery sportowej — powiedział H. Maculewicz. W tym dniu podpisałem bowiem dwuletni kontrakt zawodowy z francuskim pierwszoligowcem — RC Lens. Wyjazd do Francji planowałem od kilkunastu miesięcy, wiele zależało jednak od decyzji władz polskiego sportu, kierownictwa macierzystego klubu. Szkoda, że wokół mojej wyprawy do Lens narosło tyle kontrowersyjnych opinii.

Pragnę wyjaśnić, że nie pojechałem tam na żadne stypendium zagraniczne — jak wiele osób niesłusznie sądziło, lecz przede wszystkim grać w piłkę nożną.

Dobrze się stało, że moi nowi pracodawcy umożliwili mi prowadzenie badań w laboratorium (c) Librairie Plon, 1974 przeróbki węgla kamiennego przy zakładach CDF Chimie (p. Henryk jest absolwentem Wydziału Metalurg! AGH — przyp.

JS). W przyszłości chciałbym raczej wykorzystać pogłębione we Francji wiadomości zawodowe, niż wiedzę nabytą na piłkarskich murawach. W Lens mieszkam razem z żoną Krystyną (do niedawna czołową polską siatkarką — przyp. JS) i dwiema córkami.

Przyjęto nas bardzo serdecznie, nie mogło być jednak inaczej skoro polonusi stanowią w tym mieście dość liczną grupę. Po ostatnich ME w siatkówce, które odbywały się we Francji, żona otrzymała kilka propozycji szkolenia młodego narybku, ale nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Powracając do spraw czysto piłkarskich to należy podkreślić trochę inne podejście tamtejszych piłkarzy do treningu czy meczu. Wszyscy wykonujemy zawód, który ma przyciągać kibiców na stadiony, przynosić określone do chody naszym sponsorom. Na Zachodzie, nie tylko we Francji niejednokrotnie ważniejsza od wyniku jest widowiskowość meczu. W środowisku, w którym ja przebywam, sympatycy futbolu preferują grę opartą na dobrej kondycji, prę twarda, lecz fair.

Dlatego mój styl przypadł im do gustu. Choć, muszę przyznać, pierwsze występy nie były za bardzo udane, z chwilą gdy lepiej zaczęła się układać współpraca z kolegami z drużyny szło mi już nieźle. Sprawozdawcy tygodnika France Football” najwyżej ocenili mój występ przeciwko zespołowi z Sochaux. Wygraliśmy wówczas 2:0, a ja otrzymałem w punktacji maximum czyli sześć gwiazdek. Myślę, że mojej nowej drużynie uda się utrzymać w szeregach najlepszych zespołów Francji, chcemy także ostro „powalczyć” w pucharze. Lens nigdy nie należał do potentatów, mam jednak nadzieję, że mile będę wspominał spędzone tam chwile.

Cóż, nam wypada tylko życzyć Henrykowi Mackiewiczowi udanego pobytu i do zobaczenia w kraju! Notował: Jerzy Sasorski.

Gazeta Krakowska. 1981, nr 14 (19 I) nr 10107

List z Francji od Henryka Maculewicza

W dniu 28 X 2980 r. ukazał się w „Gazecie Południowej” artykuł zatytułowany „Polski futbol nad Sekwaną” (korespondencja własna) w którym m. in. red. Andrzej Stanowski pisze: „W ligowych drużynach francuskich gra spora naszych piłkarzy i z jednym wyjątkiem (o tym za chwilę) nie przynoszą nam wstydu". Oczywiście tu dalej charakteryzuje grę zawodników grających na terenie Francji, dale) pisze co pozwolę sobie zacytować: Nie ma natomiast dobrej opinii me Francji obrońca Wisły Henryk Maculewicz. Kibice z Lens mają wiele zastrzeżeń do jego gry i postawy poza boiskiem, twierdząc, że obrońca Wisły nie spełnił ich oczekiwań. W lidze Maculewicz gra słabo, nie występuje ostatnio w I zespole”. Po ukazaniu się tego artykułu czuję się zobowiązany napisać kilka słów wyjaśniająco informacyjnych do tow. Redaktora Naczelnego „Gazety”.

Po pierwsze, gdyby klub nie był zadowolony z moich usług wystawiłby mnie szybko na listę transferową po zakończeniu sezonu 1979/80. Po drugie przesyłam na piśmie opinię klubu w którym pracuję. Nie wiem skąd takie informacje czerpie red. Andrzej Stanowski, tym bardziej, że dotyczą one również życia poza boiskiem. Stało się to nie pierwszy raz pod naszą nieobecność w kraju w wyżej wymienionej prasie. Chodzi tu o artykuł red.

Dziwisz zatytułowany „Radość pod siatką”, która po wywiadzie z moją żoną Krystyną Maculewicz nie odtworzyła wiarygodnych, wypowiedzi, sugerując niezbyt dobrą opinię klubu. który z„-,-„rentowała przez wiele lat.

Byłem, jestem i będę POLAKIEM, reprezentując niejednokrotnie barwy POLSKI LUDOWEJ na arenie międzynarodowej, nie przynosząc wstydu w żadnym miejscu i chwili, czego nie mogę stwierdzić o towarzyszących redaktorach podróżujących z reprezentacją Polski lub też z klubem GTS Wisła, które wcześniej reprezentowałem.

Myślę, że tow. red. A. Stanowski nie zasięgnął opinii od osób kompetentnych tzn. od osób, które mnie zatrudniają, a kierował swoje pytania odnośnie opinii zawodników do ludzi mało kompetentnych i niejednokrotnie wrogich lub po prostu przeczytał w prasie francuskie), a jednak nie każda prasa sportowa jest obiektywna w stosunku do graczy zagranicznych w tym przypadku POLAKÓW Z poważaniem, łączę sportowe pozdrowienia.

HENRYK MACULEWICZ

O oto fragmenty pisma z Racing Club de Lens: „W następstwie pewnych artykułów w prasie francuskiej, które podniosły złe zachowanie się tego gracza (H. Maculewicza — przypis A. S.) RC Lens oświadcza, że informacje te są fałszywe Gracz Maculewicz po okresie adaptacji niezbędnej w wypadku zmiany kraju świadczy usługi, których RC Lens oczekiwał od niego. W tym sezonie pan Maculewicz był kilkakrotnie kontuzjowany co opóźniło jego powrót do pierwszej drużyny Lens. Jeśli idzie o kibiców RC Lens to nie życzą sobie niczego innego jak znowu zobaczyć, jak to będzie możliwe najszybciej — H. Maculewicza w pełnej formie.

OD AUTORA: zbierając informacje o występach polskich piłkarzy w klubach francuskich zasięgnąłem opinii kilku osób dobrze zorientowanych w niuansach tamtejszego futbolu, a więc moim zdaniem kompetentnych. Wykorzystałem też informacje opublikowane w prasie francuskiej m. in. w piśmie „But".

Maculewicz pisze, że ta prasa jest wroga i nieobiektywna w stosunku do niego. Ciekawe, że gazety francuskie pozytywnie Piszą o innych Pniakach m. in. o Szei, Kasperczaku, Wieczorku czy ostatnio Szarmachu. Dlaczego zagięły sobie parol właśnie na Maculewicza? Nie sądzę, natomiast, aby p. Maculewicz był osoba najbardziej upoważnioną do wydawania opinii — kto jest dobrym, a klo złym Polakiem? I nie mieszajmy do drobnych sprawek futbolowych wielkich słów — Polska...

ANDRZEJ STANOWSKI


Gazeta Krakowska. 1981, nr 127 (29 VI) nr 10220

Henryk Maculewicz: Przenoszę się do drugoligowego klubu

— Czyżby zamierzał pan od nowego sezonu wzmocnić zespól Wisły? — pytam Henryka Maculewicza, którego spotkałem na stadionie przy ni. Reymonta.

—Nie, w Krakowie jestem tylko na urlopie, wkrótce wracam do Francji. — Ostatnio występował pan w pierwszoligowym klubie Lens.

Czy nadal pan będzie w nim grał? — Nie, w RC Lens grałem dwa sezony. Klub nie odnowił ze mną kontraktu. Złożyło się na to kilka przyczyn. Lens postanowił w tym sezonie wzmocnić linią ataku, zaangażowano więc irlandzkiego napastnika. A ponieważ w drużynach francuskich może grać tylko dwóch obcokrajowców, zabrakło dla mnie l-miejsca. Podziękowano mi za grę, rozstaliśmy się w zgodzie. Zamierzam w nowym sezonie występować w jednym z za rodowych drugoligowych klubów paryskich.

— Jak pan trafił do Lens? — Przed mistrzostwami świata grałem z reprezentacją w Luksemburgu. Tu przyjechali wysłannicy Lens i zaproponowali mi podpisanie kontraktu.

Zgodziłem się i po mistrzostwach wystąpiłem do GKKFiS z prośbą o zezwolenie mi na wyjazd do Francji.

— Ile zapłacił Lens za pana? — Dokładnie nie wiem. Wiem tylko, że działająca przy GKKFiS komisja od tych spraw „oceniła” mnie na 45 tys. dolarów i chyba tyle Francuzi zapłacili, — Łatwo się było przystosować do nowych warunków? — Nie znałem francuskiego, ale zacząłem chodzić na kurs i wkrótce nie miałem kłopotów z porozumieniem się z kolegami z zespołu. Dla mnie ważne było także to, że mogłem podnosić swe kwalifikacje zawodowe. Jestem absolwentem AGH i klub umożliwił mi odwiedzanie miejscowego Laboratorium Przemysłu Chemicznego oraz zapoznanie się z tutejszymi badaniami.

Chociaż nie ukrywam, że wyjechałem do zawodowego klubu przede wszystkim po to, by poprawić sobie warunki materialne.

— Jaka jest różnica między polską i francuską piłką? — Liga francuska jest właściwie podobna do polskiej, też zdarzają się mecze bardzo słabe.

Dość istotna jest różnica w przygotowaniach do sezonu. We Francji przygotowania są krótkie, mniej zwraca się uwagę na ćwiczenia ogólnorozwojowe, a zwłaszcza siłowe. Natomiast znacznie więcej troski niż u nas wykazuje się o kibiców. Piłkarze utrzymują kontakty z klubami kibiców, spotykają się z nimi w klubowej kawiarni. Jest to zrozumiałe, bo im więcej ludzi na stadionie, tym większy dochód klubu i większe premie dla piłkarzy.

— Kiedy powrót na stale do Krakowa? — Chciałbym jeszcze pograć dwa sezony we Francji.

T. G.

Echo Krakowa. 1985, nr 203 (17 X) nr 11997

ZNANY piłkarz. Garbarni i Wisły — HENRYK MACULEWICZ od lat przebywa we Francji gdzie najpierw grał, a obecnie pełni rolę trenera piłkarskiego. Podczas ostatniej wizyty w Krakowie wraz ze swym obecnym zespołem Entente Sportive de Nanterre p. Henryk przekazał na ręce wiceprezydenta Mariana Kuliga koszulki piłkarskie i piłki futbolowe z przeznaczeniem ich dla wychowanków Domu Dziecka. Atrakcyjny prezent trafił do Państwowego Domu Dziecka nr 4 przy ul. Parkowej w Krakowie i nie trzeba chyba dodawać jak wielką frajdę sprawił chłopcom, którzy z zapałem uganiają piłką i, podobnie jak wielka rzesza ich rówieśników, marzą o piłkarskiej karierze. Chłopcy z ul. Parkowej cieszą się, iż już przyszłorocznej spartakiadzie placówek wychowawczych będą mogli wystąpić w eleganckich strojach o barwach francuskich. Za naszym pośrednictwem dziękują p. Maculewiczowi za piękny dar. (dag)